Michał Żurek: najważniejsze, że jesteśmy w pełnym składzie
W dwudziestej kolejce PlusLigi, podopieczni trenera Daniela Plińskiego, siatkarze PSG Stali Nysa, podjęli przed własną publicznością Aluron CMC Warta Zawiercie. Jurajscy rycerze dopisali do swojego dorobku trzy punkty dzięki zwycięstwu w czterech setach, a najlepszym zawodnikiem spotkania wybrany został atakujący drużyny gości, Dawid Konarski.
W sobotnim spotkaniu zawiercianie po raz pierwszy po dłuższej przerwie zagrali z nominalnym rozgrywającym Maximiliano Cavanną w podstawowym składzie. W poprzednich trzech meczach grę na tej pozycji prowadził serbski przyjmujący Uroš Kovačević, bowiem urazy wykluczyły zarówno Cavannę, jak i drugiego rozgrywającego – Portugalczyka Miguela Tavaresa.
– Przez trzy tygodnie byliśmy bez rozgrywających, musieliśmy trenować w kółeczku, czyli trochę cofnąć się w czasie i wrócić do systemu, w którym się trenowało, kiedy mieliśmy po dwanaście lat. Nie mieliśmy możliwości normalnego trenowania, czasami trudnym zadaniem było nawet zorganizowanie dwóch „szóstek”, które mogłyby przeciwko sobie zagrać. Dzisiaj rozegraliśmy pierwszy mecz po powrocie Maxiego i po zmianie pozycji Uroša, nawet sam trener kilkukrotnie powtarzał nam, że zależy mu przede wszystkim na naszym zaangażowaniu i walce, a nie na samym wyniku, bo kompletnie nie jesteśmy w naszej optymalnej formie. A jeśli mimo tego udaje nam się wywieźć z trudnego terenu trzy punkty, to należy się tylko z tego cieszyć – skomentował po meczu kapitan Aluronu CMC Warty Zawiercie, libero Michał Żurek.
W pierwszym secie spotkania nysanie szybko objęli prowadzenie (6:2), jednak nie zdołali go utrzymać. Po wyrównanej walce na przestrzeni całej partii, finalnie w końcowej fazie to zawiercianie wypracowali sobie przewagę i odnieśli zwycięstwo (25:22). W drugiej odsłonie role się odwróciły i tym razem to siatkarze z Opolszczyzny cieszyli się z triumfu. W trzecim i czwartym secie zawodnicy Aluronu od początku zdominowali przebieg gry, nie pozostawiając już rywalowi żadnych złudzeń.
– Gołym okiem było widać, że ten mecz miał dwie różne fazy – pierwsza połowa, to moment, w którym Nysa bardzo dobrze grała, wywierała na nas presję w wielu elementach i doprowadziła dzięki temu do stanu 1:1. Natomiast w drugiej części spotkania to my od pierwszych piłek przejęliśmy inicjatywę, graliśmy dużo mądrzej i w zasadzie mieliśmy dwa ostatnie sety przez cały czas pod kontrolą – dodał.
W poprzedniej kolejce, grając jeszcze w osłabieniu, siatkarze Igora Kolakovica ulegli plasującej się na przedostatnim miejscu w tabeli drużynie Czarnych Radom. W kolejnych spotkaniach natomiast zmierzą się z czołówką PlusLigi – Jastrzębskim Węglem oraz Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.
– Najważniejszą sprawą jest dla nas to, że w końcu jesteśmy w pełnym składzie. Mamy jeszcze wiele do nadrobienia, ale jesteśmy drużyną, której nie brakuje jakości, a ponadto mamy wielu zawodników z silnymi charakterami, którzy bardzo nie lubią przegrywać i między innymi właśnie za to bardzo szanuję nasz zespół. W Rzeszowie właściwie nie mieliśmy prawa wygrać bez rozgrywającego, natomiast zespołowi z Radomia trzeba oddać, że zagrali bardzo sprytnie i wiedzieli, jak wykorzystać fakt naszego osłabienia. Kolejne czekające nas spotkania to oczywiście ważne mecze, które ostatecznie ustawią nas na którejś pozycji w tabeli, ale w tej kwestii wszyscy mamy podobne nastawienie – chcemy się przede wszystkim skoncentrować na zbliżającej się fazie play-off i jak najlepiej się do niej przygotować – zakończył Michał Żurek.