Michał Mieszko Gogol: każda wygrana przybliży nas do Final Six
- Każdy weekend to osobna historia. Rywale będą bardzo wymagający, a nasza drużyna nieco przemodelowana. Z każdej wygranej należy się cieszyć, bo w końcu Iran, USA i Serbia to świetne ekipy. Ale każda wygrana z nimi przybliży nas do Final Six we Francji - powiedział Michał Mieszko Gogol, asystent trenera reprezentacji Polski.
STOCZNIA SZCZECIN: Za wami kolejny przedłużony weekend z Ligą Narodów i mamy kolejne trzy wygrane na koncie. Trener kadry rotuje składem, a na wyniki negatywnego przełożenia na szczęście to nie ma? Dlaczego?
MICHAŁ MIESZKO GOGOL: Każdy weekend jest nieco inny i rotacje często dotykają nie tylko nas, ale i inne drużyny. Włosi na przykład grali bez Zajcewa i Juantoreny, a wiadomo jak ta dwójka zmienia oblicze tej drużyny. Myślę, że podróże też robią swoje i jest co tydzień kilka niespodzianek tym uwarunkowanych. My cieszymy się ze zwycięstw, bo wyniki idą w parze z rotacją zawodnikami, a każdy „łapie byka za rogi” i chce godnie reprezentować kraj, pokazując się z jak najlepszej strony. Tak aby jak najdłużej zadomowić się w tej nowej reprezentacji Polski. We wrześniu mamy siatkarski mundial i świetnie, że trener chce zobaczyć szeroką grupę zawodników w warunkach boiskowych.
Liga Narodów to w tym roku liga wytrzymałości. Japonia, USA potem Australia. Część siatkarzy nie zagra w każdym z nich, ale szkoleniowcy będą wszędzie – nie masz trochę dość męczących przelotów i walki ze strefami czasowymi?
MICHAŁ MIESZKO GOGOL: Lubię podróżować i każdą staram się dobrze zaplanować tak, aby znieść ją w miarę możliwości komfortowo i przy okazji wykorzystać efektywnie ten czas w autobusie, czy samolocie. Po prawdzie ze Szczecina zawsze mamy wszędzie daleko w lidze, więc dla mnie długie podróże to codzienność. Co do samego latania to zebrałem trochę doświadczeń w ostatnich latach i dbam o wcześniejszą odprawę, odpowiednio dobrane miejsce w samolocie, czy zabranie na dany wyjazd zestawu wtyczek do kontaktu, adekwatnych do danego miejscu pobytu. Na pewno nie narzekam, ale pamiętajmy, że są zawodnicy grubo powyżej 2 metrów i im często jest naprawdę niełatwo.
Z kadrą już podróżowałeś, to nic nowego, ale ten wyjazd jest wyjątkowy. Bo zostawiłeś na długo w domu nie tylko żonę? Tęsknisz bardziej niż do tej pory?
MICHAŁ MIESZKO GOGOL: Naturalnie bardzo tęsknie za całą rodziną, a najbardziej za żoną i synem i staram się jak tylko mogę znaleźć czas na małe rodzinne wideokonferencje. Myślę, że taka rozłąka jeszcze bardziej pozwala docenić wagę rodziny i bliskich w naszym życiu. Zabrałem też ze sobą kilka książek związanych ze Szczecinem, autorstwa Leszka Hermana i Marka Stelara, które przenoszą mnie w myślach w domowe strony.
Vitala Heynena znałeś wcześniej, wiedziałeś czego się spodziewać, ale nie wierzę, że nie zaskoczył cię podejściem do zajęć, otwartością dla mediów, zakładami z kibicami, czy treningami dziennikarzy? A jeśli chodzi o zajęcia z siatkarzami, coś nowatorskiego podpatrzyłeś? Czy słucha twoich uwag?
