Memoriał Wagnera: Bułgarzy lepsi od biało-czerwonych
W pierwszym pojedynku Memoriału Huberta Wagnera reprezentacja Polski podejmowała Bułgarię. Po ciekawym, pełnym zaangażowania i walki widowisku zwyciężyli goście z Bałkanów 3:1. W sobotę, drugiego dnia turnieju Polska zagra z Czechami, a Bułgaria z Brazylią.
W składzie reprezentacji Polski nastąpiła tylko jedna zmiana w porównaniu z pojedynkiem towarzyskim z Brazylią (wygranym przez biało-czerwonych 3:2) – miejsce Piotra Gruszki zajął Mariusz Wlazły. Zawodnik Skry już od pierwszych piłek dał się we znaki bułgarskim rywalom, którzy choć próbowali ustawiać na niego potrójny blok, mieli spore problemy z powstrzymaniem jego ataków.
Bułgarzy rozpoczęli spotkanie z Konstantinem Mitewem – nominalnym trzecim rozgrywającym i trzeba przyznać, że godnie zastąpił on borykającego się z urazem Żekowa. Przez cały set prowadzili z Polakami wyrównaną rywalizację (8:6, 16:15), w której nie zabrakło widowiskowych obron i atomowych ataków – po obu stronach siatki. As serwisowy Kazijskiego zdecydował, że goście odskoczyli i wygrali inauguracyjną partię.
Podrażnieni niepowodzeniem gospodarze kolejną odsłonę rozpoczęli z wysokiego „c” - od prowadzenie 5:1 (przy sporym udziale Marcina Możdżonka, który postraszył przeciwników swoim kąśliwym serwisem). Siatkarze Silvano Prandiego szybko jednak zaczęli odrabiać straty, by przy piekielnie mocnej zagrywce Nikołaja Nikołowa doprowadzić do remisu 11:11, a na drugim czasie technicznym wyjść na prowadzenie 14:16. Trener Castellani, by ratować wynik sięgnął po rezerwowych - Bąkiewicza i Bartmana, ale i oni nie byli w stanie powstrzymać bułgarskiej maszyny, bardzo dobrze kierowanej przez Mitewa i napędzanej przez Sokołowa oraz Gotsewa.
W trzeciej partii na boisku pojawili się Grzegorz Łomacz i Michał Ruciak, ale to Mariusz Wlazły dał sygnał do walki.. Czterokrotnie posłał rywalom atomowy serwis, po którym ci nie potrafili wyprowadzić składnej akcji (8:2). Tym razem to szkoleniowiec gości ratował się zmiennikami – Aleksiewem, Żekowem i Nikołowem. Bez skutku. To Polacy byli lepsi w tym secie i pewnie zwyciężyli do 15.
W kolejnej odsłonie walka toczyła się punkt za punkt (8:7, 10:10) , a kibice mogli podziwiać niesamowitą wymianę ciosów pomiędzy Nikołowem i Kazijskim po bułgarskiej stronie, a Kurkiem, Ruciakiem i Wlazłym po polskiej. Zwycięsko wyszli z niej Bułgarzy, którzy w kluczowym momencie seta uruchomili blok, skutecznie powstrzymując naszych skrzydłowych – 13:16, 17:20, 22:25.
Polska - Bułgaria 1:3 (23:25, 23:25, 25:15, 22:25)
Polska: Zagumny, Wlazły, Nowakowski, Możdżonek, Winiarski, Kurek, Ignaczak (L) oraz Gruszka, Bąkiewicz, Łomacz, Ruciak, Bartman
Bułgaria: Mitew, Sokołow, Kazijski, Ananiew, Gotsew, Nikołow, Salparow (L) oraz Bratoew, Aleksiew, Żekow, Nikołow, Josifow