Michał Łasko: niedzielne spotkanie będzie dla nas jak finał
Jastrzębski Węgiel pokonał w sobotę Cuprum Lubin 3:1 i wyrównał stan rywalizacji I rundy play off. Trzeci, decydujący a awansie do półfinału mecz zostanie rozegrany w niedzielę 1 marca. Trener JW przyznał, że takiej metamorfozy jaką jego podopieczni przeszli tego dnia, dawno nie wdział.
Lubinianie pewnie wygrali (3:0) pierwsze starcie play off na swoim terenie, górowali także przez półtora seta drugiego pojedynku w Jastrzębiu-Zdroju, prowadząc nawet 11:5. Miejscowi stali na boisku jak sparaliżowani, słabo zagrywali, niedokładnie przyjmowali, nie potrafili kończyć akcji w ataku, nawet po dobrym przyjęciu (w I partii zanotowali 33% skuteczności w tym elemencie). - Co się stało? Nic, po prostu ja grałem słabo w tej części meczu. Nie można wygrywać bez atakującego - przyznał szczery jak zwykle kapitan jastrzębian Michał Łasko.
Przełom u gospodarzy nastąpił, gdy w polu gry pojawił się Grzegorz Kosok (za Patryka Czarnowskiego). Bardzo dobrze spisywał się na siatce, a do tego tchnął w kolegów nowe życie, zagrzewając ich do walki. Z minuty na minutę role zaczęły się odwracać - miejscowi zerwali się do odrabiania strat, a zaskoczeni sytuacją goście zaczęli tracić rezon.
- Przegraliśmy wygrany mecz. To nie Jastrzębski Węgiel wygrał dzisiejsze spotkanie, tylko my je przegraliśmy. Mieliśmy wszystkie argumenty w swoich rękach. Wysoko prowadziliśmy w drugim secie i brak odpowiedniego poziomu sportowego, koncentracji i sportowych umiejętności spowodował, że przegraliśmy - skomentował wściekły Łukasza Kadziewicz.
W kolejnych dwóch partiach toczyła się zacięta batalia, ale jastrzębianie, którzy odzyskali równowagę przede wszystkim w polu zagrywki (8 asów serwisowych w całym meczu) nie dali już sobie wydrzeć zwycięstwa. - Byliśmy w bardzo trudnym położeniu, ale wówczas pomogli nasi kibice, którzy zaczęli mocniej nas dopingować. Przełamanie tego drugiego seta dodało nam wiary, a rywalom tę wiarę zabrało - przyznał Łasko.
Trener Piazza zwrócił z kolei uwagę na przemianę Krzysztofa Gierczyńskiego w trakcie spotkania, która jego zdaniem miała spory wpływ na końcowy rezultat. - W drugim secie zdecydowałem się na zmianę Malinowskiego za Gierczyńskiego, bo miał on pewne problemy w grze. Ale kiedy powrócił na parkiet, był znów tym „starym”, dobrym „Jerrym”, jak w całym sezonie - opisywał Włoch. Warto podkreślić, że Gierczyński zakończył rywalizację ze skutecznością w ataku sięgającą prawie 60% i został wybrany MVP.
- Będzie nam bardzo ciężko się podnieść. W niedzielnym spotkaniu w roli faworyta stawiam zdecydowanie ekipę z Jastrzębia - skwitował Łukasz Kadziewicz.
- Trzecie starcie będzie bardzo ciężkie. Dla nas to spotkanie będzie jak finał - podkreślił kapitan Jastrzębskiego Węgla. - Cieszę się, że zagramy przed własną publicznością, bo wczoraj dostaliśmy potężny zastrzyk energii. Końcowy wynik jest jednak sprawą otwartą - dodał szkoleniowiec śląskiej ekipy.
W rywalizacji play off do dwóch zwycięstw pomiędzy Jastrzębskim Węglem a Cuprumem Lubin jest remis 1:1. Trzeci i ostatni pojedynek zostanie rozegrany w niedzielę 1 marca, o godz. 17.00 w Jastrzębiu-Zdroju.