Michał Filip: rozszerzenie PlusLigi? Jestem za!
ONICO AZS Politechnika Warszawska w piątek zagra pierwszy wyjazdowy mecz w sezonie 2016/2017. Do tej pory w stolicy podejmowała Asseco Resovię Rzeszów i Łuczniczkę Bydgoszcz. Tym razem w hali Azoty Arena zmierzy się z Espadonem Szczecin - beniaminkiem rozgrywek.
PLPS.PL: W weekend zagracie z Espadonem Szczecin. Ta drużyna jest efektem poszerzenia PlusLigi. Co sądzi pan o tej zmianie i nowej drużynie?
MICHAŁ FILIP: W Espadonie Szczecin występuje kilku zawodników, których doskonale znamy, ale gra też kilku nowych. Cóż… Zobaczymy jak to będzie, jednak sztab na pewno przygotuje nas jak najlepiej do tego spotkania. Co do poszerzenia ligi, to uważam, że ten przepis jest jak najbardziej trafiony. Wydaje mi się, że wprowadzi on w niektórych klubach w Polsce pewną dyscyplinę i inne warunki traktowania zawodników.
Czyli nie przeszkadzają panu dodatkowe mecze przeciwko nowym drużynom?
MICHAŁ FILIP: Cztery mecze to nie jest dla nas aż tak dużo. Jesteśmy przygotowani na więcej spotkań, tak więc na zmęczenie nie trzeba będzie narzekać. Myślę, że nie ma to aż takiego znaczenia dla naszego organizmu. Poza tym cieszę się z większej ilości grania.
Więcej szans do gry będzie dla pana tylko pomocne. Już przeciwko Łuczniczce Bydgoszcz pokazał pan, że jest mocnym punktem ONICO AZS PW…
MICHAŁ FILIP: Jestem w miarę zadowolony ze swojego występu. Cały mecz, poza trzecim setem wyszedł mi naprawdę dobrze. W dwóch pierwszych faktycznie miałem wysoką skuteczność, ale w ostatniej partii skończyłem tylko jedną piłkę. Na szczęście reszta ekipy spełniła swoje zadanie i nie pozwoliła na rozegranie jeszcze jednego seta.
Sobotnie spotkanie zajęło wam przysłowiową „godzinkę z prysznicem”. Plan wykonany w 100%...
MICHAŁ FILIP: Tak rzeczywiście, nasz plan został wykonany. Myślę, że poza kilkoma straconymi punktami, trener po tamtym spotkaniu mógł być z nas zadowolony. Łatwo wcale nie było, ale ważne, że wygraliśmy za trzy punkty.
Dwa sety zagraliście od początku świetnie. W trzeci weszliście dużo gorzej. Dziesięciominutowa przerwa po drugiej partii jest dla was niekorzystną regulacją?
MICHAŁ FILIP: Nie chcę zwalać na nią winy i mówić, że to przez nią tak rozpoczęliśmy ostatni set, ale mnie osobiście ta zmiana nie do końca pasuje. Dziesięć minut to troszeczkę za długo, przede wszystkim dla moich stawów (śmiech). Jednak trzeba się do tego przyzwyczaić i grać w warunkach takich, jakie są.
W tym sezonie wszystkie spotkania gracie na Torwarze. Według pana do dobry pomysł?
MICHAŁ FILIP: Zdecydowanie dobry. W sobotę było co prawda trochę pusto, ale niestety w Warszawie takie są warunki. COS Torwar to dużo większa hala, taka jaka powinna być w PlusLidze. Prawie każda z drużyn ekstraklasy ma w miarę dużą salę, a na arenie Ursynów było nam troszkę ciasno. Według mnie zmiana miejsca jest jak najbardziej na plus. Dzięki temu na mecze z topowymi zespołami będzie mogło przychodzić więcej ludzi, a nasza gra będzie przyjemniejsza.
Powrót do listy