Michał Łasko: nie rozumiem decyzji trenera, ale ją akceptuję
Jastrzębski Węgiel przegrał pięciomeczowy bój o brązowy medal mistrzostw Polski. - Jestem wkurzony, bo nie dostałem szansy by do końca walczyć o ten brąz - stwierdził tuż po zakończeniu rywalizacji kapitan śląskiej ekipy.
Jastrzębianie przegrywając w meczach 0:2 zdołali odrobić straty i wyrównać stan rywalizacji play off. W obydwu pojedynkach świetnie spisywał się niemal nieomylny Michał Łasko, dwukrotnie wybierany MVP. W piątym, ostatnim starciu kapitan Pomarańczowych nie był już tak błyskotliwy, ale wciąż prezentował dobrą dyspozycję i ogromną wolę walki, którą zarażał kolegów. Mimo to, po kilku nieudanych akcjach jastrzębian na początku trzeciej odsłony (głównie za sprawą świetnego serwisu Nicolasa Marechala) trener Piazza zdjął z boiska swojego najskuteczniejszego zawodnika i wprowadził za niego Mateusza Malinowskiego. Ten grał dobrze, ale w kluczowych momentach trochę zabrakło mu zimnej krwi i nie skończył ważnych piłek. W secie numer cztery Łasko wszedł wyłącznie na krótką zmianę.
- Nie wszystkie decyzje trenera w tym pojedynku były dla mnie zrozumiałe. Zaakceptowałem je, ale nie zrozumiałem - komentował na gorąco niepocieszony Michał Łasko. - Czułem się dobrze, co było widać w pierwszym secie i także na początku drugiego. OK, potem się zacięliśmy, ale tak też się zdarza.
Podkreślił jednak, że Mateusz Malinowski grał dobrze (na 9 ataków skończył 6), a trener Piazza po prostu podjął ryzyko. - Jestem wkurzony, bo nie dostałem szansy by do końca bić się o brązowy medal. Bardzo o niego walczyliśmy i bardzo o nim marzyliśmy przez te ostatnie dziesięć dni. Ale może teraz, na gorąco moja wizja jest trochę niedokładna - kontynuował kapitan górniczej ekipy. - Cóż, pozostaje nam zaakceptować wynik i złożyć gratulacje rywalom.
Jego zdaniem decydujący dla losów pojedynku był drugi set, w którym jastrzębianie prowadzili 19:16. - Potem popełniliśmy 3-4 błędy i mecz się wyrównał. Z kolei w trzeciej odsłonie, przegrywając sześcioma oczkami zdołaliśmy dogonić bełchatowian, ale zabrakło nam odrobiny szczęścia w samej końcówce - ocenił atakujący Jastrzębia.
Żałował, że jego drużyna nie zagra w kolejnej edycji Ligi Mistrzów, w której w ostatnich latach spisywała się bardzo dobrze. - Chcielibyśmy i to bardzo, ale to siatkarze Skry Bełchatów na to zasłużyli - podkreślił kapitan JW. - Także z tego względu, że podczas całego sezonu byli bardziej regularni od nas.
- My mieliśmy naprawdę duże problemy - ze zdrowiem i z dyspozycją. W ostatnich dniach nagle się odnaleźliśmy i uwierzyliśmy, że jesteśmy w stanie wskoczyć na najniższy stopień podium. Ci, którzy będą w Jastrzębiu w następnym sezonie na pewno postarają się zrobić lepszy wynik - rzucił na odchodne Michał Łasko, który jest jednym z trzech graczy Jastrzębskiego Węgla (obok Michała Masnego i Grzegorza Kosoka) mających ważne kontrakty na kolejny rok. - Tak, mam ważną umowę, ale nigdy nic nie wiadomo….
Powrót do listy