Michał Łasko i Roberto Piazza o spotkaniu ze Skrą
Jastrzębski Węgiel przegrywa ze Skrą Bełchatów 0:2 w rywalizacji o brązowy medal PlusLigi. - Nie ma co się oszukiwać, nie gramy naszej najlepszej siatkówki - skwitował po drugim pojedynku play off kapitan jastrzębian, Michał Łasko.
Zła passa siatkarzy z Górnego Śląska trwa od półfinałowej serii z Asseco Resovią Rzeszów, którą przegrali 0:3. Choć po drodze zdołali pokonać w Pucharze Polski MKS Banimex Będzin 3:2, sygnalizowali w wypowiedziach, że nie są w optymalnej dyspozycji. Podobnie było także w minioną sobotę, w drugim pojedynku play off o 3. lokatę w rozgrywkach PlusLigi, w którym nie zdołali ugrać ani jednego seta.
- Rywale byli od nas lepsi. Jesteśmy w trudnej sytuacji, ale musimy spróbować powalczyć i odwrócić przebieg rywalizacji. Z drugiej strony, nie ma co się oszukiwać, bo nie gramy aktualnie naszej najlepszej siatkówki. W Bełchatowie damy z siebie „maksa”, ale nie wiem czy to wystarczy - ocenił zrezygnowany Michał Łasko.
- Brakuje bardzo dużo rzeczy, właściwie wszystkiego po trochu. Ta słabsza forma nie zaczęła się od wczoraj, a przyczyn jest wiele. Próbujemy, próbujemy, ale nie wychodzi. Tak było w konfrontacji z Rzeszowem, z Lubinem też mieliśmy trudności, a teraz z Bełchatowem - dodał.
Rozczarowania nie krył także trener Roberto Piazza.
- Nie wiem czy po sobotnim meczu powinienem być zły, czy też zachować spokój i zacząć myśleć o następnym pojedynku. Nie pamiętam spotkania, w którym zagraliśmy zagrywką tak, jak miało to miejsce wczoraj - grzmiał Włoch. Słusznie, bo jego podopieczni w tym elemencie wypadli blado. Popełnili aż 14 błędów, zyskując w zamian tylko jeden punkt, podczas gdy Skra pomyliła się 12 razy, ale zdobyła 4 asy serwisowe.
- W innych elementach poziom pomyłek był zbliżony do rywali, obaj atakujący mieli praktycznie te same statystyki (27% skuteczności w ataku - przy. red.) Spora różnica zarysowała się w kontrataku, ale z tym akurat mamy problem od pierwszego meczu z Bielskiem - kontynuował trener Piazza.
- Jestem jednak zaskoczony, bo nigdy wcześniej nie popełniliśmy tylu błędów, co wczoraj. Może po prostu był to nasz zły dzień, taką mam nadzieję - stwierdził. - Przed meczem powiedziałem chłopakom, że powinni być przygotowani do rywalizacji perfekcyjnie, bo mieliśmy tydzień spokojnego treningu. Byłem pewien, że tak właśnie jest, ale pomyliłem się.
Trener Jastrzębia podkreślił, że sezon jeszcze się nie skończył i wciąż pozostaje co najmniej jedno spotkanie do rozegrania. - Musimy zagrać w nim maksimum. Ale musimy także zmienić nastawienie, bo w sobotę nie mieliśmy takiego podejścia do gry, jak w Bełchatowie czy w Gdańsku, w starciu z Rzeszowem. W mojej opinii oba spotkania ze Skrą zagraliśmy niewłaściwie, ale mogę być w błędzie.
Trzeci pojedynek o brązowy medal PlusLigi zostanie rozegrany 29 kwietnia, w Bełchatowie, godz. 20.00