Moreno: nie mamy nic do stracenia
Faza zasadnicza PlusLigi zbliża się do końca, większość niewiadomych została już rozwiązana. Warszawska Politechnika po zwycięstwie przed własną publicznością nad Fartem Kielce zapewniła sobie wysoką, piątą lokatę. Przed podopiecznymi trenera Radosława Panasa nie lada wyzwanie, będą walczyć o utrzymanie piątego miejsca, i co za tym idzie, możliwości występu w europejskich pucharach w przyszłym sezonie. „Motywuje nas nasza dobra gra, w lidze zapewniliśmy już sobie pewną szóstkę i postaramy się nadal pokazywać z jak najlepszej strony – powiedział w rozmowie z PlusLigą rozgrywający AZS Politechniki Warszawskiej Maikel Salas Moreno.
PlusLiga: Wyraźnie widać, że zespół Farta Kielce wam „nie leży”?
Maikel Salas: Zdecydowanie to nie był nasz dzień. Byliśmy o krok od drugiej porażki w sezonie z drużyną z Kielc, a trzeba zaznaczyć, że do tej pory dwukrotnie pokonał nas jedynie AZS Częstochowa. Fart to solidna drużyna, która sprawiła niejedną niespodziankę, dobrze, że to jednak my, na własnym boisku cieszyliśmy się z końcowego zwycięstwa. Zakończyliśmy spotkanie z dwoma punktami na koncie, to ważne, szczególnie, że już w czwartek czeka nas kolejna batalia, tym razem w Pucharze Polski z Resovią Rzeszów.
- Puchar Polski to ważny turniej, czy postawiliście sobie cel, jaki chcielibyście osiągnąć w tej imprezie?
- Nie patrzymy na to, że w tym sezonie już raz pokonaliśmy drużynę z Rzeszowa. Każdy mecz toczy się swoimi prawami, rzadko dwa spotkania wyglądają tak samo. Jak zagramy dobrze, i co najważniejsze, nie popełnimy tylu błędów co w meczu z Fartem, to wynik jest sprawą otwartą. Dodatkowo motywuje nas nasza dobra gra, w lidze zapewniliśmy już sobie pewną szóstkę i postaramy się pokazać z jak najlepszej strony.
- Stres związany z walką o utrzymanie w ekstraklasie w tym roku wam nie towarzyszy, czy wiedząc, że macie zapewnione piąte miejsce gra się spokojniej?
- Z pewnością tak. Przede wszystkim nie mamy nic do stracenia, jedynie możemy obejść się smakiem, gdy na koniec sezonu nie zajmiemy piątego miejsca, które jest premiowane grą w europejskich pucharach. Na dzień dzisiejszy koncentrujemy się na najbliższym spotkaniu, za bardzo nie wybiegamy w przyszłość. Przed nami walka o Puchar Polski, potem przyjdzie czas na strategię na następne mecze.
- Chyba nie zaprzeczysz, że obecny sezon jest twoim najlepszym w Pluslidze?
- Jeśli tak jest, to bardzo mnie to cieszy. Staram się dorównywać kolegom, którzy grają w tym sezonie naprawdę dobrze. Ciężko pracujemy i zależy nam na zajęciu dobrej lokaty na koniec ligi, jeśli gram lepiej niż w ubiegłym sezonie, to jest to również zasługa kolegów i trenera.
- Trener Panas wybrał ciebie na pierwszego rozgrywającego Politechniki, czy teraz wiedząc, że wychodzisz w pierwszej szóstce twoja gra jest pewniejsza?
- Fakt, że wychodzę w podstawowym składzie na pewno dodaje mi pewności siebie, ale ta pozycja nie jest przypisana na zawsze. Staram się wywiązywać z obowiązków, które powierza mi trener. I popełniać jak najmniej błędów.
- Jest w Polsce twoja rodzina, żona i córeczka.
- Rodzina przyjechała do mnie z Włoch na Święta Bożego Narodzenia, mnie trudno byłoby ich odwiedzić. Jestem bardzo szczęśliwy, że możemy pobyć razem, bardzo tęskniłem za rodziną, nie jestem przyzwyczajony do długiej rozłąki.