Michał Szalacha: mamy nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej
AZS Częstochowa dopiero w ósmej kolejce PlusLigi przełamał się i odniósł pierwsze zwycięstwo w sezonie. Akademicy przed własną publicznością pokonali MKS Będzin 3:1. - Zagraliśmy równe spotkanie. Mamy nadzieję, że najgorsze momenty mamy za sobą - mówi Michał Szalacha, środkowy biało-zielonych.
PLUSLIGA.PL: Długo kazaliście czekać kibicom na pierwsze zwycięstwo w sezonie. Dopiero w ósmej kolejce przyszło przełamanie i pokonaliście MKS Będzin 3:1.
MICHAŁ SZALACHA: Najważniejsze jest to, że zagraliśmy równe spotkanie. Ponadto popełniliśmy znacznie mniej błędów własnych, szczególnie w polu serwisowym, czy dotykając siatkę. Takie potknięcia „dołowały” nas w tych najważniejszych momentach setów. Tak jak powiedziałem na początku w piątek zagraliśmy równe spotkanie, co przyniosło efekt w postaci zwycięstwa. Uważam, że mamy zbliżony potencjał do drużyny z Będzina. Jednak pokazaliśmy na boisku, że w tym konkretnym meczu byliśmy lepszym zespołem. Mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach zagramy równie dobrze.
Mało kto się spodziewał, że po porażce w Jastrzębiu szybko o niej zapomnicie i w kolejnym meczu zdobędziecie komplet punktów.
MICHAŁ SZALACHA: Porażka z Jastrzębiem była naszą siódmą z rzędu. Kiedyś musieliśmy się przełamać i cieszymy się bardzo, że w końcu to nastąpiło. Kilka dni wcześniej w Jastrzębiu zagraliśmy w miarę dobrze, ale to nie wystarczyło, żeby ugrać chociaż seta. Przegrywaliśmy końcówki i pojedyncze ustawienia. Nie ukrywam, że mocno koncentrowaliśmy się przed meczem z MKS-em Będzin. Wierzyliśmy w to, że przełamanie przyjdzie właśnie teraz. Wyszliśmy na boisko i zagraliśmy najlepszą siatkówkę jaką potrafiliśmy. Jeśli popatrzymy na tabelę – to z kim mamy wygrywać, jak nie z zespołami z jej drugiej części.
Największym problem AZS-u są przestoje w grze po drugiej przerwie technicznej. W piątek udało się wam to wyeliminować. Czy ten problem macie już za sobą?
MICHAŁ SZALACHA: Mam nadzieję, że tak. Ciężko pracujemy nad tym, żeby wyeliminować to z naszej gry. Zrobimy wszystko, żeby tych błędów było jak najmniej. Przed świętami Bożego Narodzenia czekają nas jeszcze mecze z Łuczniczką Bydgoszcz, Effectorem Kielce oraz ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. To mocne drużyny. Na pewno trudniej będzie uniknąć przestojów w grze, o których pani wspomniała. Tym bardziej, że zagrywka rywali będzie dużo mocniejsza. Czas pokaże jak te spotkania się zakończą. Mogę wszystkich zapewnić, że ciężko trenujemy, aby grać jak najlepszą siatkówkę.
Już w środę będziecie mieli okazję potwierdzić, że ostatnie zwycięstwo to nie było dziełem przypadku. Na wyjeździe zmierzycie się z Łuczniczką Bydgoszcz.
MICHAŁ SZALACHA: To prawda. Urwanie punktów, którejkolwiek drużynie wcześniej przeze mnie wspomnianej będzie dla nas sukcesem. Jednocześnie zdajemy sobie sprawę z tego, że w meczach z Łuczniczką, Effectorem czy ZAKSĄ dużo wyżej będzie zawieszona poprzeczka. Mamy jednak nadzieję, że najgorsze momenty mamy już za sobą, a teraz będzie już tylko lepiej.