Memoriał Wagnera: Polska A zagra w finale
Reprezentacja Polski wygrała drugi pojedynek turnieju w Łodzi. Kompletnie przemeblowany, biało-czerwony team pokonał Chiny 3:1 (25:21, 25:18, 20:25, 25:19). W niedzielę podopieczni trenera Castellaniego zagrają z Włochami o zwycięstwo w VII Memoriale Huberta Wagnera . Drużyna z Półwyspu Apenińskiego pokonała w piątek Polskę B 3:0 (25:16, 25:19, 25:23).
Eksperyment Daniela Castellaniego trwa. W drugim pojedynku memoriału na boisko wybiegła zupełnie inna szóstka, niż pierwszego dnia - Łomacz, Jarosz, Pliński, Kadziewicz, Bartman, Ruciak, Ignaczak (L). Podczas gdy "pewniacy” spokojnie oglądali mecz z trybun, ich zmiennicy dostali ostatnią szanseę, by przekonać do siebie argentyńskiego szkoleniowca. Czym im się udało?
- Graliśmy po to, żeby wygrać mecz. Nikt z nas nie traktował pojedynku z Chinami jako ostatniej szansy, by się pokazać trenerowi. Każdy mecz i każdy trening jest taką szansą - przekonywał Marcel Gromadowski, który choć od dłuższego czasu boryka się z bardzo nieprzyjemną kontuzją - zapaleniem ścięgna Achillesa i przez ostatnie dwa tygodnie nie miał kontaktu z piłką, dwoił się i troił by pomóc kolegom w walce.
- Trener na samym początku turnieju zapowiedział, że będzie rotował składem i tak było dzisiaj. Wciąż szuka najlepszych rozwiązań i nikogo nie skreśla - dodał Marcin Wika.
Spotkanie nie miało zbyt pasjonującej historii, przynajmniej przez pierwsze dwa sety, w których goście nie nawiązali z naszymi siatkarzami równorzędnej walki. Polacy górowali w bloku (w całym meczu 10 na 6 rywali) i na zagrywce (8 asów na 2 Chińczyków). Gdy już się wydawało, że pojedynek zakończy się w przysłowiową "godzinę z prysznicem”, rywale z Azji zerwali się do walki.
Niemałe znaczenie dla przebiegu trzeciej odsłony miały zmiany dokonane przez obydwu trenerów. Daniel Castellani desygnował do gry, po raz pierwszy w tym sezonie powracającego po kontuzji Marcina Wikę oraz Marcela Gromadowskiego. Trener Jianan Zhou natomiast wprowadził Li R. M. na rozegranie i Shena na przyjęcie.
- Gdyby nie reorganizacja naszej gry, to pewnie skończyłoby się na szybkim 3:0. Trener postanowił jednak wypróbować wszystkich graczy i pokonanie rywali zajęło nam trochę więcej czasu - ocenił Gromadowski. Zaznaczył też, że zmiany dokonane prze szkoleniowca rywali w ogóle nie miały wpływu na przebieg rywalizacji.
- Skupiliśmy się wyłącznie na sobie. Bardzo mało wiedzieliśmy o przeciwnikach. Były tylko ogólne informacje, bez szczegółowej analizy zawodników.
W czwartym secie wszystko wróciło do normy. Polscy siatkarze, prezentując ofiarną, pełną zaangażowania postawę wygrali do 19. i zapewnili sobie udział w niedzielnym finale, stając przed szansą, by drugi raz w historii turnieju uczcić pamięć Huberta Wagnera końcowym zwycięstwem.
Najskuteczniejszym zawodnikiem w polskiej ekipie był Zbigniew Bartman (19 oczek). Bardzo dobre zawody zagrali też Michał Ruciak i Daniel Pliński.
Składy:
Polska: Łomacz, Jarosz, Pliński, Kadziewicz, Bartman, Rusek, Ignaczak (L) oraz Wika, Gromadowski, Nowakowski
Chiny: Bian, Jiao, Zhong, Liang, Cui, Jiang, Ren (L) oraz Li R. M., Shen