Michał Szalacha: ten sezon PlusLigi jest nieobliczalny
Chemik Bydgoszcz na początku sezonu 2018/19 wygrał dwa mecze z bełchatowianami i lubinianami. Niestety w ostatniej kolejce bydgoszczanie na wyjeździe musieli uznać wyższość wicemistrzów Polski. - Myślę, że wyglądamy lepiej, niż w poprzednim sezonie. Walczymy od samego początku rozgrywek. Co prawda, ostatni mecz z ZAKSĄ nam nie wyszedł. Chcieliśmy bardzo nawiązać walkę z przeciwnikiem, ale nic nam nie wychodziło. W spotkaniach z PGE Skrą i Cuprum pokazaliśmy dużo fajnej walki, dzięki czemu udało się nam wygrać - powiedział Michał Szalacha, środkowy Chemika.
PLUSLIGA.PL: W ostatnim meczu przegraliście z ZAKSĄ 0:3 i to w kiepskim stylu. Chyba nie takiego spotkania spodziewaliście się w Kędzierzynie-Koźlu?
MICHAŁ SZALACHA: Absolutnie nie. Kędzierzynianie zdominowali nas w każdym elemencie. Zagrali bardzo dobry mecz. Nie mieliśmy nic do powiedzenia. Najlepiej pokazał to sam wynik spotkania.
Na początku sezonu 2018/19 PlusLigi wygraliście dwa mecze - najpierw z PGE Skrą 3:2, a potem Cuprum 3:1. Czy te wygrane nie wpłynęły na spotkanie z wicemistrzem Polski? Może czuliście się trochę zbyt pewni?
MICHAŁ SZALACHA: Myślę, że przez to, iż wygraliśmy dwa mecze, kędzierzynianie bardzo dobrze przygotowali się na spotkanie z naszą drużyną. Traktowali nas jako zespół, który może sprawić im trochę problemów. Widać było, że byli świetnie przygotowani taktycznie do tego piątkowego meczu. Zagrali tak równorodną zagrywką, że w pewnych momentach nie wiedzieliśmy, jakiego typu zagrywki mamy się spodziewać.
Skoro mowa o zagrywce, to Sam Deroo oraz Benjamin Toniutti swoim serwisem sprawili wam wiele problemów.
MICHAŁ SZALACHA: Wspomniani zawodnicy mają ogromny wachlarz zagrywek. Z resztą jak cała drużyna. Wiedzieliśmy o tym doskonale przed meczem. Potrafią jednak to ukryć do samego końca. Naprawdę ciężko gra się z takimi przeciwnikami.
Oglądając waszą grę od pierwszych meczów daje się zauważyć, że jesteście zupełnie inną drużyną, niż w poprzednim roku. Nie chodzi tylko o zmiany personale, ale przede wszystkim podejście, mentalność i charakter zespołu.
MICHAŁ SZALACHA: To prawda. Myślę, że wyglądamy lepiej, niż w poprzednim sezonie. Walczymy od samego początku rozgrywek. Co prawda, ostatni mecz z ZAKSĄ nam nie wyszedł. Chcieliśmy bardzo nawiązać walkę z przeciwnikiem, ale nic nam nie wychodziło. W spotkaniach z PGE Skrą i Cuprum pokazaliśmy dużo fajnej walki, dzięki czemu udało się nam wygrać.
Za wami intensywny okres przygotowawczy, który solidnie przepracowaliście.
MICHAŁ SZALACHA: Zgadza się, choć na początku nie wyglądało to zbyt dobrze. Jednak z biegiem czasu wyglądaliśmy coraz lepiej, co było widać po wynikach sparingów i turniejów. Myślę, że udało się nam zgrać. Nasza postawa na początku sezonu jest naprawdę dobra.
Zmiany w składzie Chemika chyba wpłynęły na świeżość waszej gry w tym sezonie?
MICHAŁ SZALACHA: Dokładnie tak. Na kluczowych pozycjach mamy nowych zawodników. Póki co, wygląda to lepiej, niż rok temu. Zobaczymy jak wszystko ułoży się w dalszej części sezonu. W sobotę przed nami kolejny mecz z Aluron Virtu Wartą Zawiercie. Na razie zawiercianie grają świetnie u siebie. Przekonamy się, jak zagrają na wyjeździe.
Zawodnicy oraz trenerzy, z którymi rozmawiałam podkreślają, że ten sezon jest niezwykle wyrównany. Zgadza się pan z tą opinią?
MICHAŁ SZALACHA: Ten sezon PlusLigi jest nieobliczalny. Każdy może wygrać z każdym. Myślę, że nie raz i nie dwa się o tym przekonamy.
Chemik Bydgoszcz jeszcze zaskoczy swoich kibiców?
MICHAŁ SZALACHA: Oczywiście! Nie mamy nic do stracenia. Nasze cele się nie zmieniają. Cały czas chcemy ugrać najwięcej jak to możliwe i uzbierać jak najwięcej punktów. W kolejnych meczach będziemy pokazywać serducho.
Mam wrażenie, że zeszłoroczna walka o utrzymanie w PlusLidze zahartowała was jeszcze bardziej?
MICHAŁ SZALACHA: To prawda. Myślę, że dwa spadające zespoły w tamtym sezonie sprawiły, że drużyny z końca tabeli musiały się bardzo zmobilizować. Gdyby nie było spadków pewnie w połowie sezonu, emocje na dole tabeli by opadły. My z kolei musieliśmy walczyć do samego końca. Cały czas patrzyliśmy na wyniki innych ekip. To na pewno przekłada się na poziom zaangażowania w tym sezonie.
W tym sezonie najsłabsza drużyna też może pożegnać się z PlusLigą, jeśli przegra baraż z zespołem 1. Ligi.
MICHAŁ SZALACHA: To sprawia, że cały czas trzeba o tym pamiętać i zbierać punkty od samego początku sezonu. Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby nie powtórzyła się sytuacja z poprzedniego sezonu. Nie chcemy grać baraży. Musimy znaleźć się na bezpiecznym miejscu.
Krótko mówiąc waszym celem jest bezpieczna lokata na koniec sezonu?
MICHAŁ SZALACHA: Dokładnie tak!