Mikko Oivanen: czekałem na taki występ
22-letni Fin Mikko Oivanen, który ostatnio nie błyszczał wreszcie zagrał tak jak w Rzeszowie oczekują od niego wszyscy. Atakujący Asseco Resovii w meczu z Jastrzębskim Węglem potwierdził swoje atuty (mocną zagrywkę i piekielnie silny atak na wysokim pułapie - 360 cm).
PlusLiga: Wreszcie pokazałeś na co ciebie stać?
Mikko Oivanen: Czekałem na taki występ już od dłuższego czasu. W końcu zaprezentowałem się z dobrej strony, no i co najważniejsze - mecz zakończył się naszym sukcesem. W Jastrzębiu hala jest nietypowa. Bardzo mała i różniąca się znacznie od innych obiektów, w których graliśmy do tej pory. Czasami ciężko jest zauważyć piłkę, bo kolorystyka i specyficzne światło w hali utrudniają grę. Generalnie nie mieliśmy jednak wielkich problemów z grą i to jest najważniejsze. W sumie zwyciężyliśmy w Jastrzębiu bardzo przekonująco. Szczegółowo analizowaliśmy ich grę i myślę, że nasza taktyka na ten mecz się sprawdziła.
- Czy uważasz, że ten mecz w Jastrzębiu był dla ciebie przełomowy i doda ci większej pewności siebie?
- Ma nadzieję, że tak. Od jakiegoś czasu czuję, że jestem w dobrej dyspozycji. Na treningach idzie mi bardzo dobrze i tylko brakowało mi pokazania tych swoich umiejętności w meczu. Wreszcie zagrałem dobrze, choć zdaję sobie sprawę, że zawsze może być lepiej.
- Widać w waszym zespole, że stanowicie już prawdziwy kolektyw, czego chyba brakowało na początku sezonu.
- Czas działa na naszą korzyść, bo zespół powstał niemal od nowa. Z meczu na mecz nasza forma rośnie. Zdajemy sobie sprawę, że najważniejsze będą play offy, ale teraz też trzeba wygrywać i nie tracić punktów. Każdy z nas coś wnosi do tego zespołu i każdy ma wkład w wynik.
- Na początku sezonu zaczynałeś mecze w wyjściowym składzie, ale nie szło ci najlepiej. Czyżby problemy z presją?
- Co innego gra w przedsezonowych sparingach i turniejach, a zupełnie co innego liga. To mój pierwszy sezon w Polsce i trzeba było się z wszystkim przestawić. Myślę, że te małe problemy mam już za sobą i teraz będzie już tylko dobrze. Czekam na swoją szansę by udowodnić przydatność na boisku i pomóc drużynie w odniesieniu zwycięstwa. Najważniejsze jest przecież dobro zespołu.
- Po serii meczów z mocnymi zespołami teraz przed wami pojedynek z teoretycznie słabszym rywalem. Czy nie będzie problemów z motywacją?
- Każdego rywala szanujemy i do meczu podchodzimy z pełnym zaangażowaniem. Nie możemy się jednak oglądać na przeciwnika i jego problemy, a skupić się na swojej grze. Jeśli zagramy na swoim poziomie to nie powinno być źle.