Michał Filip: ten sezon był potwornie pechowy
Wojskowi sezon 2017/2018 w PlusLidze zakończyli na 10.miejscu. - Nasz zespół ma ambicje i możliwości, żeby grać o większe cele - podkreśla Michał Filip, zawodnik Cerrad Czarnych Radom.
CERRAD CZARNI RADOM: Sezon 2017/2018 oficjalnie zakończony. Zapewne śledziłeś finałowe pojedynki między ZAKSĄ a PGE Skrą. Zwycięstwo Bełchatowa w tym sezonie rozgrywek, jest dla Ciebie niespodzianką?
MICHAŁ FILIP: Oglądałem finałowe mecze. Widać było, że bełchatowianie grali po prostu lepiej jako zespół. Zasłużenie wygrali ten złoty medal.
Dla Ciebie sezon nie do końca był takim, jaki sobie wymarzyłeś. Kontuzja sprawiła, że przez dokładnie 110 dni byłeś poza grą. Jak radziłeś sobie z tą sytuacją?
MICHAŁ FILIP: Próba jak najszybszego powrotu do zdrowia trochę była mecząca, lecz świadomość, że nie jestem w stanie pokazać wszystkiego co potrafię, trochę mnie martwiła. Sezon się skończył i teraz mam czas na odpoczynek psychiczny. "Naładuję baterie" i w nowym sezonie pokażę na co mnie stać.
Umowa z klubem opiewała tylko na ten sezon, a jednak wraz z managerem usiedliście do rozmów z zarządem klubu i podpisaliście kontrakt na kolejne dwa sezony. Co wpłynęło na taką Twoją decyzję?
MICHAŁ FILIP: Nasz zespół ma ambicje i możliwości, żeby grać o większe cele. Ten sezon był potwornie pechowy, ale taki jest sport. Postanowiłem zostać w Radomiu ponieważ podoba mi się wizja tej drużyny i wraz z zespołem chcę pokazać, że to co działo się w sezonie 2017/2018 było przypadkiem. Stać nas na dużo więcej.
Co według Ciebie zaważyło o końcowym wyniku zespołu w tym sezonie? Kontuzje, czy jednak rywale byli w końcowym rozrachunku lepsi sportowo? Dla Cerrad Czarnych Radom, 10. miejsce to najniższa pozycja od powrotu do PlusLigi.
MICHAŁ FILIP: Pokazaliśmy niejednokrotnie, że możemy wygrać z każdym. Kto wie co by było gdyby nie kontuzje Dejana czy moja. Z Dejanem mieliśmy najdłuższe kontuzje, ale praktycznie każdy zawodnik zmagał się z krótkimi wykluczającymi urazami. Ciężko utrzymać dobrą formę zespołu w takich warunkach.
W tym tygodniu swoje przygotowania do Ligi Narodów rozpocznie reprezentacja Polski. Jak ocenisz wybór selekcjonera Vitala Heynena?
MICHAŁ FILIP: Cieszy mnie to, że nowy selekcjoner kadry powołał sporo młodzieży. Takie odmłodzenie wyjdzie im tylko na dobre.
Gdzieś kadrze widzisz swoje miejsce i masz aspiracje na grę z orzełkiem na piersi? To chyba jeden z Twoich głównych celów zawodowych.
MICHAŁ FILIP: To jest marzenie większości sportowców, a na pewno tych w miarę młodych. Lata lecą, ale na pewno się nie poddam i będę próbował mocniej i mocniej. Może i mi kiedyś to się uda.
Przed Tobą wakacje. Jak zamierzasz je spędzić? To będzie czas który spędzisz aktywnie, czy jednak pełen odpoczynek od wszystkiego?
MICHAŁ FILIP: Po ostatnim meczu odpoczywałem przez dziesięć dni. Zaczynały boleć mnie stawy, a plecy nie pozwalały spać. Mam taki organizm, który domaga się wysiłku fizycznego. Chcąc nie chcąc, muszę ciągle być w ruchu, a że siłownia to mój drugi dom, to odwiedzam ją często z uśmiechem na twarzy, choć po treningu zmęczenie nie pozwala zawsze się uśmiechać. Jednak nie tylko siłownia będzie w wakacje. Rower czy basen jest również w moich planach.