Michał Masny: czas mija w ciężkim trybie treningowym
Michal Masny, nowy rozgrywający Jastrzębskiego Węgla od początku tego miesiąca przygotowuje się w Liptovskim Janie na Słowacji do CEV VELUX Mistrzostw Europy w Piłce Siatkowej Mężczyzn 2013, które odbędą się we wrześniu w Polsce i Danii.
– Przez cały ten czas zajęcia były ukierunkowane na zbudowanie kondycji i siły. Szczerze mówiąc, nieźle zasuwamy na siłowni, biegamy, jeździmy na rowerach, a do tego dochodzi trochę techniki z piłkami na sali. Czas mija w takim bardzo ciężkim trybie treningowym – relacjonuje 34-letni reprezentant Słowacji. Zanim rozpoczął ciężkie treningi z kadrą miał czas na urlop. - Bylem na wakacjach z rodziną w Turcji i na Słowacji, a także odwiedziłem moją drugą rodzinę i znajomych w Bydgoszczy – mówi rozgrywający.
W tym roku Masny przywdziewał już barwy narodowe, biorąc udział w rozgrywkach Ligi Europejskiej. Wystąpił jednak tylko we dwóch z czterech rund grupowych. Powód? - Od początku bylem z trenerem umówiony, że będę grał całą Ligę Europejską, ale niestety nasze wyniki po dwóch turniejach spowodowały, że nie było już szans awansować do Final Four LE. Razem z trenerem zdecydowaliśmy, że nie ma sensu, żebym dalej grał, bo to był właśnie czas, żeby młody rozgrywający Filip Palgut zastąpił mnie i zdobywał cenne dla niego doświadczenie na arenie międzynarodowej – wyjaśnia rozgrywający Jastrzębskiego Węgla.
Przypomnijmy, że występ w ostatnich Mistrzostwach Europy w 2011 roku uniemożliwiła Masnemu kontuzja kręgosłupa. Nieszczęście przydarzyło się wówczas parę tygodni przed turniejem w Austrii i Czechach. – Miałem pecha i nie pojechałem – mówi dziś doświadczony zawodnik. W 2012 roku Masny umówił się z trenerem kadry, że będzie grał tylko w turnieju kwalifikacyjnym do Igrzysk Olimpijskich w Londynie, który odbył się w Bułgarii, natomiast Ligę Europejską odpuści.
Teraz w wielu przekazach medialnych mówi się o jego powrocie do kadry narodowej. - Nie wiem, czy to tak naprawdę powrót, bo ani w jednym roku nie było tak, żebym w ogóle nie grał w kadrze – dziwi się trochę zawodnik jastrzębskiej drużyny, który w reprezentacji Słowacji debiutował w 2003 roku. Jeśli chodzi o rolę, jaką ma spełniać w obecnej kadrze, woli się nie wypowiadać. - A to właśnie pytanie do trenera. Nie wiem, jaką rolą dla mnie przewidział – mówi Słowak.
W zbliżających się ME w Polsce i Danii Słowacy będą bronić 5. miejsca wywalczonego na turnieju w Czechach i Austrii. Przypomnijmy, że tamten wynik był największym osiągnięciem w historii słowackiej siatkówki. - Mówiłem chłopakom, że jeden zawodnik, który „psuł wszystko w tych poprzednich latach”, czyli ja, nie pojechał i od razu to było widać – osiągnęliśmy najlepszy wynik w historii!... Oczywiście żartowałem – opowiada Masny. Przed polsko-duńskim turniejem do kadry wróciły wszystkie (z wyjątkiem Lukasa Divisa) największe gwiazdy słowackiej siatkówki. Czy wobec tego wzrosły również ich oczekiwania co do wyniku na Euro 2013? – Oczywiście, że chcielibyśmy powtórzyć ten ostatni wynik albo zrobić niespodziankę i skończyć jeszcze lepiej, chociaż zdajemy sobie sprawę z tego, że to będzie arcytrudne – przyznaje Masny.
Reprezentacja Słowacji będzie w ME grupowym rywalem Polaków. Czy dla gracza, który gra w Polsce już siódmy sezon, będzie to wyjątkowe spotkanie? – Oczywiście, że będzie to dla mnie trochę inne spotkanie, choć podchodzę do tych meczów spokojnie. Na pewno będę się dobrze czuł, bo wszystko będę znał i będzie to dla mnie takie święto. Tak jakbym grał u siebie w domu, bo na pewno przyjedzie dużo moich znajomych i ludzi, którzy mnie znają – przewiduje znany z nieszablonowego rozegrania zawodnik. - Co do meczu z Polską, myślę, że jesteśmy w stanie z wami rywalizować. Potwierdziliśmy to dwa lata temu, kiedy mieliśmy w Pradze „grupę śmierci” i wyszliśmy z niej na pierwszym miejscu. Wszystko będzie oczywiście zależało od formy, w jakiej będziemy my i inne zespoły – dodaje pochodzący z Żyliny siatkarz.
Pytany o ocenę „na papierze” nowego zespołu, który został zbudowany w Jastrzębskim Węglu Masny odpowiada: - Nazwiska na papierze nie grają, wiec bardzo dużo będzie zależało od tego, jak to wszystko zafunkcjonuje, jak się zgramy, jaka będzie chemia między nami. Myślę, że mamy wszystkie cechy dobrego zespołu z dobrymi zawodnikami na każdej pozycji. Wierzę, że jesteśmy w stanie skutecznie walczyć zarówno w lidze, jak i Lidze Mistrzów - kończy Słowak.