Michał Bąkiewicz: zabrakło cierpliwości w przyjęciu
AZS Częstochowa w piątek na wyjeździe przegrał z MKS Będzin 1:3. Trzy sety w wykonaniu Akademików były w miarę dobre, ale czwarta partia obnażyła ich braki w grze, kiedy to zostali rozbici zagrywką przez będzińskich zawodników. - Niestety w sytuacji kiedy będzinianie wstrzelili się serwisem, nie potrafiliśmy zamortyzować i utrzymać piłki po naszej stronie, a w konsekwencji inteligentniej grać w ataku na siatce - powiedział Michał Bąkiewicz, trener biało-zielonych.
Częstochowianie bardzo dobrze rozpoczęli pierwszą partię piątkowego spotkania. Dobra zagrywka, wysoka skuteczność w ataku i wykorzystywanie błędów przeciwników zapewniła im zwycięstwo do 27. Niestety w kolejnych setach warunki gry dyktowali gospodarze.
- Zespół z Będzina szczególnie w domu bardzo dobrze zagrywa. Do momentu, kiedy ta zagrywka nie wychodziła im najlepiej, potrafiliśmy grać na równi. Niestety w sytuacji kiedy będzinianie wstrzelili się serwisem, nie potrafiliśmy zamortyzować i utrzymać piłki po naszej stronie, a w konsekwencji inteligentniej grać w ataku na siatce. Dlatego też, wszystko co złe zaczęło się od silnej zagrywki. Z kolei nasze przyjęcie okazało się niewystarczająco dobre, by wyprowadzić atak - powiedział Michał Bąkiewicz.
Trzy sety były poprawne w wykonaniu Akademików. Jednak to czwarta partia obnażyła ich wszystkie niedociągnięcia w grze. Nie potrafili sobie poradzić z przyjęciem serwisu MKS-u i zostali wręcz rozbici przez przeciwników.
- Z tymi pierwszymi setami w naszym wykonaniu bywało różnie. MKS Będzin w domu zagrywa naprawdę bardzo dobrze i z każdą kolejną akcją nakręca się. Sztuką jest zagrać cierpliwie w przyjęciu, nie starać się dograć perfekcyjnie, tylko podbić nad siebie i rozwiązywać grę w ataku. Tego nam z pewnością zabrakło - podkreślił szkoleniowiec.
AZS Częstochowa w dalszym ciągu zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Wiele wskazuje na to, że w tym sezonie będą musieli rozegrać mecz o utrzymanie. Czy trener Akademików nie obawia się, że wspomnianej cierpliwości w grze może zabraknąć jego podopiecznych w tych najważniejszych spotkaniach sezonu? W chwilach kiedy będzie ważył się ich los w rozgrywkach PlusLigi?
- Będę jeszcze na chłodno analizował spotkanie z MKS-em. Mecz z ZAKSĄ mamy za dziesięć dni, spokojnie i powoli będziemy starać się rozwiązywać nasze problemy - zakończył Bąkiewicz.
W najbliższych meczach częstochowianie zmierzą się z mistrzem i wicemistrzem Polski. Zdobycie jakichkolwiek punktów w tych spotkaniach będzie niezwykle trudne.