Miguel Angel Falasca: nikt nie odpuści
Walka w PlusLidze wchodzi w decydująca fazę. W meczach półfinałowych spotkają się: ZAKSA Kędzierzyn Koźle z Asseco Resovią Rzeszów oraz Tytan AZS Częstochowa z PGE Skrą Bełchatów. Mistrz Polski doznał w ostatnim spotkaniu porażki ze stołeczną drużyną. Była to druga przegrana tego zespołu w sezonie 2010/2011. O planach na ostatnią fazę siatkarskiego sezonu, rozmawialiśmy z rozgrywającym bełchatowskiej drużyny – Miguelem Falascą.
PlusLiga: W środowy wieczór doznaliście drugiej w tym sezonie porażki. Byliście niepokonani od tak wielu kolejek. Co się stało w meczu z Politechniką Warszawską?
Miguel Angel Falasca: Siatkarze z Politechniki rozegrali naprawdę bardzo dobre spotkanie. Bardzo dobrze bronili i serwowali. Dodatkowo w piątym secie atakujący Politechniki Oleksandr Statsenko był nie do zatrzymania, zdobył wiele decydujących punktów dla naszych przeciwników. Gratulacje dla Warszawy za ten mecz. Dla nas to spotkanie było ważne, ponieważ tuż przed play-offami mieliśmy możliwość doszlifować swoją formę. Dla mnie bardzo istotne było to, że po ponad 21 dniach przerwy po kontuzji mogłem powrócić na boisko. Przed meczem trenowałem tylko dwa dni, więc każde wyjście na boisko w meczu z Politechniką było dla mnie także formą treningu.
- W spotkaniu w Warszawie zaskoczyliście wszystkich grą na trzech przyjmujących. Rolę atakującego przyjął na siebie Bartek Kurek.
- Rzeczywiście Bartek zastąpił na tej pozycji Mariusza Wlazłego, który nie przyjechał z nami do Warszawy. Jest osłabiony, dlatego zdecydowaliśmy się na taki manewr. Mariusz grał w ostatnim czasie wiele meczów i myślę, że trener Jacek Nawrocki, chciał oszczędzić Mariuszowi gry kolejnego długiego spotkania. Wszyscy musimy zachować siły na ważne spotkania w półfinałach. Jak można było zauważyć w spotkaniu z Politechniką, każdy z naszych zawodników, miał okazję pojawić się na boisku i rozegrać dwa albo trzy sety.
- Na boisku pojawili się wszyscy Wasi zawodnicy oprócz Michała Bąkiewicza.
- Tak. Tylko Michał nie wyszedł w na boisku w meczu z Politechniką Warszawską, ale grał w ostatnich meczach. Sądzę, że trener przygotowuje Michała na grę w półfinałach.
- Wasz najbliższy przeciwnik – Tytan AZS Częstochowa - wygrał ostatnie spotkanie z Asseco Resovią Rzeszów. Jak zatem będziecie przygotowywać się na te mecze?
- Częstochowa jest bardzo dobrą, ale także niebezpieczną drużyną. Jeśli powrócą do gry z pierwszej lub środkowe fazy sezonu, będą to ciężkie mecze, w których będziemy musieli zagrać bardzo skoncentrowani . Gra w play-offach to zupełnie inna bajka. Drużyny będą grały na szczycie swoich możliwości, aby zająć jak najwyższe miejsce i zdobyć medale. Zespół z Częstochowy potrafi grać bardzo dobre spotkania – z mocnym atakiem, mocnym serwisem. Zapowiadają się bardzo ciężkie mecze, ale to jest normalne. Gramy w półfinałach mistrzostw Polski . Nikt nie odpuści.
- Jeśli uda Wam się pokonać najbliższego rywala – Tytan AZS Częstochowę, to z którą z drużyn chcielibyście się spotkać w finale?
- Obydwie drużyny z drugiej pary półfinałowej – ZAKSA Kędzierzyn Koźle i Asseco Resovia Rzeszów, to drużyny na zbliżonym do siebie poziomie. Jednak w drużynie z Podkarpacia wielkim osłabieniem jest brak Gyorgy Grozeera. To bardzo ważna postać w drużynie z Rzeszowa. W takim układzie, faworytem spotkań tych drużyn będzie ZAKSA. Dla nas nie ma to wielkiego znaczenia, będziemy walczyć o kolejne mistrzostwo Polski.