Miejsce w historii
Równo 20 lat minęło od debiutu Jastrzębskiego Węgla w międzynarodowych rozgrywkach, czyli europejskich pucharach. Po tych dwudziestu latach Jastrzębski Węgiel odniósł swój największy międzynarodowy sukces awansując do finału Klubowych Mistrzostw Świata. Zrobił to w wielkim stylu pokonując w półfinale mistrzostw w Dausze naszpikowaną mistrzami świata i olimpijskimi brazylijską drużynę SESI Sao Paulo.
Polska siatkówka klubowa w przeciwieństwie do reprezentacyjnej nie ma na koncie zbyt wielu międzynarodowych osiągnięć. W ponad 50-letniej historii zmagań o europejskie i światowe puchary tylko raz polski zespół zdobył złote medale. Było to już bardzo dawno, bo w 1978 r. gdy po zwycięstwo w Pucharze Europy Mistrzów Krajowych (obecna Liga Mistrzów) sięgnął Płomień Milowice. Potem polskie kluby jeszcze wielokrotnie grały w europejskich pucharach, ale drugiego trofeum już nigdy nie zdobyły.
Chyba najbliżej tego był właśnie Jastrzębski Węgiel, który w 2009 r. grał w finale Challenge Cup i brakowało mu dwóch skutecznych akcji by wygrać z tureckim Arkasem Izmir (Jastrzębski Węgiel prowadził 2:1 w setach, a w czwartym było 23:23). Ten srebrny medal to jak dotąd jedyny medal jastrzębskiego klubu w europejskich pucharach (w półfinale, co też jest ciekawostką, pokonał Tomis Konstanca w barwach której najskuteczniejszym graczem był... Ashlei Nemer). Chyba jednak cenniejszym osiągnięciem niż srebro w Challenge Cup było czwarte miejsce w Europejskiej Lidze Mistrzów wiosną bieżącego roku, gdyż w tym pucharze grają rzeczywiście najlepsze kluby Europy (a, jak pokazuje turniej w Dausze, także świata).
Teraz jednak te dotychczasowe osiągnięcia przyćmił sukces w Klubowych Mistrzostwach Świata, gdyż to obecnie najważniejsza klubowa impreza na świecie. Jastrzębski Węgiel zagra o tytuł najlepszej drużyny świata, a po tym co pokazuje dotąd w katarskich zmaganiach wydaje się mieć duże szanse. Dwa razy wicemistrzem świata była w minionych latach Skra Bełchatów. Jastrzębski Węgiel może teraz „przebić” osiągnięcia mistrza Polski.
Półfinał mistrzostw świata był też trenerskim pojedynkiem siatkarskich legend. SESI Sao Paulo prowadzi przecież dwukrotny mistrz olimpijski Giovane, a Jastrzębski Węgiel dwukrotny mistrz świata Lorenzo Bernardi. Znają się doskonale z boiska, gdyż Giovane wiele lat grał w lidze włoskiej i toczył z Bernardim wiele pojedynków na siatce w latach 90-tych. Obaj grali też w Klubowych Mistrzostwach Świata i obaj zadowolili się jedynie wicemistrzowskimi tytułami (Giovane w barwach Banespy Sao Paulo, Bernardi – Sisleya Treviso). Teraz obaj marzyli by uzupełnić w nowej roli kolekcję o złoty krążek. Ten trenerski pojedynek ku naszej radości wygrał Bernardi. Giovane złotego medalu w Klubowych Mistrzostw Świata już nie zdobędzie, Bernardi ma wciąż na to wielkie szanse.