Mistrzowski set z Marką KRISPOL: Jastrzębski Węgiel w kapitalny sposób sięgnął po złoto PlusLigi!
Takiej przewagi w wielkim finale PlusLigi nikt się chyba nie spodziewał. Broniący tytułu siatkarze z Kędzierzyna-Koźla byli bezradni wobec nieziemsko grających zawodników Jastrzębskiego Węgla. Nowi mistrzowie Polski zwyciężyli w trzech krótkich meczach, nie pozostawiając żadnych złudzeń, kto w tym momencie był lepszy. Już 20 maja, w Turynie, te same drużyny zmierzą się w historycznym, polskim finale Champions League!
To był wyjątkowo udany finał Jastrzębskiego Węgla. Najlepiej zbilansowany i dysponujący najszerszą kadrą zespół PlusLigi potwierdził swoją ogromną siłę – pozwolił tak klasowej drużynie, jak Grupa Azoty ZAKSA, wygrać w trzech meczach zaledwie seta!
– Do końca nikt z nas nie oczekiwał, że osiągniemy aż taki mega poziom – cieszył się po ostatnim gwizdku finału Jurij Gladyr, środkowy mistrzów Polski. – Wiadomo, że posiadamy w swoim składzie wielu znakomitych i doświadczonych zawodników, o różnym temperamencie i dużych umiejętnościach, ale trzeba to wszystko jeszcze poukładać i umiejętnie posklejać. Naszemu sztabowi udało się w tym sezonie sprawić, że to wyglądało tak przepięknie. Pamiętam, że przed startem finałów pytała mnie Paulina z klubu: Jurek, jak to będzie wyglądało? Odpisałem krótko: jesteśmy gotowi. Tyle tylko, że nie spodziewałem się aż tak udanego finału. To jest właśnie piękno sportu. Cały sezon ciężko pracowaliśmy, ale mieliśmy też swoje kłopoty, na samym początku wypadł nam Łukasz. Dlatego wszystkim chłopakom składam wielkie gratulacje, ślę je także dla całego klubu i całego Śląska, bo to jest region, który zasługuje by mieć mistrza Polski. Odbierać ten puchar i świętować przy takiej publiczności to coś wspaniałego – dodaje gracz, który w tym roku świętować będzie 39 urodziny! – W życiu kieruje się powiedzeniem, że tylko tego, czego nie ma, nie można osiągnąć. Nie zaglądam sobie w pesel, nie ważne ile mam już lat, robię to, co kocham. Moi koledzy, przyjaciele pytali, czy się jeszcze nie wypaliłem, czy mnie to jeszcze jara, chyba sami widzieliście odpowiedź na boisku. Siatkówka dała mi wszystko, zawdzięczam jej to, co spotkało mnie w życiu. Będę robił swoje i zobaczymy, dokąd mnie to doprowadzi.
Obok trójki mistrzów olimpijskich – Benjamina Toniuttiego, Stephena Boyera i Trevora Clevenota wielką i niezwykle ważną rolę odgrywał w Jastrzębskim reprezentant Polski Tomasz Fornal. Nasz kadrowy przyjmujący zaprezentował życiową formę i poprowadził swój zespół do trzeciego w historii klubu złota PlusLigi.
– Na pewno ten sezon nie był dla nas łatwy, mieliśmy swoje problemy na przełomie grudnia i stycznia, żałowaliśmy też przegranego Pucharu z ZAKSĄ – opowiada Fornal. – Ale cóż, to my się dzisiaj cieszymy ze złotego medalu jednej z mocniejszych, jak nie najmocniejszej ligi świata. Zostaje nam chwilę poświętować, a za moment wrócić do treningów, by walczyć o zdobycie jeszcze Ligi Mistrzów. A ona jest w zasięgu naszych rąk – dodaje.
W wielkim finale PlusLigi Jastrzębski Węgiel wygrał zdecydowanie, ale dla obu ekip to jeszcze nie koniec rywalizacji w sezonie 2022/2023. Czeka je ostatni, wspaniały akord – wielki finał Ligi Mistrzów, po raz pierwszy w historii z udziałem dwóch polskich ekip. Dla ZAKSY to niepowtarzalna historia na dokonanie niemal niemożliwego i trzeci z rzędu triumf w tych rozgrywkach!
– Wielkie gratulacje dla Jastrzębia, w tych finałach pokazali, jak klasową są drużyną – mówi Marcin Janusz, rozgrywający reprezentacji Polski i Grupy Azoty ZAKSY. – My odczuwamy żal, bo zawsze patrzymy też na naszą grę, od tego zaczynamy. Gdybyśmy zaprezentowali maksimum możliwości, to głęboko w to wierzę, bylibyśmy w stanie walczyć z jastrzębianami, narzucić im trochę presji. Ale to się nie udało i w tym ostatnim meczu cały czas mieli wysoką przewagę, więc grało im się z nami łatwiej. Przed nami jeszcze jeden finał, Ligi Mistrzów, trzeba teraz jak najszybciej wyczyścić głowy i powalczyć o trzeci z rzędu triumf w Champions League – dodaje.
W PlusLidze pozostała już tylko jedna niewiadoma – w meczach o brąz i przepustki do Champions League sezonu 2023/2024 Asseco Resovia Rzeszów prowadzi 2-1 (w rywalizacji do trzech zwycięstw) z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. Czwarty mecz zaplanowano na sobotę (początek 14.45, Polsat Sport).
– Wielkie gratulacje dla Jastrzębskiego Węgla, który nam wszystkim zaimponował tak fantastyczną formą na koniec sezonu – podkreśla Artur Popko, prezes Polskiej Ligi Siatkówki, którą wspiera Marka KRISPOL. – To był wspaniały pokaz siły, wprost zapierający dech w piersiach. Czekamy na ostateczne rozstrzygnięcie w walce o brąz, finał Ligi Mistrzów, a już 23 maja odbędzie się nasza gala podsumowująca sezon – dodaje.