Michał Winiarski: musimy ochłonąć i wrócić na ziemię
Siatkarze PGE Skry Bełchatów oraz Asseco Resovii Rzeszów wywalczyli awans do Final Four Ligi Mistrzów. Turniej finałowy odbędzie się w Berlinie 28-29 marca, a polskie kluby zmierzą się w półfinale. Na razie jednak czeka ich walka w play offach PlusLigi.
- Bardzo się cieszymy, że pierwszy raz własnymi siłami doszliśmy do Final Four, choc kilka razy było bardzo blisko. Ja sam pamiętam mecze z Kazaniem jak przegrywaliśmy kilka lat temu. To jest kolejne święto polskiej siatkówki, bo jedna z drużyn zagra w meczu o złoto – powiedział Karol Kłos, środkowy PGE Skry.
Bohaterem meczu z Perugią był Michał Winiarski, który poprowadził drużynę do zwycięstwa. - Chciałbym wygrać Ligę Mistrzów z polskim zespołem, to jest moje marzenie. Tak jak na mistrzostwach świata chcieliśmy zagrać w finale i zdobyć złoto tak samo teraz - powiedział przyjmujący PGE Skry Bełchatów, który ma na swoim koncie krążek z najcenniejszego kruszcu zdobyty z Itasem Diatec Trentino w 2009 roku.
- Zazwyczaj odpadaliśmy przed półfinałami, a teraz zrobiliśmy krok dalej. Wszystkie marzenia można spełnić. Kwestia jest tylko taka, że wiele musi złożyć się na to, aby je przybliżyć - dodał kapitan PGE Skry Bełchatów, Mariusz Wlazły.
Jednak bełchatowian na razie czekają inne wyzwania. W sobotę zmierzą się w drugim półfinałowym meczu z LOTOS-em Treflem Gdańsk. Cieszymy się ze zwycięstwa w Lidze Mistrzów, ale teraz musimy ochłonąć i wrócić na ziemię. Przez to, że przegraliśmy pierwszy mecz, to czeka nas trudne zadanie – stwierdził Michał Winiarski.