Michał Ruciak: szkoda pierwszego i trzeciego seta
Asseco Resovia Rzeszów pokonała Zzaksę Kędzierzyn-Koźle 3:2 (27:25, 18:25, 26:24, 22:25, 15:11) w meczu 12. kolejki PlusLigi. MVP Paul Lotman.
Pierwszego i trzeciego seta rzeszowianie wygrali po emocjonującej walce. W drugim pewnie zwyciężyii kędzierzynianie. Oba zespoły popełnili bardzo dużo błędów. W trzech partiach gospodarze zepsuli dziewiętnaście zagrywek, a goście trzynaście. W trzecim secie Asseco Resovia prowadziła 24:22. ZAKSA wyrównała, ale dwa ostatnie punkty m.in. po ataku Lotmana zdobyli mistrzowie Polski.
Spotkanie na szczycie może nie stało na najwyższym poziomie ale ambicji i woli walki obu zespołom nie można odmówić. Emocji też było co nie miara, a losy meczu rozstrzygnęły się w tie-breaku, którego ZAKSA rozpoczęła od prowadzenia 4:1. Resoviacy szybko jednak odrobili straty i objęli prowadzenie, którego nie oddali już do końca.
Po meczu powiedzieli
Andrzej Kowal, trener Asseco Resovii:
- Mimo dużej liczby błędów, gra była na dobrym poziomie. Zaksa była zdecydowanie lepsza od nas w podstawowych elementach - zagrywce i przyjęciu. To zaważyło na wyniku 3:2. Było to ciężkie spotkanie, a obie drużynie nie zagrały jeszcze na swoim poziomie, bo najważniejsze będą mecze w play off. Na pewno cieszymy się z wygranej i dwóch punktów.
Olieg Achrem, kapitan Asseco Resovii
- To było bardzo trudne spotkanie i najważniejsze że je wygraliśmy. Nie ma co żałować, że straciliśmy punkt. Teraz najważniejsze, żebyśmy nabierali jeszcze więcej pewności siebie. Mamy swoje problemy, nasza gra faluje, nie gramy cały czas na jednym równym poziomie. Na pewno mamy nad czym pracować.
Daniel Castellani, trener ZAKSY
- Naszym największym problemem są końcówki setów. Mamy szansę na ich wygranie ale nie potrafimy przeważyć szali na naszą korzyść. Musimy też lepiej radzić sobie z presją w tie-breakach.
Michał Ruciak, kapitan ZAKSY
- Resovia zagrała lepiej od nas. Szkoda pierwszego i trzeciego seta, w których gra była na przewagi. Gdyby udało nam się wygrać jedną z tych partii, wynik mógłby być zupełnie inny. Na pewno odczuwamy niedosyt bo zawsze walczymy o zwycięstwo i po to przyjechaliśmy do Rzeszowa.