MŚ gr. G: Francuzi mały kroczek od półfinału
Rozpoczęła się III runda FIVB Mistrzostwa Świata Polska 2014. W Katowicach o półfinał walczą Francja, Niemcy i Iran. W pierwszym pojedynku Francja wygrała z Niemcami 3:0 (25:15, 26:24, 25:22).
Niemcy rozpoczęli tę część rywalizacji z małym handicapem. Są bowiem jedyną drużyną mundialu, która od początku gra swoje mecze w tej samej hali, katowickim Spodku, który będzie także areną zmagań finałowych.
Znajomość hali nie przełożyła się jednak na wynik pierwszego seta, w którym Francuzi zaprezentowali paradę imponujących obron i niebywałą skuteczność na kontrze. W rywalizacji pomiędzy znanymi z PlusLigi atakującymi, Georgiem Grozerem a Antoninem Rouzier, zwyciężył były zawodnik ZAKSY, który na 12 piłek skończył 10 (Niemiec z dziesięciu zbić zdobył zaledwie 2 oczka). - Rywale rozpoczęli mecz spokojniej, a do tego wywierali na nas presję zagrywką - opisywał Jochen Schoeps, kapitan niemieckiej kadry.
W drugiej odsłonie Grozer nieco poprawił skuteczność, a jego drużyna prowadziła z rywalami twardą, wyrównaną batalię. Niestety dla Niemców, w końcówce granej na przewagi zaatakował w antenkę, oddając finalny punkt przeciwnikom, którzy w drugiej partii wciąż dominowali na siatce (5 bloków na 2 ekipy Heynena). W niemieckiej drużynie świetnie spisywał się nowy nabytek Jastrzębskiego Węgla Denys Kaliberda, który trzymał grę w ataku i przyjęciu, a po przeciwnej stronie siatki prym wiódł Earvin Ngapeth. - Wszyscy znamy Earvina, to prawdziwy killer - stwierdził po zakończeniu spotkania szczęśliwy Laurent Tillie, selekcjoner Francji. - W sezonie ligowym nabawił się problemów z barkiem, a mimo to przyjechał na zgrupowanie kadry i cały czas był z nami. Leczył uraz i ciężko pracował, bo bardzo chciał wystąpić na mistrzostwach świata. Dziś zagrał fantastycznie, był MVP meczu - dodał.
W trzeciej partii Francuzi prowadzili na pierwszym czasie technicznym 8:3, ale potem nagle ich gra się załamała, nie potrafili przebić się przez szczelny, niemiecki mur (9:9).Radość Niemców nie trwała jednak zbyt długo, bo w dalszej części seta mieli spore trudności ze skończeniem akcji. Francuzi znów brylowali w defensywie, a Earvin Ngapeth wbijał w boisko gwóźdź za gwoździem. - Kluczem do zwycięstwa była nasz świetna gra na w trzech elementach: zagrywka, blok, obrona. Mieliśmy natomiast problemy z kończeniem akcji po własnym przyjęciu - podsumował Benjamin Toniutti.
- Nasi przeciwnicy zepsuli w całym meczu jakieś 5-6 zagrywek, to bardzo mało. My natomiast w samym trzecim secie popełniliśmy tyle błędów w tym elemencie. Nie zagraliśmy zbyt rozsądnie, a rywale wręcz przeciwnie - podsumował Vital Heynen, szkoleniowiec reprezentacji Niemiec. - Postawiliśmy na agresywną zagrywkę, niekoniecznie na asy serwisowe, i to się przyniosło efekt. Zagraliśmy idealnie - odpowiedział mu szczęśliwy Laurent Tillie.
W środę mecz o życie w polskim turnieju zagrają Niemcy, którzy zmierzą swoje siły z Iranem.
Powrót do listy