Michał Bąkiewicz: zespół pokazał swoją siłę charakteru
W sobotę AZS Częstochowa rozegrał bardzo zacięte i wyrównane spotkanie z PGE Skrą Bełchatów w ramach 18. kolejki PlusLigi. Spora liczba błędów własnych w tie-breaku przesądziła o tym, że to goście dopisali do swojego konta dwa punkty, a gospodarze jeden. - Zespół pokazał swoją siłę charakteru - powiedział Michał Bąkiewicz, trener Akademików.
Wielu kibiców przed meczem nie przypuszczało, że częstochowianie w konfrontacji z ośmiokrotnym mistrzem Polski zawieszą tak wysoko poprzeczkę i urwią punkty rywalom. Co prawda biało-zieloni początku sobotniego meczu nie mogli zaliczyć do udanego, ale z seta na set zaczęli prezentować się coraz lepiej. Bardzo dobry mecz rozegrał Felipe Bandero, Rafael Redwitz i Stanisław Wawrzyńczyk. Wspomniany Redwitz i Wawrzyńczyk kilkukrotnie sprawiali bełchatowianom ogromne problemy swoją zagrywką.
- Cieszę się, że pomimo złego początku drużyna nie poddała się i walczyła do końca. W sobotę zespół zagrał z ogromnym sercem. Zawodnicy pokazali swoją prawdziwą siłę charakteru - powiedział Michał Bąkiewicz.
Szkoleniowiec AZS-u Częstochowa po raz pierwszy niemal od początku sezonu miał do dyspozycji wszystkich zawodników. Choć jak sam przyznał, nie był pewny ile czasu na boisku będzie mógł spędzić Felipe Bandero, który wrócił do gry po trzech miesiącach przerwy oraz Rafael Redwitz, który doznał kontuzji w Gdańsku.
- Do końca nie wiedzieliśmy, czy Rafael i Felipe będą mogli rozegrać całe spotkanie. Nasz atakujący wrócił do gry po długiej przerwie, więc byliśmy świadomi tego, że może nie dać rady wytrzymać całego spotkania.
Swoje problemy kadrowe mieli również zawodnicy PGE Skry Bełchatów. W sobotę musieli radzić sobie bez dwóch atakujących - Mariusza Wlazłego oraz Marcela Gromadowskiego. Na wspomnianej pozycji wystąpił nominalny środkowy - Srećko Lisinac.
- Spodziewaliśmy się tej koncepcji, więc nie było to dla nas wielkie zaskoczenie, kiedy na ataku pojawił się Srećko Lisiniac - wyznał trener Akademików.
Biało-zieloni nie będą mieli dużo czasu na odpoczynek, ponieważ już we wtorek rozegrają kolejne ligowe spotkanie. Ich przeciwnikiem będzie Indykpol AZS Olsztyn, który w pierwszej części fazy zasadniczej wygrał w Częstochowie 3:0.
- Nie mamy za dużo czasu na regenerację i odpoczynek. Musimy jednak spokojnie przygotować się do kolejnego spotkania. Przede wszystkim musimy wyciągnąć wnioski, z tego sobotniego pojedynku, a w szczególności z tie-breaka, bo popełniliśmy sporo błędów własnych - zakończył Bąkiewicz.