Mistrz Polski przegrał w Jastrzębiu
Jastrzębski Węgiel pokonał Asseco Resovia Rzeszów 3:1 (30:28, 25:19, 23:25, 25:22). MVP Damian Wojtaszek.
Spotkanie w Jastrzębiu-Zdroju rozpoczęło się od autowego ataku Łukasza Perłowskiego. Kolejne piłki obydwa zespoły kończyły w pierwszej akcji, a na pierwszej przerwie technicznej z prowadzenia 8:7. Jastrzębianie w tym czasie popsuli dwie zagrywki. Rozgrywający Michal Masny grał w urozmaicony sposób, uruchamiając tak skrzydłowych, jak i środkowych. Potem rywale wzmocnili zagrywkę i mogli objąć trzypunktowe prowadzenie, ale Olieg Achrem popsuł atak z piłki przechodzącej, trafiając piłka w siatkę. Popsute serwy przez rzeszowian pozwoliły jastrzębskiej drużynie dojść rywali na punkt (11:12), ale niewykorzystane szanse w ataku plus trudne w odbiorze zagrywki Piotra Nowakowskiego poskutkowały wynikiem 11:15, po którym Lorenzo Bernardi wziął czas dla swojego zespołu. Po przerwie jastrzębski zespół zabrał się do odrabiania strat. Ustrzelony zagrywką przez Michała Kubiaka Achrem zapewne nie mógł uwierzyć, że rezultat na tablicy świetlnej tak szybko się zmienił i w tym momencie już było po 15. Wówczas to trener gości zareagował przerwą na żądanie. Kolejny punkt zdobyli jego podopieczni. Kąśliwa zagrywka w wykonaniu wprowadzonego na plac gry Jakuba Popiwczaka była równoznaczna z rezultatem 19:18 dla gospodarzy. Dzięki pewnej grze Michała Łasko w ataku jastrzębianie uzyskali przewagę 22:21. Wyrównał Jochen Schops. Przy stanie po 23 trener Bernardi wziął przerwę dla swojej ekipy. Po pauzie Peter Veres popsuł serw. Jastrzębski Węgiel miał wiele szans na skończenie seta, ale udało się to dopiero dzięki dwom błędom w ataku Veresa i Achrema (30:28).
Początek drugiej partii to popis gry atakujących po obu stronach siatki. Walka cios za cios utrzymywała się do stanu po 5. Wówczas Piotr Nowakowski zaserwował w siatkę, Alen Pajenk skończył kontratak, Kubiak perfekcyjnie zakończył atak z szóstej strefy i było 8:5. Wtedy na placu gry w szeregach gości pojawili się Paul Lotman oraz Nikolay Penczev. Pewna gra kapitana Jastrzębskiego Węgla dała jego drużynie czteropunktowe prowadzenie (12:8). Odpowiedź Dawida Konarskiego w ataku i w zagrywce, i przewaga Pomarańczowych zmalała do dwóch punktów (12:10). Wtedy szkoleniowiec gospodarzy wziął czas dla swojej drużyny. Wideo weryfikacja ataku Łaski potwierdziła przekonanie trenera JW. co do tego, że był on prawidłowy. Wówczas na tablicy świetlnej pojawił się wynik 14:11. Trzypunktowa przewaga jastrzębian utrzymała się również na drugiej przerwie technicznej. Po pauzie jastrzębianie skończyli ważną kontrę dzięki Krzysztofowi Gierczyńskiemu. W następnej akcji „Gerry” zastopował na siatce Konarskiego. Wynik 18:13 spowodował, że trener Asseco Resovii poprosił o czas. Ten sam manewr wykonał przy stanie 21:15. Jastrzębianie grali jak natchnieni. Nie było dla nich straconych piłek w obronie, zaś klasą dla siebie był Łasko kończący atak za atakiem. Resoviacy nie byli w stanie temu zaradzić. Pierwsza piłkę setową JW. miał przy stanie 24:18. Wykorzystał drugą, a ostatnie słowo należało do niezawodnego Łaski (25:19).
Dziesięciominutowa przerwa w meczu lepiej podziałała na rywali, którzy rozpoczęli trzeciego seta od prowadzenia 3:0. Trener Bernardi szybko zareagował przerwą na żądanie. Kłopoty z przyjęciem zagrywki gości i błędy własne spowodowały, że rzeszowianie na drugiej przerwie technicznej cieszyli się z pięciopunktowego prowadzenia. Od tego momentu rozpoczął się pościg w wykonaniu jastrzębskiego zespołu. Kolejne autowe ataki w wykonaniu Konarskiego i Veresa (dwukrotnie) pozwoliły zmniejszyć straty do jednego punktu (8:9). Po czasie wziętym przez trenera Andrzeja Kowala rzeszowianie odzyskali wigor oraz skuteczność i znów zyskali trzy punkty w zapasie (8:11). Dwa skuteczne ataki Simona Van de Voorde pozwoliły zmniejszyć dystans punktowy do jednego „oczka” (12:13), ale na drugiej przerwie technicznej rywale ponownie prowadzili dwoma punktami. Punktowa zagrywka Pajenka dała jastrzębskiej drużynie remis po 17. Później znowu w natarciu byli rzeszowianie. Dzięki czujności Kubiaka, który dostrzegł błąd w ustawieniu rywali, wynik brzmiał 22:23. Blok na Konarskim był równoznaczny z rezultatem 23:24. Seta na korzyść Resovii rozstrzygnął skuteczny atak Veresa.
Czwartą partię jastrzębscy siatkarze rozpoczęli pomyślnie. Zawdzięczają to głównie dobrej grze blokiem. Najpierw Kubiak w pojedynkę zatrzymał Konarskiego. Potem atakujący Resovii nie przebił się przez potrójny blok, a następnie Pajenk zastopował Penczeva. Po autowym ataku Veresa było 8:3 dla Jastrzębskiego Węgla. Mistrzowie Polski zaczęli odrabiać straty przy zagrywce Penczeva. Przewaga jastrzębian niebezpiecznie topniała, ale wtedy Paul Lotman zaatakował w aut i było 9:6. Kiedy Amerykanin raz jeszcze pomylił się w tym elemencie przewaga jastrzębian wzrosła do czterech punktów (11:7). Kolejny błąd gracza zza oceanu (tym razem w zagrywce) dał jastrzębskiej drużynie 13:10. W następnej akcji punkt zdobył…libero Damian Wojtaszek, przebijając piłkę na drugą stronę boiska (14:10). Wejście w pole zagrywki Konarskiego sprawiło, że goście zaczęli odrabiać straty. I to oni na drugiej przerwie technicznej prowadzili 16:15. Skuteczność Łaski i Kubiaka w ataku pozwoliła wyrównać stan seta, a spryt doświadczonego Gierczyńskiego umożliwił gospodarzom wyjście na prowadzenie 20:19. Potrójny blok na Konarskim plus as serwisowy Pajenka dały wynik 22:20. Błąd w polu serwisowym Perłowskiego dał jastrzębianom pierwszą piłkę meczową (24:22). Spotkanie zakończył blok Simona Van de Voorde.