Michał Bąkiewicz przed PreZero Grand Prix PLS: Świetna odskoczna od monotonnych treningów
- Traktujemy turniej PreZero Grand Prix jako jeden z etapów przygotowań do sezonu - podkreśla Michał Bąkiewicz, który w poprowadzi drużynę PGE Skry Bełchatów.
W dniach 11-14 sierpnia na obiektach Wandy Kraków przy ul. Bulwarowej 39 rozegrany zostanie turniej PreZero Grand Prix PLS. 16 drużyn (14 z PlusLigi i dwie z Tauron 1. Ligi) będzie już po raz trzeci rywalizować o tytuł najlepszej na plażowym boisku. Wśród nich będzie PGE Skra, która wystąpi pod wodzą Michała Bąkiewicza. Trener mistrzów świata juniorów latem odszedł ze spalskiej SMS do klubu, w którym odnosił największe sukcesy jako zawodnik. Będzie asystentem Joela Banksa, nowego szkoleniowca bełchatowskiego klubu.
Czy jako zawodnik grał pan na plaży?
Michał Bąkiewicz: Nie, nigdy nie grałem w turniejach, jedynie rekreacyjnie. Nie dlatego, że nie lubiłem, lecz z powodu występów w kadrze Polski. Przez dziesięć lat latem, gdy gra się na plaży, ja jeździłem na zgrupowania i turnieje z reprezentacją.
Jak pan ocenia pomysł z turniejem PreZero Grand Prix?
- Myślę, że to świetne urozmaicenie przygotowań do sezonu, które w tym okresie są dość monotonne, bo przecież nie ma sparingów. W PGE Skrze traktujemy turniej jako jeden z etapów w treningach. Na piasku warunki są trudniejsze, więc jest to jakaś odskocznia od hali. Poza tym to inna praca dla organizmu, uważam jednak, że na tym etapie przygotowań jest to to korzystne dla chłopaków. Poza tym dochodzi rywalizacja, bo gdy wychodzisz na boisko, chcesz wygrać, pokonać rywali, być lepszym w rozwiązywaniu sytuacji. Po trzecie, to bardzo dobra forma integracji zespołu: zabawa, bo mimo wszystko tak trzeba traktować turniej, pomaga w stworzeniu dobrego klimatu w drużynie. Naprawdę korzyści jest bardzo dużo.
Kilku zawodników PGE Skry przebywa na zgrupowaniach reprezentacji. W polskiej kadrze trenują Mateusz Bieniek, Karol Kłos i Grzegorz Łomacz, a w serbskiej Aleksandar Atanasijević. Kogo zatem zobaczymy w Pre Zero Grand Prix Krakowie?
- Krakowa zabieramy siedmiu zawodników: Roberta Milczarka, Kacpra Piechockiego, Damiana Schulza, Mihajło Miticia, a także nowych: Lukasa Vasinę, Jakuba Rybickiego i Bartłomieja Janusa. Uważam, że to silna grupa. Zasady są takie same jak w hali, więc nie będzie dodatkowych utrudnień dla chłopaków. Jedziemy na turniej w środę, na miejscu mamy trening, a w piątek o godzinie 11:30 gramy ze Ślepskiem Suwałki.
Rok temu prowadził pan drużynę juniorów, która została mistrzem świata U19. Podczas przygotowań graliście na piasku?
- Trenując w Spale, w podobnhym terminie mieliśmy dwie, trzy jednostki treningowe na boisku do plażówki z późniejszymi mistrzami świata. Zdecydowałem się na nie właśnie po to, by w czasie monotonnych przygotowań pojawiła się rywalizacja. Tak samo będzie teraz w PreZero Grand Prix.
Na koniec muszę zapytać o zbliżające się mistrzostwa świata. Jak pan ocenia szanse Polski na obronę tytułu?
- Nie odkryję Ameryki, gdy powiem, że jesteśmy jednym z głównych faworytów do złota. Medale podzielą między sobą zespoły, ktróre były w czołowej czwórce Ligi Narodów plus Brazylia, do której dołączył atakujący Wallace.
Nie martwi pana trzecie miejsce polskiej reprezentacji w Lidze Narodów?
- Nie, bo to tylko etap przygotowań do imprezy głównej, jaką są mistrzostwa świata. Podczas nich będziemy w lepszej dyspozycji.
Powrót do listy