Moustapha M'Baye: Możemy być Kopciuszkiem PlusLigi
- Jak co roku nikt na Trefla nie stawia, ale naszą rolą jest udowodnić ekspertom, że się mylą - mówi Moustapha M'Baye, który po dziewięciu latach wrócił do Trefla Gdańsk.
Ostatni akord przygotowań przed startem rozgrywki PlusLigi za Treflem Gdańsk. Drużyna nie obroniła wygranej w turnieju TAURON Giganci Siatkówki, ale chyba nikt w ekipie nie wracał z Twardogóry niezadowolony. Najpierw zespół trenera Mariusza Sordyla pokonał wicemistrza Niemiec VfB Friedrichshafen 3:1, by w finale ulec Aluronowi CMC Warcie Zawiercie 0:3. Bilans przedsezonowych sparingów Trefla to trzy zwycięstwa i pięć przegranych.
Uważam, że z turnieju na turniej, z meczu na mecz, graliśmy lepiej. Zawody TAURON Giganci Siatkówki były najlepsze w naszym wykonaniu. Najpierw wygrana z wicemistrzem Niemiec, potem przegrana z Zawierciem, ale nie miałem poczucia, że zostaliśmy zbici. Były fragmenty, że graliśmy jak równy z równym, zresztą nasza ekipa i ich mają inne cele; oni mają zagrać o medale. Ten turniej i okres przygotowawczy napawa mnie optymizmem, już się nie mogę doczekać startu PlusLigi – mówi Moustapha M’Baye, wychowanek Trefla Gdańsk, który po dziewięciu latach powrócił do gdańskiego domu.
M’Baye wywodzi się z gdańskiej dzielnicy Wrzeszcz. - Jak to się mówi: tam dom twój, gdzie serce twoje, co nie znaczy że moje serce kiedykolwiek opuściło Gdańsk. Tu się urodziłem, tu są moi znajomi i rodzina. Inaczej się gra i trenuje, gdy wszyscy są na miejscu. Gdy wracam do pełnego i wesołego domu, jestem zadowolony z życia, a uśmiech podczas treningu pojawia się częściej niż gdybym był na drugim końcu kraju – mówi środkowy, który po wyjeździe z Gdańska grał kolejno w Krispolu Września, KPS-ie Siedlce, AZS-ie Częstochowa, Stali Nysa, Cuprum Lubin i Jastrzębskim Węglu. W tym ostatnim odniósł największe sukcesy, dwukrotnie zdobywając mistrzostwo Polski i grając w finałach Ligi Mistrzów.
Czy doświadczonego, bo już 33-letniego zawodnika, może coś zaskoczyć w okresie przygotowawczym? M'Baye: - W moim poprzednim klubie, Jastrzębskim Węglu, zagraliśmy przed ligą jeden sparing, ze względu na to, że w składzie było wielu reprezentantów. W Treflu byliśmy prawie cały czas w komplecie, poza Lukasem Kampą, który był na igrzyskach i dołączył dopiero niedawno. Cieszę się, że mogliśmy ciężko, ale też mądrze przepracować okres przygotowawczy. Przygotowywałem się już w wielu klubach do rozgrywek, wszystkie sztaby pracują podobnie, ale jednak są pewne różnice. W Treflu mamy pionierskie wsparcie psychologiczne, co uważam za bardzo potrzebne.
W składzie jest wiele zmian, ale sztab pozostaje bardzo podobny przez lata. Bardzo cenię fachowość trenera od motoryki Wojtka Bańbuły – on ma narzędzia, aby monitorować nasz progres. Doceniam też fakt, że mogę po polsku porozmawiać z naszym trenerem i prawie wszystkimi zawodnikami, co nie jest regułą w klubach PlusLigi – przyznaje M’Baye.
Jak co roku, drużyna Trefla Gdańsk przeszła spore zmiany, jest też nowy trener Mariusz Sordyla. O co gdańszczanie będą walczyć w nowym sezonie?
- Życzmy sobie zdrowia, a reszta się ułoży. Nie mamy jeszcze określonego celu drużynowego, czeka nas spotkanie ze sztabem psychologicznym, gdy o tym porozmawiamy. Każdy z zawodników ma cele indywidualne, jeśli uda się je spełnić, łatwiej będzie o realizację celów drużynowych. Jestem optymistą i nie mogę się już doczekać startu rozgrywek. Wiem, że reszta drużyny też. Jak co roku nikt na Trefla nie stawia, ale naszą rolą jest udowodnić ekspertom, że się mylą. Możemy być Kopciuszkiem PlusLigi, dlaczego nie... Liga w tym roku będzie interesująca, nie będzie spotkań o nic - uważa M’Baye.
Na inaugurację PlusLigi - w sobotę o godz. 17:30 - Trefl zagra na wyjeździe z Cuprum Stilonem Gorzów.