Michał Łasko o architekturze
Kapitan Jastrzębskiego Węgla żywo interesuje się architekturą. Opowie nam:
- Skąd wzięła się jego pasja
- Ten rodzaj zainteresowań pojawił się u mnie już w młodości. Jakbym miał pomyśleć o zawodzie, który – poza siatkówką – mógłbym wykonywać w życiu, byłaby to właśnie architektura. Nie mam zdolności manualnych, nie rysuję. Posiadam raczej zdolności techniczne. I uwielbiam czytać o domach.
- Na ile rozwinął swoje zamiłowanie
- Internet daje tutaj ogromne możliwości. Informacji, których potrzebuję na ten temat, jest naprawdę sporo. W wolnym czasie lubię poszperać w sieci, jest to bardzo relaksujące. A czy rozróżniam style architektoniczne? Niektóre z dużą łatwością, ale przecież nie jest to jakaś wybitna wiedza. To może rozpoznać chyba każdy, kto skończył liceum.
- O studiach architektonicznych
- Po skończeniu szkoły średniej podjąłem studia architektoniczne na uniwersytecie w Wenecji. Wytrwałem pół roku. Zbiegło się to w czasie z moją grą w Sisleyu Treviso, a co więcej był to pierwszy rok, kiedy dostałem się do pierwszej szóstki zespołu. Wychodzi na to, że wybrałem "zły" kierunek studiów. W tym sensie, że nie sposób było pogodzić naukę z profesjonalnym graniem. Zajęć było sporo, a mnie było ciężko fizycznie podołać temu wyzwaniu. Na same dojazdy na uczelnię traciłem jedną trzecią dnia. Dlatego szybko zrezygnowałem. Szkoda.
- O Włoszech
- Zgodzę się z tym, że lepszego kraju do realizacji pasji architektonicznej niż Włochy chyba nie można sobie wymarzyć. Nie da się ukryć, że Italia wskazała tutaj światu kierunek.
- Czym zachwyca się szczególnie w przestrzeni miejskiej
- Przyznaję, że jestem estetą, lubię podziwiać wspaniałe budowle, ale trzeba w tym miejscu dwie sprawy rozróżnić. Zachwycam się bowiem zarówno dziełami architektury renesansowej, których piękno jest uniwersalne; cały świat uznaje je za ładne, ale przedmiotem mojej admiracji są też domy – nowoczesne, energooszczędne, budowane zgodne z najnowszymi trendami. Włochy mają idealne warunki do tego, by rozwijać się w tym względzie z uwagi na klimat, słońce, ale tego nie wykorzystują. Na przykład Niemcy mają gorsze położenie geograficzne od Włoch, a jednak potrafią lepiej rozwijać budownictwo energooszczędne.
- Najpiękniejszej budowli, którą zna
- Tę jedną byłoby mi ciężko wskazać. Trudno nie wymienić: Koloseum, Muzeów Watykańskich czy Bazyliki Św. Piotra. Ja jednak zawsze byłem zakochany w Weronie. Tam żyłem przez siedem lat. Za każdym razem, kiedy wychodziłem do centrum miasta na kawę, mogłem pójść inną uliczką, i za każdym razem coś po drodze było w stanie wprawić mnie w zachwyt.
- Czy w Polsce coś go zauroczyło pod względem architektonicznym
- Po tym, jak wyremontowano rynek we Wrocławiu, prezentuje się bardzo ładnie. Jestem też pod wrażeniem nowoczesnej wrocławskiej fontanny. Podoba mi się taki sposób łączenia dawnego stylu w nowoczesnością, właśnie ten typ architektonicznej odwagi. Oczywiście, Kraków to też klasyka. Jeśli chodzi o Śląsk, gdzie mieszkam i pracuję, to może nie należy on do najładniejszych zakątków Polski, ale wystarczy przejechać 50 km i zaczynają się góry. Gdybym był prezydentem Katowic, dałbym ludziom odpowiedzialnym za planowanie przestrzeni "carte blanche" na budowanie ekologiczne. Katowice mają pieniądze, tutaj skoncentrowany jest przemysł, są możliwości, żeby pójść w nowoczesnym kierunku. Śląsk to jeden z silników ekonomicznych kraju, dużo można w tym sensie zrobić. Wydaje mi się, że w Polsce generalnie są takie szanse. Jakbym tutaj miał mieszkać, to wykorzystałbym np. lofty, budynki postindustrialne, które można byłoby odnowić. We Włoszech jest problem z rozwojem miast – gdzie nie wbijesz łopaty, tam masz zabytek, który cię ogranicza. Dlatego bierzmy w Polsce przykład z Dubaju, gdzie też nie mieli nic, a dzisiaj budują na potęgę. Wiadomo, że tam są inne możliwości finansowe, ale też w Polsce nie stoimy przecież tak źle.
- Wyborze pomiędzy estetyką i funkcjonalnością
- Funkcjonalność jest ważna, ale trzeba dbać o wygląd i nie można zapominać o tym, że dom musi być po prostu piękny. Dlatego chciałbym, żeby to, co kiedyś wybuduję, było funkcjonalne w środku i ładne z zewnątrz. Bo chyba najfajniejszą rzeczą jest to, jak 100 lat później ktoś się zatrzymuje przy danym budynku i podziwia arcydzieło.
- Swoim architektonicznym marzeniu
- Moim marzeniem zawsze było zaprojektowanie własnego domu. Na razie pozostaje ono niespełnione. Do budowy użyłbym trzech składników: drewna, szkła oraz żelaza. Być może za 4-5 lat, przyjdzie ten moment, kiedy będę mógł zacząć realizować ten plan. Teraz mam 31 lat i od dłuższego czasu nie miałem dłuższej chwili, by nad tym wszystkim spokojnie usiąść, popatrzeć i pomyśleć. W każdym razie możliwe będzie to dopiero wtedy, kiedy nie będę miał już tak wielu zajęć związanych z siatkówką. W pewnym momencie życia chciałbyś mieć miejsce, które nazywasz swoim domem. Ja – z racji wykonywanego zawodu - wciąż go nie posiadam, ale mam nadzieję, że szybko go znajdę.
- Idealnym miejscu do życia
- Gdybyś spytał mnie o to trzy lata temu, pewnie powiedziałbym Werona, gdzie żyłem 7 lat. Potem stało się tak, że spotkałem Milenę, która pochodzi z Rzymu. I teraz właśnie to miasto wydaje mi się najlepszym miejscem do życia. Tam zawsze świeci słońce. Ale stolica Włoch jest niesamowita nie tylko ze względu na klimat. Rzym jest miastem, które możesz odkrywać przez całe życie, a nawet może nie starczyć życia, żeby je poznać.
- Czy przy okazji wykonywanego zawodu lubi zwiedzać perły architektury
- Jak tylko podczas jakiegoś wyjazdu mamy pół dnia wolnego, ruszam w miasto, by oglądać kościoły czy inne zabytki. Mam w sobie tę ciekawość świata i parę razy udało mi się ją zaspokoić. Podziwiałem Chiny, podoba mi się również architektura japońska. Uważam, że ci, którzy mają taką możliwość i z niej nie korzystają, marnują okazję. W naszym zawodzie nie zawsze jest z tym łatwo. Ale jeśli już, to cóż to za problem wziąć taksówkę albo gdzieś się przejść i zobaczyć coś interesującego. To doświadczenie na całe życie. Dla mnie jest to kolejny prezent, który dała mi siatkówka.