MŚ: 3:0 z Kanadą na dobry początek
Reprezentacja Polski rozpoczęła w sobotę marsz w kierunku podium mistrzostw świata. W fazie grupowej nasi siatkarze walczą z Serbią, Niemcami i Kanadą. Ich pierwszym rywalem była teoretycznie najsłabsza Kanada, z którą biało-czerwoni wygrali bez straty seta.
20. zespół światowego rankingu - Kanada nie ma na koncie oszałamiających sukcesów, ale ma znanego i cenionego szkoleniowca Glenna Hoaga, który stawia sobie za cel awans do II rundy światowego czempionatu. Polacy - srebrni medaliści poprzednich mistrzostw celują w podium również tym razem, choć ostrożny jak zwykle Daniel Castellani podkreśla, że stawka jest znacznie bardziej wyrównana, niż cztery lata temu i o medale będzie niezwykle trudno.
Triest, w którym Polacy inaugurują walkę zamienił się w bieżący weekend w biało-czerwoną kolonię, a trybuny w hali "Palatrieste” śpiewały wyłącznie po polsku. Wsparcie przydało się bardzo szybko – już w pierwszych minutach pojedynku z Kanadą, gdy rywale niespodziewanie wyszli na trzypunktowe prowadzenie (6:9, po autowym ataku Bartosza Kurka). W obronie błyszczał u nich Dane Lewis, a w ataku nieźle prezentowali się Gavin Schmitt (3 oczka) i Fred Winters (4). Polacy szybko odrobili straty i do końca pierwszej partii walczyli z Kanadyjczykami punkt za punkt. Dwa błędy przeciwników w decydującym momencie sprawiły, że to nasi siatkarze wygrali set otwarcia, w którym najskuteczniejszym zawodnikiem był rekomendowany przez włoskie media jako gwiazda reprezentacji Polski Bartosz Kurek (7).
Dobrze prezentujący się dotąd podopieczni trenera Hoaga drugą partię rozpoczęli od mocnego uderzenia - 3:8. Prowadzeniem cieszyli się jednak tylko chwilę - do momentu gdy w polu serwisowym pojawił się Piotr Nowakowski i obnażył wszelkie niedoskonałości kanadyjskiego przyjęcia. Na nic zdały się słowa wsparcia Glenna Hoaga na czasie - Polacy odrobili straty i sukcesywnie zaczęli budować przewagę - 10:9, 16:12, 21:17. Na skrzydłach niezawodny był Piotr Gruszka, a na środku kilka popisowych akcji zaliczył duet Zagumny – Możdżonek. Rywale zza oceanu natomiast z każdą minutą popełniali więcej błędów w ataku i w efekcie przegrali set numer dwa do 21.
Dobra obrona i skuteczne kontry sprawiły, że nasi siatkarze w trzecim secie szybko wypracowali przewagę 8:4. W początkowej fazie trzeciej części gry ciężar ataku spoczywał na barkach Michała Winiarskiego, który był niezawodny w sytuacyjnych akcjach. Dobrze też funkcjonował polski blok (9 w całym spotkaniu - Winiarski, Kurek po 3). Przy wyniku 12:7 trener Hoag desygnował do gry Dallasa Sooniasa (za Wintersa), który natychmiast stał się celem numer jeden naszych zagrywających (Kurek - 2 asy serwisowe). Jego problemy z przyjęciem sprawiły, że na II czasie technicznym Polacy wygrywali 16:8, by ostatecznie rozgromić rywali do 13.
Najskuteczniejszym graczem w polskiej drużynie był Bartosz Kurek (19), a wśród Kanadyjczyków Gavin Schmitt (13). Kolejny turniejowy przeciwnik - Niemcy, z którym Polska zmierzy się już w niedzielę (26 września, godz. 21.00) z pewnością postawi poprzeczkę znacznie wyżej.
Polska - Kanada 3:0 (25:22, 25:21 25:13)
Polska: Zagumny, Kurek, Możdżonek, Gruszka, Winiarski, Nowakowski, Ignaczak (L) oraz Wlazły, Łomacz, Czarnowski
Kanada: Simac, Mainville, Winters, Van Lankvelt, Howatson, Schmitt, Lewis (L) oraz Soonias, Schneider, Kamiński