Michał Mieszko Gogol: losowanie Ligi Mistrzów było dla nas szczęśliwe
- Można powiedzieć, że losowanie fazy grupowej Ligi Mistrzów było dla nas szczęśliwe. Jednak trzeba uważać na każdą drużynę – mówi przed startem rozgrywek Michał Mieszko Gogol, statystyk Asseco Resovii Rzeszów. W środę rzeszowianie zmierzą się z #Dragons Lugano, początek o godzinie 18.00.
PLUSLIGA.PL: Losowanie fazy grupowej Ligi Mistrzów w tym roku było szczęśliwe dla Asseco Resovii Rzeszów.
MICHAŁ MIESZKO GOGOL: Rzeczywiście możemy powiedzieć, że losowanie tegorocznej fazy grupowej Ligi Mistrzów było dla nas szczęśliwe. Jednak musimy bardzo uważać na drużynę Tomis Konstancja. Jest to rywal bardzo niewygodny i niebezpieczny. Myślę, że będzie to przeciwnik bardzo podobny do zespoły z Budwy.
Zanim jednak spotkacie się z Tomisem przed własną publicznością zagracie z #Dragons Lugano.
MICHAŁ MIESZKO GOGOL: Dragons Lugano to również ciekawa drużyna, którą prowadzi Mario Motto. Oglądałem ich kilka meczów z ubiegłego sezonu. Uważam, że mają dość dobrze poukładaną grę. Nie można powiedzieć, że będą to chłopcy do bicia.
Czego z kolei można spodziewać się po Volley Asse-Lennik?
MICHAŁ MIESZKO GOGOL: Volley Asse-Lennik w ubiegłym roku bardzo dobrze sobie radził w pucharze CEV i lidze belgijskiej. Mają w składzie świetnego atakującego, Robina Overbeeke. To naprawdę ciekawa drużyna. Myślę, że szczególnie niebezpieczny może być wyjazdowy mecz w Lenniku.
Jednak to Asseco Resovia uważana jest za faworyta grupy G.
MICHAŁ MIESZKO GOGOL: Myślę, że w naszej grupie zapowiada się ciekawa rywalizacja. Nie wylosowaliśmy żadnej drużyny z Włoch ani Rosji, ale istnieje prawdopodobieństwo, że w kolejnej rundzie pewnie na nie trafimy. Jednak z drugiej strony jeśli stawiamy sobie wysokie cele w Lidze Mistrzów, mówimy o walce i medalach musimy być przygotowani na wszystko i na wszystkich.
Przy tak napiętym grafiku meczów podstawą jest właściwa organizacja pracy i odpowiedniego przygotowanie zespołu. Jak sobie z tym radzicie?
MICHAŁ MIESZKO GOGOL: Myślę, że w ubiegłym roku dużo zyskaliśmy właśnie na tym, co pani powiedziała - na dobrej organizacji pracy podczas wyjazdów i podróży. Wypracowaliśmy świetny system. Do tego mieliśmy trochę szczęścia, ponieważ dla przykładu przed spotkaniem w Nowosybirsku swój mecz rozegrał tam Jastrzębski Węgiel. Jastrzębianie podpowiedzieli nam, co warto robić zrobić po przylocie do Rosji, czy kłaść się spać, czy funkcjonować według polskiego czasu. Za ich radą nie przestawialiśmy się na czas rosyjski. Muszę przyznać, że przez cały okres pobytu w Nowosybirsku czuliśmy się świetnie i dzięki temu zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Do tego wielkie słowa uznania i podziękowania należą się naszemu sztabowi zarządzającemu drużyną i klubem. Zawsze dbają o to, żebyśmy mieli komfortowe warunki do pracy. Myślę, że to wyróżnia nasz klub zarówno w Polsce jak i Europie. Jesteśmy naprawdę profesjonalnym klubem, który dba o wszystkie detale, aby drużyna mogła skupić się tylko na graniu.
W ostatnim czasie wiele mówiło się o tym, że klub z Rzeszowa chce zorganizować tegoroczny Final Four Ligi Mistrzów. Uda się wam zrealizować to przedsięwzięcie?
MICHAŁ MIESZKO GOGOL: Oprócz nas chęć organizacji Final Four Ligi Mistrzów zgłosił także Zenit Kazań. Nie ulega żadnej wątpliwości, że potencjał finansowy jest dużo większy u Rosjan. Myślę, że organizacja tego finału byłaby wspaniałą nagrodą dla kibiców z Rzeszowa. Jednak najprawdopodobniej Final Four zostałoby zorganizowany w Krakowie. Nie zmienia to faktu, że byłby to ogromny ukłon w stronę naszych kibiców, którzy na taki turniej zasługują. Oczywiście szkoda, że mecze nie odbywałby się na Podpromiu, gdzie panuje wyjątkowa atmosfera. Przypomnę tylko, że tą wyjątkową atmosferą wygraliśmy niejedno spotkanie. Z drugiej strony byłoby to również święto kibiców z całej Polski, nie tylko Rzeszowa. W naszym kraju zainteresowanie siatkówką jest ogromne, poza tym Kraków jest dużym miastem i na pewno zjechaliby tam kibice nie tylko z południowej części Polski. Czy zorganizujemy Final Four Ligi Mistrzów? Na tę chwilę trudno powiedzieć. W pierwszej kolejności musimy wyjść z grupy, aby stanąć przed taką szansą.