Miłosz Hebda: nie wykorzystaliśmy swojej szansy
MKS Banimex Będzin przegrał ostatnie spotkanie z AZS-em Częstochowa 2:3, choć miał ogromną szansę na zgarnięcie całej puli. - Nie wykorzystaliśmy swojej szansy - powiedział Miłosz Hebda, przyjmujący beniaminka ligi.
plusliga.pl: W 21. kolejce PlusLigi przegraliście z AZS-em Częstochowa 2:3. Choć nie ulega wątpliwości, że mieliście szansę na komplet punktów.
Miłosz Hebda: Nie wykorzystaliśmy swojej szansy. Co mogę powiedzieć, my wygraliśmy pierwszy mecz u siebie teraz AZS wygrał przed własną publicznością. Taki jest sport. Muszę przyznać, że to był trochę dziwny mecz. Szkoda, że przegraliśmy końcówkę i wracamy do domu tylko z jednym punktem.
- Zgodzisz się chyba ze mną, że w czwartym secie wyciągnęliście rękę do rywali. Prowadziliście przez znaczną część seta. Potem zaczęliście popełniać proste błędy w zagrywce, co wykorzystali Akademicy i doprowadzili do tie-breaka.
- Zdecydowanie tak. Trzeba przyznać, że w piątek w polu serwisowym popełniliśmy masę błędów. Prezentowaliśmy się tak, jakbyśmy po dwóch tygodniach przerwy weszli na halę i próbowali zagrywać. Wspomniany element w ogóle nam „nie siedział”. Myślę, że może to być wynikiem tego, że na co dzień gramy, na zdecydowanie mniejszej hali, a w Częstochowie przestrzeń jest dużo większa.
- Piątkowe spotkanie rozpocząłeś w kwadracie dla rezerwowych. Gdy pojawiłeś się na parkiecie gra waszego zespołu znacząco się poprawiła. Wniosłeś na boisko wiele pozytywnej energii. Czy wynikało to z faktu, że grałeś przeciwko byłej drużynie, czy tego że ostatnio miałeś mniej szans na grę?
- Nie grałem w ostatnim meczu. W piątek dostałem swoją szansę i chciałem ją wykorzystać najlepiej jak potrafiłem. Chciałeś wnieść coś do drużyny, bo było trochę sennie na parkiecie. Myślę, że nie towarzyszyła mi jakaś większa adrenalina. Nie spinam się bardzo, żeby pokonać swój były zespół. Zawsze to powtarzam, że w Częstochowie mam wielu dobrych kolegów, którym życzę jak najlepiej. W sporcie zawsze ktoś musi wygrać i przegrać. W piątek ze zwycięstwa cieszyli się częstochowianie i serdecznie im gratuluję.
- W jakim stopniu waszą drużynę zmienił nowy trener Roberto Santilli?
- Myślę, że trochę rzeczy się zmieniło. Zmienił się przede wszystkim system i zawodnicy na boisku. Zupełnie inaczej trenujemy. Każdy trener wnosi coś nowego do drużyny. Prawda jest taka, że o konkretnych zmianach będzie można powiedzieć coś więcej jak zaczniemy wygrywać. Teraz czekamy na to, żeby nasza praca zaczęła przynosić efekty. Mamy ciekawy układów meczów, więc z optymizmem patrzymy w przyszłość.
- W kolejnych meczach spotkanie się z drużynami niżej notowanymi, czyli Indykpolem AZS Olsztyn oraz BBTS-em Bielsko-Biała.
- Musimy wygrać jeszcze dwa mecze, aby spełnić warunki regulaminu PlusLigi. Przed nami mecze z Indykpolem AZS Olsztyn, a potem BBTS-em Bielsko-Biała, AZS Politechniką Warszawską i Cuprum Lubin. Tak naprawdę jednym z trudniejszych rywali będą lubinianie, którzy są naprawdę mocni. Zdajemy sobie sprawę z tego, że będzie ciężko, ale mogę wszystkich zapewnić, że będziemy walczyć.