Michał Potera o wyniku Asseco Resovii: Sezon jak z nieba do piekła
- Od przegranego czwartego seta w Jastrzębiu nie potrafimy dowieźć końcówek setów i rozstrzygnąć je na swoją korzyść. To też było widać w Warszawie. Mimo naszej walki, cały wysiłek spełznął na niczym. Przegraliśmy dwa mecze po 0:3 i Projekt Warszawa zasłużenie wygrał rywalizację o brąz - twierdzi Michał Potera z Asseco Resovii Rzeszów, czwartej drużyny PlusLigi.
PLUSLIGA.PL: W drugim meczu o brąz Asseco Resovia znów ulegał Projektowi Warszawa. Podobnie jak w Rzeszowie nie można wam odmówić walki, bo każdy chciał wygrać medal, ale znów czegoś zabrakło w końcówkach?
Michał Potera, libero Asseco Resovii: Bardzo chcieliśmy medalu i chcieliśmy w Warszawie przedłużyć rywalizację do trzeciego meczu. To się jednak nie udało. Niestety, mieliśmy też problemy kadrowe, bo TJ DeFalco doznał małego urazu. Super, że wszedł za niego Adrian Staszewski, który nie grał przez cały sezon, a w najważniejszym meczu sezonu musiał dodać coś od siebie. Mimo tych wszystkich problemów powalczyliśmy, ale od przegranego czwartego seta w Jastrzębiu nie potrafimy dowieźć końcówek setów i rozstrzygnąć je na swoją korzyść. To też było widać w Warszawie. Mimo naszej walki, cały wysiłek spełznął na niczym. Przegraliśmy dwa mecze po 0:3 i Projekt Warszawa zasłużenie wygrał rywalizację o brąz.
PLUSLIGA.PL: Wyszedł pan w meczu w Warszawie w podstawowym składzie. Czy to znaczy, że Paweł Zatorski też miał problemy zdrowotne, czy taka była decyzja trenera?
To była decyzja trenera, przy czym Paweł boryka się z kłopotami zdrowotnymi już od jakiegoś czasu. Dałem z siebie wszystko i jedyne, z czego mogę być zadowolony po tym meczu, to z tego, że zostawiłam na boisku wszystko co miałem. Wykorzystałem wszystkie swoje umiejętności, ale niestety to nie wystarczyło do zwycięstwa.
PLUSLIGA.PL: Jak podsumuje pan ten sezon w wykonaniu Asseco Resovii? Z jednej strony, na pewno sukcesem jest wygranie Pucharu CEV, a z drugiej, czy najbardziej nie będzie wam siedziała w głowach końcówka czwartego seta półfinału z Jastrzębskim Węglem, kiedy Asseco Resovia prowadziła 2-1 w setach i 21:15 w czwartej partii będąc już tak blisko awansu do finału?
To było jak z nieba do piekła... Myślę, że można oglądać dziesięć powtórek w telewizji tego czwartego seta z Jastrzębia i za każdym razem mieć nadzieję, że to się może jednak skończyć inaczej... To jest wręcz niemożliwe, żeby taki set przegrać. Jastrzębie zrobiło wszystko co mogło i zagrało w końcówce rewelacyjnie, a my niestety nie pociągnęliśmy do końca swojej dobrej gry, bo do pewnego momentu spisywaliśmy się świetnie. To był gwóźdź do trumny, bo od tamtej pory przestaliśmy wierzyć, że możemy wygrywać.
PLUSLIGA.PL: Swoją rolę odegrała też kontuzja Stephena Boyer, który był liderem Asseco Resovii i pewnie każdy z czołowej czwórki po stracie swojego podstawowego atakującego miałby większe lub mniejsze problemy.
Myślę, że ze Stephenem w formie, którą pokazał na początku ćwierćfinału z Treflem Gdańsk, bylibyśmy jeszcze większym zagrożeniem dla każdego. Ale teraz możemy sobie tylko gdybać. Klemen [Cebulj] z Jastrzębiem, a wcześniej Kuba Bucki z Gdańskiem, zagrali świetne zawody. Klemen grał przecież nie na swojej nominalnej pozycji, ale prezentował się rewelacyjnie, więc też nie można powiedzieć, że brak Stephena odebrał nam możliwość zwycięstwa z Jastrzębskim Węglem. Mieliśmy wszystko w swoich rękach, żeby tamten mecz wygrać. Na pewno Stehen Boyer przed kontuzją był w świetnej formie i prawdopodobnie grając z nim mielibyśmy większą pewność siebie, ale życie potoczyło się tak a nie inaczej. Graliśmy ostatnie mecze sezonu bez niego, ale i tak myślę, że wszyscy, którzy byli na boisku, dali z siebie maksimum.
PLUSLIGA.PL: Asseco Resovia miała teoretycznie silniejszy kadrowo zespół niż w poprzednim sezonie, ale zakończyła go na miejscu poza podium. To świadczy o tym, jak silna jest PlusLiga i jak w tej lidze trudno jest wywalczyć medal?
Na pewno w pierwszej czwórce sezonu wszystkie zespoły były bardzo wyrównane, bo bardzo mocne Zawiercie, świetnie grające Jastrzębie, też rewelacja sezonu – Projekt Warszawa. Gdzieś dobijały się do tego wszystkiego zespoły z Gdańska i Lublina. My też szukaliśmy w tej czołówce swojego miejsca. W ogólnym rozrachunku skończyliśmy sezon tak jak rundę zasadniczą, czyli na czwartej pozycji, więc można powiedzieć, że Warszawa w przekroju całych rozgrywek była od nas lepsza. Wiadomo też jednak, że play-offy to jest inna bajka i mieliśmy w nich swoją wielką szansę, której po prostu nie wykorzystaliśmy.
PLUSLIGA.PL: Jak widzi pan przyszłość Asseco Resovii, w której ma dojść przynajmniej do pięciu zmian kadrowych, ale pan pozostanie w tym zespole?
Tak, zostaję i mam nadzieję, że będę miał okazję pomóc drużynie, żeby wróciła w przyszłych rozgrywkach do gry o medale. Na pewno wszyscy w klubie by tego chcieli i jestem pełen nadziei, że tak właśnie będzie.
PLUSLIGA.PL: Może inspiracją dla Asseco Resovii będzie świetna w tym sezonie postawa Aluronu CMC Warty Zawiercie, która rok temu zakończyła rozgrywki na czwartym sezonie, a w tym zdobyła TAURON Puchar Polski i awansowała do finału PlusLigi?
Tak. Zawiercie od zeszłego sezonu bardzo się wzmocniło, zbudowali tam bardzo fajny zespół. Osobiście bardzo podoba mi się ich gra, bo grają taką spektakularną siatkówkę. Na pewno ich zespół zrobił krok do przodu. Mam nadzieję, że nas to czeka w przyszłym sezonie.
Powrót do listy