Mistrzowski set z Marką KRISHOME: czas na wielką grę w PlusLidze, stawką są medale!
Nadszedł kluczowy moment sezonu 2023/2024 w PlusLidze. Najpóźniej 28 kwietnia poznamy nowych mistrzów Polski, a już teraz rozpoczynają się emocjonujące półfinały fazy play-off. W półfinałach Jastrzębski Węgiel mierzy się z Asseco Resovią Rzeszów, a Aluron CMC Warta Zawiercie spotka się z Projektem Warszawa. Pierwsze starcia już dziś, 17 kwietnia, rewanże w najbliższą sobotę.
Do półfinałów awansowały cztery najlepsze zespoły fazy zasadniczej, choć w krótkim play-off nie wszystkie ćwierćfinałowe boje przebiegły bez zaciętego oporu rywali. Przypomnijmy, że w tym sezonie – ze względu na igrzyska olimpijskie i skrócony czas rozgrywania lig w Europie – w ćwierćfinale i półfinale gra się tylko mecz i rewanż, w których obowiązuje zasada złotego seta, taka sama jak w europejskich pucharach. W ćwierćfinałach mieliśmy już właśnie złotą partię, którą z BOGDANKĄ LUK Lublin wygrał Projekt Warszawa. Teraz stołeczny zespół zmierzy się w półfinale z Aluronem CMC Wartą, która w rewanżu także przeżywała chwile grozy, przegrywając już 0:2 z PSG Stalą Nysa. To jednak nie będzie miało teraz większego znaczenia w walce o finał, a starcie drugiej i trzeciej ekipy po fazie zasadniczej zapowiada się pasjonująco.
– Emocje będą jeszcze większe niż w ćwierćfinale, bo rusza gra o medale – przekonuje Jan Firlej, rozgrywający Projektu Warszawa. – Przed sezonem założyliśmy sobie wejście do czołowej czwórki i ten cel minimum zrealizowaliśmy. Trzeba się szybko regenerować, oby w zdrowiu i będziemy się bić – dodaje.
Projekt tylko raz w historii grał w wielkim finale PlusLigi (sezon 2018/2019, porażka z ZAKSĄ), ale w tym sezonie już zdążył przejść do historii, wygrywając europejski Puchar Challenge. Ich rywal – ekipa z Zawiercia – nigdy jeszcze nie grała w meczu o złoto PlusLigi, ale w tym sezonie po raz pierwszy w historii klubu sięgnęła po TAURON Puchar Polski. W obu drużynach jest mnóstwo gwiazd, m.in. Artur Szalpuk, Jan Firlej, czy mistrz olimpijski Kevin Tillie po stronie warszawian, w zespole z Zawiercia kluczowe role odgrywają mistrz olimpijski Trevor Clevenot i nasze rodzime gwiazdy – Mateusz Bieniek, Karol Butryn czy Bartosz Kwolek. Pierwsze starcie 17 kwietnia na Torwarze (godz. 20.30, ze wszystkich meczów transmisja Polsat Sport), decydujący mecz w sobotę w Zawierciu (17.30). Warto dodać, że Projekt ma zdecydowanie lepszy bilans bezpośrednich starć w lidze, wygrał 10 z 14 rozgrywanych meczów z Aluronem (u siebie 6 z 7).
– Będziemy walczyć o zwycięstwo, by przywieźć wygraną do Zawiercia – deklaruje Karol Butryn, atakujący Aluronu CMC Warty. – Cieszę się, że mecz będzie grany na Torwarze, przy tłumach kibiców, wolę tę halę od Areny Ursynów. Cały sezon gramy co trzy dni, więc jesteśmy do takiej sytuacji przygotowani i będziemy walczyć – dodaje.
W drugim półfinale zagrają rekiny PlusLigi, którym doskonale znane są smaki każdego z kolorów ligowych medali. W zawodowej lidze broniący tytułu Jastrzębski Węgiel triumfował trzykrotnie, siedem razy grając w wielkim finale, podczas gdy Resovia trzykrotnie sięgała po złoto PlusLigi, grając sześciokrotnie w finale. Obie ekipy grały dotąd w PlusLidze, wspieranej przez Markę KROSHOME, ze sobą 48 razy, rzeszowianie wygrywali 21 meczów, jastrzębianie 27.
Tyle tylko, że gospodarze środowego starcia (początek 17.30, rewanż w Jastrzębiu-Zdroju w sobotę, 14.45) przegrali z mistrzami Polski dziesięć ostatnich ligowych meczów z rzędu! Po raz ostatni zwyciężyli ponad pięć lat temu – 2 marca 2019 roku. Wtedy jeszcze Jakub Bucki grał w barwach jastrzębskiego, dziś przy kontuzji mistrza olimpijskiego Stephena Boyera, jest podstawowym atakującym Resovii. Atakującym, który właśnie przeszedł do historii PlusLigi, posyłając w ćwierćfinale aż 11 asów serwisowych, najwięcej w historii naszej ligi!
– Nigdy nie miałem 11 asów serwisowych, chyba nawet na treningu – mówi Jakub Bucki, atakujący Asseco Resovii, MVP niedzielnego meczu z Treflem Gdańsk w ćwierćfinale PlusLigi. – Cieszę się, że wygraliśmy to spotkanie, teraz czas na półfinał. Na pewno kluczem jest dobrze zacząć półfinałową rywalizację i mieć ten minimalny zapas. Jak to w takich sytuacjach bywa, dyspozycja dnia odgrywać będzie ważną rolę. Mam nadzieję, że będzie to dobre widowisko i znajdziemy siły, żeby Jastrzębie pokonać – dodaje Bucki, a Fabian Drzyzga odnosi się do wspomnianej serii porażek: – To są tylko liczby. Mecze z Jastrzębiem ostatnimi czasy raczej były takie na styku, prócz tego jednego w Pucharze Polski, gdzie nas niemiłosiernie zlali. Ale jeżeli będziemy o tym rozmyślać, wbijać sobie do głowy, to wejdziemy w to spotkanie z myślą, że się nie da. Z takim podejściem i myśląc, ile to już razy z nimi przegraliśmy, nie wygramy. Moim zdaniem każdy mecz jest po prostu nową historią i nie ma co się zastanawiać nad tym, co było kiedyś. Jeżeli wszyscy byśmy tak myśleli, to np. Płomień Milowice czy Legia Warszawa do dziś byliby mistrzami Polski, bo każdy by się bał z nimi grać – kończy kapitan Asseco Resovii, która w tym sezonie wygrała Puchar CEV jako pierwsza polska drużyna.
Mistrzowie Polski z Jastrzębia-Zdroju czekają na półfinał, a na początku maja zagrają jeszcze w wielkim finale Ligi Mistrzów!
– Przed nami dwa wielkie wydarzenia – wylicza Benjamin Toniutti, który właśnie przedłużył umowę z mistrzami Polski na kolejny sezon. – Play-off PlusLigi, w której rozgrywamy dobry sezon. Mam nadzieję, że wygramy PlusLigę, ale zdaję sobie sprawę, że nie będzie to proste, bo nie tylko my mamy takie marzenie. Oprócz tego mamy jeszcze Superfinał Ligi Mistrzów. W zeszłym roku przegraliśmy w wielkim finale i wówczas powiedziałem, że stawiam sobie za cel próbę wygrania Ligi Mistrzów z dwoma różnymi klubami. W tamtej edycji się mieliśmy okazję to zrobić, ale nie udało się. Mam nadzieję, że dokonamy tego teraz. Będzie to trudne i ciężkie, ale damy z siebie wszystko co najlepsze, by wywalczyć coś w tym sezonie – dodaje.