Michał Winiarski: czuję głód gry
- Myślę, że z dnia na dzień, z meczu na mecz, będę pojawiał się na boisku częściej, jeżeli będzie to konieczne. Na pewno priorytetem jest to, żebym przede wszystkim wrócił do dobrej formy fizycznej - mówi przyjmujący PGE Skry Bełchatów Michał Winiarski w rozmowie z portalem skra.pl. Jutro rywalem jego zespołu będzie ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (14.45, Polsat Sport).
Jak zdrowie, dopisuje? W pierwszych meczach nowego sezonu jesteś do dyspozycji trenera, ale najczęściej obserwujesz swoich kolegów z kwadratu dla rezerwowych.
Michał Winiarski: Tak naprawdę w poniedziałek miną dwa tygodnie odkąd wróciłem do treningów. Moja przerwa po mistrzostwach była trochę dłuższnia niż u innych, bo leczyłem kontuzję i praktycznie dwa tygodnie nic nie robiłem. Teraz popracowałem już dużo na siłowni i fizycznie wszystko wygląda lepiej. Myślę, że z dnia na dzień, z meczu na mecz, będę pojawiał się na boisku częściej, jeżeli będzie to konieczne. Na pewno priorytetem jest to, żebym przede wszystkim wrócił do dobrej formy fizycznej i dlatego obecnie spędzam na siłowni zdecydowanie więcej czasu niż chłopaki. Jestem jednak gotowy do gry. To czy będę grał czy nie, to się dopiero okaże.
- Twoi koledzy bardzo udanie rozpoczęli nowy sezon. Triumf w Superpucharze, zwycięstwo w Jastrzębiu... jest się z czego cieszyć.
- Na pewno tak. Widać, że mamy naprawdę fajny zespół. Szeroki skład pozwala na to, że każdy z nas może mieć też jakiś plan indywidualny, choćby taki jaki mam ja. Tak naprawdę nie ma takiej potrzeby, żebym grał od początku, a trener może sobie założyć jakieś przygotowania. A co do naszej postawy na boisku, to uważam, że gramy kapitalnie.
- Szeroka kadra to nie tylko ilość, ale także jakość. Tak jest w przypadku PGE Skry. Każdy daje coś tej drużynie. Najbardziej wartościowym zawodnikiem w meczu z Jastrzębiem został wybrany Nicolas Marechal, który zapewne łatwo miejsca w składzie nie odda. Konkurencja jest bardzo silna, i to nie są puste słowa.
- Zgadza się. Konkurencja jest silna. Ale ja to już odbieram w nieco inny sposób. Bardziej cieszę się z tego, że wygrywamy, że sam mam czas, aby doprowadzić się do pełni zdrowia. Potem oczywiście będzie grał skład, który według trenera jest najlepszy i na pewno będę o niego walczył.
- Po mundialu mogło z Was zejść powietrze, co jest oczywiście naturalne. Ty dodatkowo zmagałeś się jeszcze z urazem. Czy u Ciebie wrócił już ten głód gry?
- Tak. Myślę, że ten czas, który miałem na odpoczynek i leczenie był też na pewno wystarczający jeżeli chodzi o głowę.Ten głód gry jest, ale żeby dobrze prezentować się na boisku najważniejsze jest to, żebym odbudował się fizycznie. To jest teraz priorytetem.