MICHAŁ MIESZKO GOGOL: Nie znałem Vitala wcześniej osobiście, ale wiedziałem kim jest i byłem bardzo ciekawy jego spojrzenia na siatkówkę. I powiem tak - nie zawiodłem się. Zaskoczył mnie oczywiście wieloma rzeczami począwszy od struktury treningu, skończywszy na budowaniu relacji w drużynie, w nieco inny sposób, niż pozostali trenerzy. Jest bardzo technicznym i konkretnym trenerem. Wie czego chce od zawodników i konsekwentnie to egzekwuje. Najbardziej zwraca uwagę na system blok – obrona i sam przyznaje, że można poprawić w tej materii wiele rzeczy, w stosunkowo krótkim czasie. Pozostałe elementy wymagają już dużo więcej pracy, cierpliwości i czasu. Podoba mi się ta filozofia i nie nazwałbym jej „defensywną”, a raczej „przeciwdziałającą”, bo nikt nie zabrania w tej sytuacji przecież mocno zagrywać czy atakować. Siatkówka Vitala jest bardzo logiczna i praktyczna. Trener jest bardzo otwarty na nasze pomysły i podpowiedzi. Umiejętnie je filtruje argumentując, co uważa za faktycznie dobre, a co nie. Często pyta nas o wyjściowy skład – jak my (asystenci) zaczęlibyśmy dany mecz, ale chyba jeszcze nigdy nie udało nam się trafić 100% w jego wyjściową szóstkę. Choć i tu jesteśmy coraz bliżej.
Na co dzień to otwarty człowiek także w kontaktach osobistych?
MICHAŁ MIESZKO GOGOL: Bardzo otwarty i bardzo szczery. Potrafi komuś pomóc nie tylko w kwestii sportowej, ale także i osobistej. O ile jednak ktoś się w sobie nie zamyka. Myślę, że czuje się odpowiedzialny za drużynę i każdego z osobna, a to bardzo ważne w budowaniu wzajemnych relacji i zaufania.
Mistrzostwa świata to cel dla was najważniejszy. Z tej „nowej” mąki będzie chleb? A jeśli tak to na ile świeży i zaskakujący dla rywali?
MICHAŁ MIESZKO GOGOL: Mistrzostwa świata są najważniejszą imprezą dla reprezentacji Polski w tym roku. Myślę, że Liga Narodów da nam odpowiedzi na wiele pytań. Chcielibyśmy wrócić do światowej czołówki i rywalizować o medale, ale wszyscy wiemy, że wymaga to pracy, czasu, a na końcu odrobiny szczęścia. Pamiętajmy, że przed Ligą Narodów mieliśmy tylko dwa tygodnie na przygotowania. Przed mistrzostwami świata będzie ich prawie pięć. Na dziś ocena naszych możliwości jest nadal wróżeniem z fusów.
Kiedy wracasz do Szczecina? Kiedy ruszą przygotowania do nowego sezonu, to pytania ze strony kibiców najczęstsze?
MICHAŁ MIESZKO GOGOL: Przylatuje do Szczecina na tydzień prosto z Chicago i wracam (miejmy nadzieję) na finały we Francji. Sztab też podlega rotacji. Zamierzam wykorzystać ten tydzień oczywiście dla rodziny, ale również dla klubu. Czekamy na szczegółowy terminarz rozgrywek PlusLigi, ale prawdopodobnie zaczniemy przygotowania na początku sierpnia. Trener Heynen sam zresztą chce, żebym rozpoczął cały cykl przygotowań w klubie i dopiero po kilkunastu dniach wrócił do reprezentacji na przygotowania do mistrzostwa świata. Co do transferów sytuacja ze zmianą sponsora otworzyła bardzo wiele możliwości, ale niestety jest bardzo późno, więc rynek jest mocno okrojony. Polskich zawodników na nim praktycznie nie ma. Klub stanął przed dużym dylematem jaką budować drużynę w tym momencie okna transferowego. Myślę jednak, że wielu ludzi może zostać miło zaskoczonych. Pamiętajmy jednak, że dobry klub buduje się przez lata, a nie w pośpiechu. Co do ogłaszania konkretnych nazwisk – to już leży w kwestii klubu, ale myślę że niebawem odkryjemy część kart.
Czego ci w takim lataniu po świecie na co dzień najbardziej brakuje?
MICHAŁ MIESZKO GOGOL: Rodziny i... czasem snu.
W Stanach mamy rywali wymagających, ale twoim zdaniem, po tym turnieju po stronie strat możemy mieć nadal jedynkę?
MICHAŁ MIESZKO GOGOL: Każdy weekend to osobna historia. Rywale będą bardzo wymagający, a nasza drużyna nieco przemodelowana. Z każdej wygranej należy się cieszyć bo w końcu Iran, USA i Serbia to świetne ekipy. Ale każda wygrana z nimi przybliży nas do Final Six we Francji.