Micah Christenson: nie myślimy o Final Four, skupiamy się na kolejnym meczu
Lube Cucine w czwartek w Palasport Eurosuole Forum w Civitanova Marche zmierzy się z PGE Skrą Bełchatów w rewanżowym meczu fazy play off 12 Ligi Mistrzów. Pierwsze spotkanie w łódzkiej Atlas Arenie wygrali Włosi 3:2. - Nie myślimy o Final Four w Kazaniu, bo mamy przed sobą wiele świetnych teamów, jak chociażby właśnie Skra Bełchatów. Jeśli nie skupimy się na tych rywalach i z nimi nie wygramy, to nie awansujemy do Final Four - powiedział Micah Christenson, rozgrywający Lube Cucine. Początek meczu o godzinie 20.30, transmisja na antenie Polsatu Sport.
Podopieczni Giampaolo Medei kilka dni temu w Atlas Arenie po dwóch przegranych setach na przewagi (25:27, 26:28) odrodzili się niczym Feniks z popiołów. W kolejnych trzech setach dyktowali warunki gry i zwyciężyli ostatecznie 3:2. Na skrzydłach nie do zatrzymania był Cwetan Sokołow i Jiri Kovar. Wygrana za dwa punkty to spora zaliczka włoskiej drużyny przed czwartkowym rewanżem.
- To był trudny, pięciosetowy mecz. To prawda, że byliśmy po nim zmęczeni, ale przede wszystkim byliśmy bardzo szczęśliwi, że udało się nam odwrócić losy tego spotkania - powiedział Micah Christenson.
I dodał, że po przegranych dwóch setach wcale nie było im łatwo wrócić do swojej gry. - Trudno jest powrócić do gry, kiedy przegrywasz dwa sety na przewagi. Tak naprawdę mogliśmy wygrać te dwie pierwsze partie. Jestem dumny z mojej drużyny, bo pokazaliśmy, że walczymy i się nie poddajemy. Zawodnicy, którzy weszli na zmiany - mam na myśli Davide Candellaro i Jiri Kovar, pokazali się z bardzo dobrej strony i bardzo nam pomogli. Również nasz kapitan – Dragan Stanković, był niesamowity w tym meczu.
Cucine Lube trzy miesiące temu miała okazję grać przeciwko PGE Skrze Bełchatów w półfinale FIVB Klubowych Mistrzostw Świata 2017 w krakowskiej Tauron Arenie. Wtedy Włosi wygrali 3:0. Czy na przestrzeni tych kilku tygodni polski zespół bardzo się zmienił?
- W dwóch pierwszych setach bełchatowianie zagrywali naprawdę bardzo dobrze. Wywierali na nas olbrzymią presję. Uważam, że Skra Bełchatów zagrała lepiej, niż w Krakowie, choć i w grudniu przecież źle się nie zaprezentowała. W Krakowie kilka akcji skończyło się dla nas po prostu szczęśliwie. Taka jest siatkówka. Osobiście cieszę się, że po dwóch przegranych setach walczyliśmy i pokazaliśmy charakter - podkreślił rozgrywający Cucine Lube.
Tegoroczne Final Four Ligi Mistrzów zostanie rozegrane 12-13 maja w Kazaniu. Czy zawodnicy myślą już o turnieju w Rosji?
- Nie możemy na razie myśleć o turnieju finałowym Ligi Mistrzów w Kazaniu, bo mamy jeszcze przed sobą wiele świetnych teamów, jak chociażby właśnie Skra Bełchatów. Jeśli nie skupimy się na tych rywalach i z nimi nie wygramy, to nie awansujemy do Final Four. Musimy myśleć tylko o każdym kolejnym spotkaniu - zakończył Christenson.