Mile widziane powtórzenie wyniku z Bydgoszczy
W sobotę siatkarze Asseco Resovii zmierzą się z bydgoską Delectą, z którą w I rundzie wygrali gładko na wyjeździe 3:0. Powtórzenie wyniku jest przez wszystkich w Rzeszowie mile widziane, ale o taki rezultat nie będzie łatwo, ponieważ Delecta z meczu na mecz spisuje się coraz lepiej.
- Ta wygrana w Bydgoszczy nie ma już znaczenia. W sobotę będzie zupełnie inny mecz - mówi rozgrywający gospodarzy Ilić i podkreśla, że w takim pojedynku najważniejsze będzie koncentracja. - Trudno powiedzieć w jakiej jesteśmy formie po świąteczno-noworocznej przerwie. Nie mogę obiecać, że zagramy pięknie. Najważniejsze jest zwycięstwo i punkty. Lepiej jest przecież wygrać nawet po brzydkiej grze niż przegrać po pięknej walce - twierdzi rozgrywający Asseco Resovii.
Sobotni rywal rzeszowian po zmianie na trenerskim stołku (Rostislava Chudika zastąpił Waldemar Wspaniały) spisuje się znacznie lepiej. - Pokazują ostatnio, że stać ich na dobrą i skuteczną grę - mówi Ilić. - Delecta tak jak inne teoretycznie słabsze zespoły, które do nas przyjeżdżają nie mają nic do stracenia i podejmują pełne ryzyko na zagrywce. Jak im ten element zaskoczy na pewno będą groźni. Nasza drużyna jednak ma na tylu wartościowych zawodników, że jesteśmy w stanie ich powstrzymać - twierdzi serbski siatkarz.
Samolotem do Rzeszowa
Siatkarze Delecty w piątek drogą powietrzną udadzą się do Rzeszowa. - To naprawdę świetna sprawa i duży ukłon w stronę sponsora, bo zamiast tłuc się 10-11 godzin autokarem, nasza podróż trwać będzie tylko 1,5 godziny - mówi przyjmujący Delecty, Stanisław Pieczonka. W bydgoskiej ekipie na problemy z pachwiną narzeka Słowak Martin Sopko, ale w sobotę powinien być już gotowy do gry. Humory w ekipie Delecty po ostatnim zwycięstwie nad Jastrzębskim Węglem są bardzo dobre. - Zmieniła się nieco nasza gra co tylko może cieszyć. Młodzi zawodnicy pokazali ostatnio, że potrafią zagrać bardzo dobrze i jesteśmy groźni dla każdego - mówi Pieczonka. - W Rzeszowie nie mamy nic do stracenia i to rywal musi się martwić jak nas pokonać. Najmocniejszą stroną Resovii wydają się być środkowi, ale jeśli nasza najsilniejsza broń, którą jest zagrywka, zaskoczy to utrudnimy im znacznie poczynania - twierdzi przyjmujący Delecty, dla którego za każdym razem występ w hali na Podpromiu ma duże znaczenie. - Z Resovią wywalczyłem awans do PLS, później grałem tam przez dwa lata, mam dom w Rzeszowie więc sentyment pozostał. Fajnie było by jeszcze kiedyś zagrać w tym klubie - kończy Pieczonka.
Powrót do listy