Michał Winiarski: Francuzi jednym z faworytów
Polska przegrała z Francją 1:3 w drugim spotkaniu CEV VELUX ME, komplikując sobie drogę do ćwierćfinału. - Długie turnieje rządzą się swoimi prawami. Najważniejsze, by nie przegrać kluczowego meczu - powiedział Michał Winiarski.
Polacy dobrze rozpoczęli rywalizację z Francuzami - na drugim czasie technicznym prowadzili 16:12. - Wiedzieliśmy, że jeśli od początku „przyciśniemy” Francuzów, to będziemy w stanie nawiązać z nimi walkę. Gdy prowadziliśmy kilkoma punktami, nie grali na takim luzie, jak w dalszej części spotkania, kiedy już zdobyli swoją przewagę i „puściły” im nerwy - komentował Paweł Zatorski.
Ale tego, co zdarzyło się po przerwie żaden z polskim siatkarzy nie zdołał wytłumaczyć. To rywale przejęli inicjatywę, zdobyli kilka punktów w serii i rozstrzygnęli inauguracyjną odsłonę na swoją korzyść. - Potem już grało się ciężko - przyznał Michał Winiarski, najskuteczniejszy zawodnik w polskiej ekipie (63% efektywności w ataku).
Biało-czerwoni mieli ogromne problemy z dokładnym przyjęciem zagrywki Francuzów. Zakończyli mecz z zatrważająco niskim wynikiem przyjęcia bardzo dobrego - 5%. Sami natomiast nie zagrywali na tyle groźnie, by uniemożliwić przeciwnikom szybkie rozgrywanie piłek. Dodatkowo, zepsuli aż 22 serwisy. - Mieliśmy ryzykować zagrywką, ale czasem są takie dni, że to ryzyko nie przynosi efektów i przegrywa się mecz - tłumaczył Winiarski. - Gdybyśmy z kolei tylko przebijali, wszyscy mówiliby, że za słabo zagrywaliśmy.
W III secie za mało wydajnego Jakuba Jarosza (na 14 piłek skończył 4) wszedł Grzegorz Bociek i mocno odciążył w ataku Kurka i Winiarskiego. Dobrze wprowadził się do gry także Łukasz Wiśniewski, który jeszcze w drugiej odsłonie zastąpił Marcina Możdżonka. Polacy wygrali trzecią partię do 20., ale w kolejnej nie potrafili już utrzymać wysokiego poziom gry, a kilka sporych decyzji arbitrów kompletnie podcięło im skrzydła. Po spotkaniu żałowali, że w fazie grupowej turnieju zabrakło systemu challenge. - Nie jestem zaskoczony brakiem challengu, ale poziomem sędziowania tak - skwitował Winiarski. - W pewnym momencie sędzia za wszelką cenę chciał zaznaczyć szweją obecność i w jakimś stopniu to mu się udało.
Ale, jak zgodnie podkreślali polscy zawodnicy, to nie błędy sędziów wpłynęły na końcowy rezultat pojedynku z Francją. - Francuzi pokazali, że są lepszą drużyną od nas, przynajmniej na ten moment turnieju. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by spotkać się z nimi jeszcze raz, w dalszej części gier - uznał Michał Ruciak, który tradycyjnie pojawiał się na boisku wyłącznie w polu serwisowym. - Fantastyczne bronili i asekurowali. Jeśli utrzymają taki poziom gry, będą jednym z faworytów mistrzostw - dodał Michał Winiarski.
W niedzielę biało-czerwoni rozegrają ostatni mecz fazy grupowej CEV VELUX mistrzostw Europy, ze Słowacja (20.00). To spotkanie zamknie I etap rywalizacji w turnieju. Niezwykle istotny dla Polaków pojedynek grupy D., Bułgaria - Rosja (który wyłoni rywala naszej kadry w barażach) zostanie rozegrany o 18.00. Czy wynik tej konfrontacji będzie miał znaczenie dla ekipy Andrei Anastasiego?
- Oczywiście. Ale jak zawsze, zagramy o zwycięstwo. Może zdarzyć się taki scenariusz, że o ćwierćfinał będziemy walczyć z Rosjanami - stwierdził Michał Winiarski.