Michał Filip: mecz wyglądał dramatycznie, ale cieszymy się z trzech punktów
ONICO AZS Politechnika Warszawska zrewanżowała się AZS Częstochowa za porażkę w pierwszej części fazy zasadniczej. Na zakończenie 21. kolejki PlusLigi pokonała na wyjeździe częstochowską drużynę 3:1. - Mecz wyglądał dramatycznie, ale cieszymy się z trzech punktów - powiedział Michał Fili, atakujący Inżynierów.
PLUSLIGA.PL: W ostatnim meczu pokonaliście AZS Częstochowa 3:1 i zrewanżowaliście się za porażkę w pierwszej części sezonu. Choć chyba zgodzi się pan ze mną, że to poniedziałkowe spotkanie nie stało na najwyższym poziomie sportowym?
MICHAŁ FILIP: Na szczęście rewanż się udał. Wyglądało to dramatycznie, ale cieszymy się z trzech punktów. Postaramy się jak najszybciej zapomnieć o tym meczu.
Trener Jakub Bednaruk po spotkaniu również przyznał, że pod względem stylu to był bardzo zły mecz, ale najważniejsze są trzy punkty.
MICHAŁ FILIP: Spodziewaliśmy się, że to będzie ciężkie spotkanie. Na hali w Częstochowie niestety kibice nie dopisują. Hala sama w sobie jest świetna, ale jest bardzo cicho. Jednak z odrobiną szczęścia udało się nam zdobyć trzy punkty, co dla naszego zespołu jest najważniejsze.
Trzeba przyznać, że Jan Firlej wasz rozgrywający musiał sporo się nabiegać po boisku, żeby wystawić wam piłkę. Przyjęcie nie było najlepsze, a na pewno nie tak jak w spotkaniu chociażby z PGE Skrą Bełchatów.
MICHAŁ FILIP: Myślę, że przyjęcie nie było jeszcze takie złe, ale zawiodło wiele innych elementów. Takich jak chociażby atak z prawej strony. Trudno mi powiedzieć, dlatego poniedziałkowy mecz nie przebiegał po naszej myśli, ale na szczęście w odpowiednim momencie koledzy na lewym skrzydle pomogli i wygraliśmy.
Teraz pozostaje wam „pociągnąć” tę zwycięską passę w kolejnym meczu, który rozegracie z LOTOSEM Trefl Gdańsk?
MICHAŁ FILIP: Będziemy grać u siebie. Mam nadzieję, że znowu będzie dużo kibiców tak jak na ostatnim spotkaniu. Nie da się ukryć, że we własnej hali zawsze gra się przyjemniej, a przede wszystkim spokojniej. Już nie będziemy mieli takiej presji jak w poniedziałek. Ostatnio bardzo zależało nam na udanym rewanżu. Wydaje mi się, że ten październikowy mecz, który przegraliśmy był najgorszym jaki rozegraliśmy w pierwszej części fazy zasadniczej. Teraz głowy do gry. Na pewno będziemy walczyć z gdańską drużyną o kolejne ligowe punkty.