Michał Łasko: Liga Światowa nie ma dla nas większego znaczenia
Polscy siatkarze są już po pierwszych treningach w Toronto, gdzie od piątku do niedzieli czeka ich turniej z udziałem reprezentacji Brazylii, Finlandii i Kanady. W najbliższy weekend odbędzie się też rywalizacja w innych grupach. We Florencji spotkają się zespoły Francji, Korei Południowej, USA i Włoch. Jak mówi jeden z liderów tej ostatniej drużyny Michał Łasko "Liga Światowa nie ma w tej chwili dla nas większego znaczenia." W niedzielę Włosi wywalczyli w Sofii olimpijski awans.
Michał Łasko surowo ocenia swój finałowy występ w meczu z Niemcami w stolicy Bułgarii. Patrząc na statystyki, nie było to może najlepsze jego spotkanie (37,5% skuteczności). Nie można jednak odmówić włoskiemu atakującemu poświęcenia i zaangażowania. Po każdym meczu schodził z boiska z barkiem opatrzonym lodem.
PlusLiga: Przede wszystkim gratuluję zwycięstwa i uzyskania kwalifikacji olimpijskiej. Czy drugi mecz z Niemcami był dla Was najtrudniejszy?
Michał Łasko: Oczywiście. Wynik (3:2 dla reprezentacji Włoch – przyp. red.) też to pokazuje. Dla mnie był to szczególnie trudny mecz, ponieważ miałem wiele momentów, w którcyh gra absolutnie mi nie szła. Trudno było znaleźć motywację, aby być na boisku. W ataku zupełnie mi nie wychodziło i w polu zagrywki także. W takich sytuacjach, jest bardzo trudno zostać na boisku z głową w grze. Czułem się trochę niepotrzebny drużynie. Na szczęście w momentach, kiedy ja grałem trochę gorzej, koledzy wzięli ciężar gry na swoje barki. Próbowałem zrobić wszystko, co tylko mogłem, aby pomóc drużynie.
- Przyznam, że nie mogę uwierzyć w słowa, które mówisz. Taki atakujący, jak Ty, zawsze jest potrzebny drużynie.
- W meczu finałowym z Niemcami, tak naprawdę było. Absolutnie nie był to mój dzień.
- Graliście wiele istotnych meczów praktycznie bez przerwy. Słabszy dzień musiał się przytrafić. W poprzednich spotkaniach, zdobywałeś wiele punktów dla swojej drużyny. Teraz macie bilet do Londynu.
- Jesteśmy na pewno zadowoleni. W Sofii uzyskaliśmy to po co przyjechaliśmy – awans olimpijski. To jest teraz jedyna ważna rzecz.
- Jutro rozpoczną się rozgrywki Ligi Światowej. Czy zdążycie zregenerować siły, by walczyć o kolejne laury?
- Wydaje mi się, że w tym momencie Liga Światowa nie ma dla nas większego znaczenia. Przynajmniej nie w tym roku. Najważniejszy jest występ w igrzyskach. Mam nadzieję, że tam ostatni mecz turnieju Włosi także wygrają 3:2.