Michał Baranowicz: stać mnie na dużo lepszą grę
Michał Baranowicz meczu w Kędzierzynie-Koźlu mimo zwycięstwa Asseco Resovi nie zaliczy do udanych. Spisywał się poniżej oczekiwań, a jego zmiennik Ivan Ilić nie mógł go zastąpić, bo z powodu urazu kolana nie jest zdolny do gry (w poniedziałek przeszedł artroskopię kolana). Włoski rozgrywający z polskim paszportem przyznał po meczu, że stać go na dużo lepsza grę.
- To pierwszy taki pechowy sezon, w ciągu którego przytrafiło mi się tyle dolegliwości i właściwie cały czas nie czuję się na sto procent - mówi MICHAŁ BARANOWICZ. - To może nie są jakieś groźne kontuzje, ale co chwila coś mi dolega. Nie jest przyjemnie grać, kiedy nie czujesz się na sto procent dobrze fizycznie i masz głowę obciążoną problemami zdrowotnymi. Przez całe spotkanie odczuwałem ból w kolanie, przez to nie mogłem tak szybko poruszać się na boisku i wykonywać swobodnie swoich ruchów. Nie jestem zadowolony ze swojej postawy w tym spotkaniu. Zdaję sobie sprawę z tego, że stać mnie na lepszą grę, ale najważniejsze, że wywalczyliśmy chociaż dwa punkty.
PlusLiga: - Była okazja pokonać ZAKSĘ za trzy punkty. W pierwszym secie straciliście dobrą okazję do zwycięstwa, a w czwartym secie wyraźnie straciliście chłodną głowę. Sędziowie podjęli kontrowersyjną decyzją o ukaraniu was żółtą kartką, ale nie powinniście zareagować aż tak nerwowo, bo wasza gra od tego momentu załamała się kompletnie..
Michał Baranowicz: - Nie wiem dlaczego dostałem żółtą kartkę. Jedyne co zrobiłem, to wdałem się w dyskusję z Pawłem Zagumnym o tym, żeby zawodnicy ZAKSY uważali pod siatką i nie doprowadzili do jakiejś niepotrzebnej kontuzji. Nie powiedziałem jednak żadnego złego słowa pod adresem sędziego, czy rywala. Niezależnie jednak od tej sytuacji nie zaczęliśmy czwartego seta dobrze, tak jak miało to miejsce w innych partiach. Na pewno możemy grać dużo lepiej. Musimy jednak już myśleć o kolejnym spotkaniu w ramach pucharu CEV, bo bardzo zależy nam na awansie do następnej rundy.
- W meczu nie brakowało nerwowych sytuacji i dyskusji pod siatką. Z czego to wynikało?
- Takie sytuacje są częścią rywalizacji, zwłaszcza gdy mecze są na styku, a spotykają się ze sobą dwa dobre zespoły. Wiadomo, że wtedy są duże emocje i napięcie. Dodatkowo starsi zawodnicy próbują sprowokować tych młodszych, ale to normalne.
- We wtorek czeka was wyjazd do Niemiec, na rewanżowy pojedynek z evivo Duren. Czasu na regeneracje sił nie ma zbyt wiele…
- Na szczęście w tej rundzie trafiliśmy na zespół, który w tym sezonie ma jeszcze więcej problemów zdrowotnych i kadrowych niż my. Mam wiec nadzieje, że pokonamy Niemców i będziemy już mogli się skupić na arcyważnym sobotnim spotkaniu z Częstochową, którego stawka będzie drugie miejsce w tabeli. Myślę, że powinniśmy z AZS-emy wygrać, ważne, żebyśmy wygrywali w lidze i zajęli jak najwyższe miejsce przed fazą play-off.