Mistrz lepszy od wicemistrza
Asseco Resovia Rzeszów pokonała ZAKSę Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:23, 25:23, 25:19) w rozegranym awansem meczu 11. kolejki PlusLigi pomiędzy mistrzem i wicemistrzem Polski. MVP Nikołaj Penczew.
Gra w pierwszej partii nie wyglądała tak, jakby na parkiecie rywalizowały dwie najlepsze drużyny w Polsce. W poczynaniach obu zespołów sporo było nerwowości i prostych błędów. Lepiej rozpoczęła ZAKSA, ale 13 punktów oddanych rywalowi po własnych błędach, w tym osiem zepsutych zagrywek, spowodowały, że ostatecznie wygrała Resovia. Goście odskoczyli jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną, a ich przewaga urosła do czterech punktów (12:8), kiedy Grzegorz Bociek zablokował Petera Veresa, a za moment Jurij Gladyr posłał asa serwisowego. Mistrzowie Polski odrobili straty, a gdy wygrali trzy akcje z rzędu było 19:18 dla nich. Po chwili objęli trzypunktowe prowadzenie, gdy Veres punktował z zagrywki, a Dick Kooy nadział się na blok Resovii. ZAKSA jeszcze zbliżyła się na oczko po asie Kooya. Przy prowadzeniu gospodarzy 24:23 Dawid Konarski uderzył co prawda w aut, ale challenge wykazał dotknięcie siatki przez rywali i było po secie.
Kolejna odsłona była o wiele ciekawsza, a twarda walka toczyła się do ostatniej akcji. Kędzierzynianie znów rozpoczęli lepiej. Po bloku Boćka na Jochenie Schopsie i dwóch autowych atakach Oliega Achrema prowadzili już 11:7. Asseco szybko doprowadziło do remisu, a na drugiej przerwie technicznej już miało przewagę. Teraz zespół z Rzeszowa odskoczył na dwa punkty (21:19), ale ZAKSA wyrównała (22:22). Losy seta rozstrzygnęły się w końcówce. Prowadzenie miejscowym dał atak Achrema, a w następnej akcji Marcin Możdżonek uderzył ze środka w aut. Jeszcze Bociek odpowiedział ze skrzydła, ale w ostatniej wymianie punktował Nikołaj Penczew.
Niesieni fantastycznym dopingiem swoich kibiców siatkarze Resovii w trzeciej partii rozegrali się. Zespół Sebastiana Świderskiego nie składał broni i w pewnym momencie, po kontratakach Boćka, wypracował sobie trzypunktowe prowadzenie (16:13). Wystarczyła jednak chwila, aby sytuacja odwróciła się. Konarski zdobył dwa punkty bezpośrednio z zagrywki oraz wykorzystał kontrę i to Asseco uzyskało przewagę (17:16). Nastąpiło przełamanie i miejscowi serią zdobyli punkty. Na potrójny blok nadział się Kooy, a asy serwisowe Penczewa i Schopsa praktycznie przesądziły o losach meczu.