MŚ: Niespodzianek nie zabrakło
Trzy tie breaki, zwycięstwo 3:1 oraz osiem razy rezultat 3:0 - to bilans pierwszego dnia siatkarskich mistrzostw świata we Włoszech. Największym rozczarowaniem dnia była postawa Niemców w potyczce z Serbią, największym zaskoczeniem nadzwyczaj ciężkie przeprawy USA i Kuby.
W "polskiej” grupie F, w drugim pojedynku dnia walczyli Serbowie i Niemcy. Jednak słowo "walczyli” należy odnieść wyłącznie do siatkarzy z Bałkanów, którzy rozpoczęli turniej mocnym akcentem - zwycięstwem 3:0, a przede wszystkim bardzo dobrą, równą grą we wszystkich elementach. Świetne zawody rozegrał, znany z polskich parkietów Bojan Janic, najczęściej punktujący siatkarz w ekipie Igora Kolakovica (16). Zawiedli natomiast podopieczni Raula Lozano i to na całej linii. Wyraźnie sparaliżowała ich inauguracyjna trema, zabierając wszystkie najcenniejsze atuty - od siejącej popłoch zagrywki, przez świetne kombinacyjne rozegranie (mimo dobrego przyjęcia), po waleczność i ducha walki. Nowy nabytek Asseco Resovii Georg Grozer, choć był najskuteczniejszym zawodnikiem ich drużyny, (14 punktów) nie grzeszył skutecznością. Cieniem samych siebie byli niemieccy środkowi, którzy w sumie zdobyli zaledwie 6 oczek.
W dwunastu rozegranych spotkaniach, w pierwszym dniu turnieju aż osiem razy padł wynik 3:0. W takim stosunku setów zwycięstwa odniosły reprezentacje Polski, Serbii, Brazylii, Rosji, Argentyny, Bułgarii, Egiptu i Włoch. Nie obyło się też bez niespodzianek. Poza wspomnianą już słabą postawą Niemców, nadspodziewanie ciężkie, pięciosetowe, ale zwycięskie boje stoczyli: grający bez Guillaume Samiki Francuzi z Czechami, Kubańczycy z Hiszpanami oraz mistrzowie olimpijscy Amerykanie z Meksykiem.
Australia z Igorem Yudinem i Benjaminem Hardy w startowej szóstce przegrała z Portoryko 1:3. Atakujący Jastrzębskiego Węgla nie zaliczył pierwszego występu na włoskim Mundialu do udanych - w dwóch setach zapisał na swoim koncie tylko 4 oczka. Znacznie lepiej wypadł Hardy, skuteczny w ataku i polu serwisowym.