Michał Szalacha o Pucharze Polski: niespodzianki byłyby mile widziane
W sobotę Łuczniczka Bydgoszcz postawiła trudne warunki ONICO Warszawie, ostatecznie ulegając rywalom w pięciu setach. Michał Szalacha, środkowy bydgoszczan podsumowuje spotkanie i typuje półfinalistów Pucharu Polski.
PLUSLIGA.PL: Rok 2018 rozpoczęliście w brawurowy sposób. Chyba nikt nie spodziewał się, że będziecie w stanie tak postraszyć warszawian…
MICHAŁ SZALACHA: Spotkanie na pewno można ocenić na plus. Cieszymy się, że nie oddaliśmy tak łatwo meczu, co już nam się w tym sezonie zdarzało. Trzeba jednak przyznać, że nasza gra falowała, bo dwa sety przegraliśmy dosyć wysoko i mocno odstawaliśmy od zespołu z Warszawy, ale partie przez nas wygrane wyglądały już o wiele lepiej. Punkt przywieziony z ciężkiego terenu na pewno cieszy zwłaszcza, że warszawianie ostatnio grają bardzo dobrze. Wiadomo, że po takim meczu ma się ochotę na jeszcze więcej, zwłaszcza, że mieliśmy swoje szanse, ale niestety się nie udało. Walczymy dalej, bo przed nami kolejny przeciwnik. Pod koniec tygodnia czeka nas spotkanie z GKS Katowicami.
Pierwszą rundę zmagań zakończyliście na odległym czternastym miejscu. Zarząd wyznaczył przed wami jakieś nowe cele?
MICHAŁ SZALACHA: Na pewno nie jesteśmy zadowoleni z zakończonej niedawno części sezonu i naszym głównym celem na drugą rundę, jest gra w taki sposób, by na koniec ligi mieć spokojną głowę. To jest najważniejsze. Nie mówimy o konkretnych miejscach, bo nie ma potrzeby składania obietnic i deklaracji, które tylko będą nakręcać niepotrzebne emocje. Chcemy pod koniec fazy zasadniczej, ostatnie dwa mecze zagrać z czystym sumieniem i nie myśleć o możliwości spadku czy perspektywie rozgrywania barażu. Będziemy robić wszystko, by taki scenariusz nas nie dotyczył.
Trwanie w strefie spadkowej jest dla was dodatkowym obciążeniem psychicznym?
MICHAŁ SZALACHA: Staramy się o tym na co dzień nie myśleć. Dużo bardziej dołuje nas nasza słaba gra, bo często graliśmy naprawdę poniżej krytyki, rozgrywaliśmy fatalne mecze i nawet nie nawiązywaliśmy walki z przeciwnikiem. Najgorsze było to, że nie mogliśmy znaleźć wytłumaczenia dlaczego tak się dzieje. Na szczęście mamy nowy rok, nową rundę i mam nadzieję, że z takim animuszem, jak w sobotę, pójdziemy dalej i będziemy walczyli w każdym meczu.
W środę rozegrane zostaną ćwierćfinały Pucharu Polski. Najwięcej emocji wzbudzają dwa starcia: Bełchatowa z Rzeszowem i Warszawy z Jastrzębiem. Jak sądzisz, kto wygra w tych parach?
MICHAŁ SZALACHA: Kibicuję Rzeszowowi, bo stamtąd pochodzę i mam nadzieję, że chłopaki wygrają ten trudny mecz. Natomiast, co do drugiego spotkania, to myślę, że Warszawa wygra z Jastrzębskim Węglem.
Dobra forma ZAKSY stawia ją w roli faworyta całego Pucharu?
MICHAŁ SZALACHA: Tak, myślę że Kędzierzyn-Koźle ma największe szansę na wygranie w turnieju, chociaż jestem pewny, że każdy chciałby sensacji, a jakaś niespodzianka byłaby mile widziana.