Michał Potera: piąte miejsce było realne
AZS Politechnika Warszawska przegrała rywalizację play off o piąte miejsce z PGE Skrą Bełchatów 0-3. W ostatnim spotkaniu uległa 2:3. - Gdyby przed sezonem ktoś zaoferował nam szóstą lokatę, to przypuszczam, że bralibyśmy je w ciemno – komentował po meczu libero stołecznej ekipy, Michał Potera.
plusliga.pl: Po drugim secie Wasza gra zupełnie się posypała… Co się stało?
Michał Potera: Na parkiecie dawaliśmy z siebie wszystko, jednak przeciwnicy po drugim secie zaczęli grać dużo lepiej. Poprawili przede wszystkim zagrywkę, z którą zupełnie nie mogliśmy sobie poradzić. Zabrakło nam siły. Skra to klasowa ekipa, więc nawet gdybyśmy my zaprezentowali się bardzo dobrze to i tak obawiam się, że mogłoby to nie wystarczyć.
- Czujecie pewien niedosyt?
- Tak, szczególnie, że piąte miejsce było bardzo realne. Wygrywaliśmy już 2:0 w setach, nie można więc mówić, że się poddaliśmy i że dla Skry pojedynki z nami były łatwe. Jednak, jest nam na pewno szkoda. Przez dwa sety naprawdę fajnie walczyliśmy, później zaprezentowaliśmy się trochę słabiej. Skra kompletnie nas zdominowała. Mieliśmy jeszcze swoje szanse w tie-break’u przy stanie 5:2 i12:10, niestety - oddaliśmy je.
- Jak Pan podsumuje ten sezon?
- Wydaje mi się, że był to udany. Gdyby przed sezonem, ktoś zaoferował nam szóste miejsce, to przypuszczam, że bralibyśmy je w ciemno, oczywiście z możliwością grania o wyższe. Ale ta szósta lokata została przez nas wywalczona bardzo pewnie.
- Która ekipa w tym sezonie zaskoczyła?
- Na pewno wielkie brawa należą się Delekcie. Ekipa, z mniejszym potencjałem finansowym, wygrała rundę zasadniczą i spisuje się nieźle w play-offach. Życzę im bardzo dobrej gry w starciu z Jastrzębiem. Rozczarowała mnie natomiast, postawa LOTOS-u Trefla, który wydawało się przed sezonem, że pokaże się z lepszej strony.
- Kto jest faworytem w walce o tytuł mistrza Polski?
- Przed drugim meczem stawiałem na Zaksę, ale teraz wydaje mi się, że Kędzierzynowi będzie ciężko. W Rzeszowie gra się strasznie trudno. Specyficzna hala, zawsze zapełniona głośno dopingującą publicznością. Dalej uważam, że mają oni swoje szanse, ale muszą się wspiąć na wyżyny swoich możliwości i wygrać tam przynajmniej jedno spotkanie.