Metallurg - AZS Politechnika 1:3
Metallurg Żłobin przegrał z AZS Politechniką Warszawską 1:3 (20:25, 25:20, 19:25, 19:25) w pierwszym meczu Challenge Cup.
Kapitalny debiut w Challenge Cup zanotowali siatkarze AZS Politechniki Warszawskiej. Podopieczni Radosława Panasa w białoruskim Homlu po bardzo dobrej i skutecznej grze pokonali Metallurg Żłobin.
Tak dobrego startu nikt się nie spodziewał. Metallurg bowiem, choć w składzie nie ma gwiazd, to uznana marka. W rozgrywkach Challenge Cup występuje od początku ich istnienia. Na rozkładzie ma kilka silnych zespołów, w tym m.in. Asseco Resovię Rzeszów. – Spodziewaliśmy się trudnego meczu i taki rzeczywiście był. Wynik może wskazywać inaczej, ale na boisku walka była naprawdę zażarta – powiedział Paweł Mikołajczak, najlepszy zawodnik spotkania, zdobywca dwudziestu punktów. – Indywidualna postawa nie jest tu ważna. Po prostu miałem dobry dzień i wraz z Wojtkiem Żalińskim pociągnąłem zespół – przyznał skromnie. – Rywale niczym nas nie zaskoczyli. Prezentują typowo rosyjską siatkówkę. Dobre przyjęcie, wysokie rozegranie na skrzydło i „ładunek” – tak wygląda większość ich akcji. Dodatkowo są bardzo groźni w bloku – ocenił.
Zawodnikowi w poprowadzeniu stołecznej ekipy do zwycięstwa nie przeszkodziły nawet przeciwności losu. Na Białoruś dotarł bowiem bez... bagażu. Jego torba zaginęła podczas podróży. – Nikt nie ma pojęcia, co się z nią stało. W Warszawie schowałem ją do bagażnika autokaru, a w Homlu już jej nie było – wyjaśnił Mikołajczak, który w spotkaniu przeciwko Metallurgowi wystąpił z numerem 1. Zagrał w koszulce Janusza Gałązki. – Przez cały wyjazd korzystałem z pomocy kolegów. Koszulki, spodenki, skarpetki – wszystko musiałem pożyczyć. Dziś wystąpiłem w koszulce Janusza. Na szczęście nie jestem przesądny. Równie dobrze gra mi się z „szesnastką”, jak i z „jedynką” na plecach – uśmiechnął się bohater spotkania.
Mikołajczak w Politechnice miał pełnić rolę rezerwowego atakującego. W tym momencie jednak jest prawdziwym liderem zespołu. To jego skuteczne ataki dały Akademikom zwycięstwo w pierwszej części spotkania. „Inżynierowie” prowadzili 21:20. Kiedy zawodnik wziął sprawy w swoje ręce, drużyna momentalnie zdobyła cztery punkty z rzędu i zakończyła seta. Siatkarz równie dobrze radził sobie w partii trzeciej i czwartej. Rywali straszył nie tylko atakami. Swoimi serwisami siał prawdziwe spustoszenie w ich szeregach. Dzielnie w tym elemencie wspierali go Ardo Kreek i Marcin Nowak. Ten ostatni do dwóch asów serwisowych dorzucił cztery skuteczne bloki. Estończyk natomiast był niezawodny w ataku. Zakończył mecz z dwunastoma punktami na koncie i 62 proc. skutecznością.
Spotkanie rewanżowe rozegrane zostanie w środę 21 grudnia o godz. 20.00 w hali Torwaru. – Wierzymy, że przed własną publicznością będziemy mogli świętować awans do następnej rundy Challenge Cup – zakończył optymistycznie Paweł Mikołajczak.
Metallurg Zhlobin - AZS Politechnika Warszawska
1-3 (20:25, 25:20, 19:25, 19:25)
Skład Metallurga: Dzmitry Tsikhmanovich, Vadzim Mitsko, Dmytro Derevianchenko, Mikalai Kachmarou, Ramano Ejame, Aliaksandr Elistratov, Raman Sidziuk (libero) oraz Evgeny Rusak, Siarhei Taras, Tsimur Akhrary, Viachaslau Charapovich;
Skład Politechniki: Patrick Steuerwald, Paweł Mikołajczak, Krzysztof Wierzbowski, Wojciech Żaliński, Marcin Nowak, Ardo Kreek, Damian Wojtaszek (libero) oraz Vid Jakopin, Grzegorz Szymański, Maciej Gorzkiewicz, Maciej Zajder.