Michał Masny: dziękujemy kibicom
- Brawa dla kibiców i dla nas również, bo był to fajny mecz. Byliśmy w stanie wygrać spotkanie, ale w złotym secie już niestety musieliśmy uznać wyższość rywali – mówił po porażce w sobotnim półfinale Pucharu Challenge z Uralem Ufa, Michał Masny.
Piękna przygoda Delecty Bydgoszcz w europejskich pucharach zakończyła się w minioną sobotę. Po porażce 1:3 w Ufie, w rewanżu Bydgoszczanie co prawda wygrali 3:2, ale złoty set należał już do Rosjan i to oni powalczą w finale Pucharu Challenge. - Oczywiście, że jest nam trochę żal. Jeżeli mam być szczery, to tego złotego seta zacząłem grać bardzo źle i chociaż goniliśmy w końcówce, to niestety nie udało się. Brawa dla kibiców i dla nas również, bo był to fajny mecz. Byliśmy w stanie wygrać spotkanie, ale w złotym secie już niestety musieliśmy uznać wyższość rywali – analizował ten mecz rozgrywający bydgoskiej Delecty, Michał Masny.
Podopieczni Piotra Makowskiego po raz kolejny pokazali, że nie straszne im wielkie nazwiska stojące po drugiej stronie siatki. Walczyli zawzięcie o każdą piłkę i nie zrażali się błędami. - Myślę, że ten mecz był bardzo wyrównany – raz prowadziła jedna drużyna, raz druga. W mojej opinii decydowały szczegóły – przyznał Masny, który w pierwszym spotkaniu obu zespołów nie mógł wystąpić z powodu skręcenia kostki. W sobotnim rewanżu już pojawił się na boisku, ale wciąż odczuwał ból związany z tą kontuzją. - W tym momencie bolą mnie już obie nogi, a bardziej ta, która była zdrowa, co jest jak najbardziej naturalne – śmiał się rozgrywający, jednocześnie zapewniając, że na półfinały PlusLigi z jego zdrowiem powinno być dużo lepiej.
Choć Puchar Challenge nie ma takiej renomy jak Liga Mistrzów czy Puchar CEV, to udział w tych rozgrywkach dla Bydgoszczy na pewno był cennym doświadczeniem. - Dziękujemy kibicom, bo zawsze nam pomagali. Myślę, że dla naszej drużyny, dla miasta i kibiców fakt, że graliśmy w europejskich pucharach i doszliśmy tak daleko, to jest tylko plus – skomentował Michał Masny. Słowacki rozgrywający odniósł się również do idei rozgrywania złotego seta w tych rozgrywkach. - Sądzę, że ta formuła, która będzie w przyszłym sezonie będzie lepsza, ponieważ złoty set będzie grany tylko wtedy, gdy obie drużyny będą miały na swoim koncie taką samą ilość wygranych setów w dwumeczu. Wydaje mi się, że taka forma będzie bardziej sprawiedliwa, bo do samego końca będzie o co grać – stwierdził Masny.
Po odpadnięciu z europejskich pucharów bydgoszczanie będą mogli teraz skoncentrować się na krajowych rozgrywkach. Podopieczni Piotra Makowskiego wciąż czekają na rywali w półfinale PlusLigi. Ich przeciwników wyłoni dzisiejszy mecz Asseco Resovii Rzeszów z PGE Skrą Bełchatów.