Minimalna porażka PGE Skry w Pucharze CEV
Gubernia Niżnyj Nowgorod pokonała PGE Skrę Bełchatów 3:2 (25:19, 25:21, 22:25, 22:25, 15:13) w pierwszym meczu 1/2 finału Pucharu CEV. Rewanż odbędzie się w niedzielę (początek 20.00, Polsat Sport).We wtorek w innym spotkaniu półfinału Pucharu CEV Paris Volley przegrał z Tomisem Konstanca 2:3 (25:23, 25:20, 23:25, 13:25, 9:15).
Zdobycie dwóch setów stawia jednak bełchatowian w korzystnej sytuacji przed rewanżem. Pierwszą piłkę w meczu zdobył skutecznym atakiem ze środka Karol Kłos. To właśnie bełchatowianie szybciej opanowali nerwy i na pierwszą przerwę techniczną zeszli przy prowadzeniu 8-5. Dobrze na lewym ataku spisywał się Facundo Conte, który skończył wszystkie ataki. Na prawej stronie równie dobrze radził sobie Wlazły.
Dobrze prezentowaliśmy się w przyjęciu. Po krótkiej przerwie Rosjanie radzili sobie już lepiej. Szybko doprowadzili do remisu 11:11, a po chwili prowadzili już 14:12. W tym momencie Miguel Falaska poprosił o czas. Niewiele to pomogło bo Gubernia podwyższyła prowadzenie na 16:13. PGE Skra popełniała w tym okresie wiele błędów, a gospodarze coraz pewniej czuli się w ataku. Sygnał do ataku dał kapitan bełchatowian, który skutecznie kończył swoje piłki. To była jednak za mało, bo szwankowało przyjęcie, a Rosjanie grali coraz lepiej blokiem i prowadzili już 23:17. Do końca seta nie oddali prowadzenia i wygrali pewnie. Początek był obiecujący, ale niestety później do głosu doszli siatkarze z Gubernii.
Drugiego seta lepiej zaczęli gospodarze. W ich szeregach brylował Nikołaj Pawłow z którym nie potrafił sobie poradzić nasz blok. Bełchatowianie słabo spisywali się na siatce i na pierwszej przerwie przegrywaliśmy trzema punktami. W PGE Skrze praktycznie w ogóle nie funkcjonował blok. Nie lepiej było z zagrywką. Efekt? 11:7 dla Rosjan. Na szczęście bełchatowianie obudzili się i zdobyli trzy punkty z kolei. Wreszcie zaczęli skutecznie blokować ataki Gubernii. Dobrze też zaczęliśmy grać środkiem, a punkty zdobyli Kłos i Wrona. Po chwili skuteczny blok Conte i mieliśmy remis 13:13. Rosjanie znowu jednak uciekli i prowadzili 20:17. Problemy z dobrym rozegraniem miał Uriarte. Bełchatowianie popełniali za dużo błędów technicznych. Ambitnie walczyliśmy, ale to było za mało. W drugim secie Gubernia też była za mocna.
Trzecia partia rozpoczęła się kapitalnie dla PGE Skry, która prowadziła już 7:1. Świetnie spisywał się Conte, który był dosłownie wszędzie. Na zagrywce dobrze sobie radził Wlazły. Niestety Rosjanie wzięli się w garść, zaczęli odrabiać straty i zmniejszyli stratę do jednej piłki. Bełchatowianie nadspodziewanie szybko roztrwonili wysokie prowadzenie, a Gubernia rozpędzała się z każdą piłką i dominowała na siatce. Później walka toczyła się cios za cios, ale ostatecznie na drugiej przerwie technicznej podopieczni Miguela Falaski prowadzili 16:14. Po chwili podwyższyli prowadzenie. Gospodarze popełniali w tym okresie sporo błędów. Przy stanie 21:18 dla PGE Skry Płamen Konstantinow poprosił o przerwę. Było jeszcze sporo nerwów, ale nasi siatkarze nie dali sobie odebrać tego prowadzenia. Bełchatowianie wrócili do gry.
Czwartą odsłonę tego meczu lepiej rozpoczęli siatkarze z Bełchatowa, którzy prowadzili już 5:2, m.in. dzięki świetnym atakom ze środka Antigi i Kłosa. Bardzo dobrze na rozegrani spisywał się Nicolas Uriarte. Na pierwszej przerwie technicznej PGE Skra prowadziła 8:4. Pojawiła się realna szansa na tie-breaka.
Ale gospodarze nie mieli zamiaru oddawać pola bełchatowianom. Po raz kolejny świetnie w ataku prezentowali się Pawłow i Sawin. Gubernia odrobiła straty i doprowadziła do remisu 11:11. Na drugiej przerwie technicznej PGE Skra prowadziła jednym punktem. Po chwili świetny blok Conte i as serwisowy Maćkowiaka i przewaga wzrosła do trzech punktów. Przy stanie 20:18 mieliśmy nieprawdopodobną wymianę piłek z obu stron. Na szczęście z happy endem dla bełchatowian. Do tego doszedł skuteczny blok i prowadziliśmy 22:18. Do końca tego seta PGE Skra nie wypuściła już tego prowadzenia z rąk. Tie-break oznacza, że w rewanżu sytuacja bełchatowian będzie już zdecydowanie bardziej korzystna.
Początek tie-breaka był bardzo wyrównany pomimo, że dwukrotnie pomylił się niezawodny wcześniej Pawłow. Później rywale odskoczyli na trzy punkty i prowadzili 8-5. Bełchatowianie ponownie się podnieśli i doprowadzili do remisu 10:10. To jednak nie wystarczyło, choć walka trwała do samego końca. Rosjanie wygrali pierwsze starcie o finał Pucharu CEV.
Gubernia: Esko, Sawin, Nikić, Ostapienka, Kuleszow, Pawłow, Janutow (libero) oraz Abramow, Szulgin, Tyurin. Trener Płamen Konstantinow; PGE Skra: Uriarte, Conte, Antiga, Kłos, Wlazły, Wrona, Zatorski (libero) oraz Maćkowiak, Brdjović i Pliński. Trener Miguel Falaska.