Michał Żurek: takie spotkania lepiej rzutują na przyszłość
Łuczniczka Bydgoszcz zaczęła rok 2016 od wygranej nad AZS-em Politechniką Warszawską. To czwarte zwycięstwo podopiecznych Piotra Makowskiego w tym sezonie. Siatkarze z grodu nad Brdą przede wszystkim skupiają się na jak najlepszej postawie w rundzie rewanżowej. - Najważniejsze jest to, żebyśmy zaczęli wygrywać, bo jak przyjdą zwycięstwa to poczujemy się pewniej i nasza gra ulegnie poprawie - mówi libero bydgoskiej ekipy, Michał Żurek.
PLUSLIGA.PL: Gratuluję zwycięstwa. Widać, że ta przerwa w lidze nie wpłynęła na Wasz zespół negatywnie.
MICHAŁ ŻUREK: W sytuacji, w której byliśmy trudno sobie wyobrazić, co jeszcze negatywnego mogłoby się wydarzyć, abyśmy wrócili w gorszej formie. Trenowaliśmy normalnie, wszyscy są zdrowi. Szukamy trochę swojego rytmu, bo nie jesteśmy długo w tym składzie. Mam nadzieję, że z dnia na dzień będzie to wyglądało jeszcze lepiej.
Jak Pan się czuje po powrocie spowodowanej kontuzją?
MICHAŁ ŻUREK: Myślę, że tak jak widać w statystykach - dwa przyjęcia dobre, potem błąd, znowu dwa odbiory udane, kolejne dwa nie. Moja forma falowała, ale spodziewałem się tego. Najważniejsze, że mamy dobrą atmosferę w drużynie, gramy lepiej i że wygraliśmy to spotkanie. Wszyscy się z tego bardzo cieszymy.
W tym meczu wydawało się, że odniesiecie szybkie zwycięstwo 3:0, jednak w końcówce trzeciej partii Politechnika podgoniła wynik i wygrała na przewagi.
MICHAŁ ŻUREK: Myślę, że takie zwycięstwo nawet lepiej smakuje. Przez nasze błędy przegraliśmy tego trzeciego seta - nieskończona przechodząca piłka, moje przyjęcie kontrolowanej zagrywki na drugą stronę siatki. Podnieśliśmy się z tego. Oczywiście fajnie byłoby gdybyśmy zawsze prezentowali się dobrze, ale wygrana jak z Politechniką bardziej buduje. Czasem dobrze jest, jeśli w pewnym momencie zostaniesz znokautowany, wówczas musisz się podnieść i grać lepiej. Takie spotkania lepiej rzutują na przyszłość.
Bardzo dobrze zagraliście na zagrywce i w bloku. Co zadecydowało o końcowym zwycięstwie?
MICHAŁ ŻUREK: Wydaje mi się, że w pierwszych dwóch setach graliśmy po prostu lepiej od przeciwnika, kontrolowaliśmy ten mecz. Potem decydowały niuanse, dobrą zmianę dali Nikodem (Wolański - przyp. red.) z Bartkiem (Krzyśkiem - red.). Dali dodatkowy impuls drużynie, bo weszli z kwadratu i pociągnęli zespół.
Pierwszy mecz w Nowym Roku i pierwsza wygrana to dobry prognostyk. Jakie cele sportowe stawiacie sobie w tym 2016 roku?
MICHAŁ ŻUREK: Na pewno mamy wiele do poprawy. Nie graliśmy dobrze tej kończącej się za chwilę pierwszej rundy. Najważniejsze jest to, żebyśmy zaczęli wygrywać, bo jak przyjdą zwycięstwa to poczujemy się pewniej i nasza gra ulegnie poprawie. Trenowaliśmy intensywnie w tej przerwie, cały czas mieliśmy w głowach to, że nasza gra w pierwszej rundzie wyglądała lekko mówiąc, bardzo średnio. Teraz chcemy ją poprawić i śmiejemy się, że wszystko we wszechświecie musi być równe. W tej rundzie nam nie wychodziło, więc w rewanżach pójdzie nam bardzo dobrze.