Michał Winiarski: Kibice dali nam dzisiaj dużo paliwa
Po pięciomeczowym boju Jurajscy Rycerze zameldowali się w półfinale PlusLigi. Aluron CMC Warta Zawiercie w piątym ćwierćfinale pokonał Indykpol AZS Olsztyn 3:1. Jak występ swojej drużyny ocenił Michał Winiarski?
Wynik bardzo dobry dla Aluronu CMC Warty, a sam mecz?
Michał Winiarski: Było wiadomo, że będzie to bardzo trudne i nerwowe spotkanie, pełne emocji i walki. Tak się gra mecze o wszystko. Uważam, że gdybyśmy spokojnie zagrali na swoim poziomie, to mogłoby to się inaczej zakończyć, aczkolwiek nie sztuką jest grać dobrze i wygrywać. My wyszliśmy z trudnych momentów. To, co się zdarzyło w drugim secie po naszej stronie, miało miejsce w zespole z Olsztyna w czwartej partii. To pokazuje, że stawka i emocje były bardzo duże. Wszyscy chcieli wygrać. Jestem bardzo dumny z zespołu, bo wrócił do gry po dwóch ciężkich i trudnych meczach w Iławie. Wbrew temu, co się mówi, nie zgodzę się, że zagraliśmy tam słabo. Po prostu to Indykpol AZS Olsztyn zagrał dwa kapitalne spotkania i dzisiaj było podobnie. Play-offy zawsze rządzą się swoimi prawami i to wszystko pokazuje, że nasza liga też jest mocna, a my trafiliśmy na dobrze dysponowany zespół. Spełniło się nasze założenie sprzed sezonu, czyli awans do czwórki. Mimo że jesteśmy zmęczeni, to te mecze gra się na adrenalinie i myślę, że w sobotę damy z siebie wszystko dla naszych kibiców, którzy dzisiaj dali nam dużo paliwa do naszej gry i wytrzymałości. To spotkanie dużo kosztowało nas emocjonalnie.
Drugiego seta przegraliście, prowadząc już 24:20, trzeciego Indykpol AZS Olsztyn też zaczął bardzo dobrze. Co było kluczowe, żeby po dwóch gongach podnieść się i wrócić do gry?
- Chłodna głowa chłopaków. Zdawaliśmy sobie sprawę, że gdy Olsztyn nie trafia zagrywką, to w każdym momencie jesteśmy w stanie ich dojść. Mieliśmy słabszy okres gry w końcówce drugiego seta i w trzecią partię weszliśmy z myślą, że straciliśmy szansę na prowadzenie 2:0. Ta przegrana wynika z tego, że to tylko i wyłącznie sport. Takie sytuacje się zdarzają, natomiast potem wpaść w dołek, wyjść z niego, potem znowu w niego wpaść i wyjść… To pokazuje, że udało nam się zbudować dobrą grupę, która w trudnych momentach walczy ramię w ramię i do końca nakręca się nawzajem. Na ostatnim czasie powiedzieliśmy sobie, że przegraliśmy seta prowadząc 24:20, a teraz będzie odwrotnie. I tak się zdarzyło. Do końca w to wierzyliśmy. Gratulacje dla Indykpolu AZS-u Olsztyn za kapitalny play-off i gratulacje dla naszych chłopaków za kapitalne zwycięstwo.
Co zrobić, żeby zregenerować się na półfinały, które rozpoczynają się już w sobotę? To jest w ogóle możliwe?
- Myślę, że zdajemy sobie sprawę, w jakim gramy systemie i wiemy, że Jastrzębski Węgiel odpoczywał i miał od nas trochę więcej czasu. Natomiast wróciliśmy z dalekiej podróży i wierzę, że to zwycięstwo nas poniesie. Gorzej jest się podnieść po przegranej i wrócić z formą fizyczną. Dopóki serce i głowa wierzą, to myślę, że – chociaż czekają nas kolejne dwa ciężkie spotkania – jesteśmy w stanie bić się o wszystko.
Powrót do listy