MŚ: Polska - USA 3:2. Biało-czerwoni w finale!
Polska pokonała USA 3:2 (25:23, 20:25, 23:25, 25:20, 15:11) w meczu półfinałowym mistrzostw świata, które rozgrywane są w Bułgarii i Włoszech i awansował do niedzielnego finału, w którym zmierzy się z Brazylią. To będzie powtórka finału sprzed czterech lat, kiedy to w katowickim Spodku biało-czerwoni również zmierzyli się z Canarinhos. W małym finale, określanym często finałem pocieszenia Serbia zmierzy się z USA.
Reprezentacja USA podczas tegorocznego siatkarskiego mundialu poniosła tylko jedną porażkę. W piątek przegrała z Brazylią 0:3. Na przestrzeni całych mistrzostw Amerykanie prezentują naprawdę równą formę. Ich poziom gry był naprawdę imponujący. Nie bez przyczyny mówiło się, że to faworyt do złotego medalu. Należy jednak pamiętać, że Polacy podczas tego turnieju nie raz już pokazali prawdziwy charakter. Ciężko pracowali na to, aby znaleźć się w półfinale mistrzostw świata i walczyć o medale. I udowodnili to w późny sobotni wieczór, pokonując w niezwykle wyrównanym spotkaniu Stany Zjednoczone 3:2.
- Nie boimy się Amerykanów, jesteśmy na tyle mocną drużyną, że jesteśmy w stanie jutro z nimi wygrać - mówił Michał Kubiak, kapitan biało-czerwonych po uzsykanym awansie do najlepszej czwórki turnieju.
Z kolei Artur Szalpuk dodał - USA gra bardzo dobrze. To silna drużyna. Nie boimy się ich i wyjdziemy na boisko się bić. Jeżeli będziemy grać cały mecz tak jak pierwszego seta z Włochami, to mamy szanse.
Pierwszą partię półfinałowego meczu od skutecznego ataku z prawego skrzydła rozpoczął Matthew Anderson 1:0. W kolejnej akcji równie dobrym atakiem odpowiedział Bartosz Kurek 1:1. Amerykanie od początku nie zwalniali ręki w polu serwisowym 4:1. Polacy nie poddali się i bardzo szybko doprowadzili do remisu 5:5, a nawet wyszli na prowadzenie 6:5. Z czasem siatkarze USA zaczęli popełniać proste błędy. Na przerwie technicznej tracili do naszego zespołu dwa oczka 6:8. Po wznowieniu gry biało-czerwoni włączyli do swojej gry bardzo dobry blok 12:7. Do tego Polacy świetnie spisywali się na zagrywce, m.in. Fabian Drzyzga 14:7. Na drugiiej pauzie polska drużyna prowadziła 16:10, zmuszając rywali do prostych błędów. Amerykanie pogubili się w swojej grze 11:19. Nie potrafili znaleźć żadnego sposobu, aby zatrzymać biało-czerwonych, zwłaszcza świetnie dysponowanego Kurka. Podopieczni Johna Speraw'a walczyli do końca. W końcówce udało się im odrobić kilka punktów straty 20:23. Ostatnie słowo należało do Polaków. Wygraną skutecznym atakiem po bloku przypieczętował Michał Kubiak 25:22.
Drugi set podobnie jak pierwszy lepiej zaczęli zawodnicy USA 5:3, ale reprezentanci Polski szybko doprowadzili do remisu 5:5. Z akcji na akcje coraz lepiej po stronie Amerykanów spisywał się Anderson 7:5 i 8:6. W dalszej części, brązowi medaliści tegorocznej edycji Ligi Narodów zaczęli dobrze czytać grę naszej drużyny i ustawiać szczelny blok 12:9. Ręki w polu serwisowym nie zwalniał Micah Christenson 13:10. Polacy ani myśleli się poddać, wręcz przeciwnie. Dzięki dobrej obronie w polu i skutecznym kontratakom doprowadzili do remisu 13:13. A na drugiej przerwie technicznej podopieczni Vitala Heynena odskoczyli na dwa oczka 16:14. Po czasie reprezentacja USA dzięki atakom Andersona wyrównała wynik 16:16, a nawet wypracowała punkt przewagi 17:16. W końcowej fazie seta serią kapitalnych zagrywek popisał się Aaron Russell 21:17. USA do końca kontrolowało grę i wygrało tę część meczu 25:20. Ostatni punkt z prawego skrzydła zdobył Taylor Sander.
Amerykanów wyraźnie podbudował wygrany drugi set, bo kolejnego zaczęli z wysokiego "c" 8:6. Raz za razem posyłali na naszą stronę niezwykle mocne zagrywki 15:9. W tym elemencie nie do zatrzymania był Anderson. Biało-czerwoni walczyli do końca. Dobrą zmianę dał Jakub Kochanowski, dzięki któremu Polska zniwelowała stratę do dwóch oczek 15:17. Z czasem podopieczni Johna Speraw'a zaczęli popełniać proste błędy 18:19 i 19:20. Jednak w najważniejszych momentach więcej spokoju i opanowania zachowała drużyna Stanów Zjednoczonych 25:23. W ostatniej akcji piłkę w aut posłał Kurek.
Czwarta partia początkowo była wyrównana 3:3 i 5:5. Na przerwie technicznej jednak to biało-czerwoni odskoczyli na dwa punkty 8:6. Po czasie serią dobrych zagrywek popisał się Aleksander Śliwka. Do tego zawodnicy z USA zaczęli popełniać proste błędy w przyjęciu oraz ataku 10:6. Jeśli ktoś myślał, że Amerykanie poddadzą się bez walki - ten był w błędzie. Bardzo mocne zagrywki Christensona pozwoliły im odrobić dwa punkty straty 8:10. Od tego momentu zespoły grały praktycznie punkt za punkt. Po autowej zagrywce Davida Smitha, biało-czerwoni schodzili na drugą przerwę techniczną prowadząc 16:14. W końcówce Polacy popisali się kilkoma efektownymo obronami i kontratakami, dzięki czemu objęli prowadzenie 21:17. Reprezentacja Polski tym razem nie pozwoliła sobie wyrwać z rąk zwycięstwa. Ostatni punkt na wagę remisu w tym półfinale z prawego skrzydła zdobył Kurek 25:20.
O tym, kto zagra w niedzielnym finale mistrzostw świata zadecydował tie-break. Każda z drużyn doskonale zdawała sobie sprawę z tego, jaki ciężar "gatunkowy" na ta partia. Tego seta od błędu w polu serwisowym rozpoczął Anderson 0:1. W kolejnej akcji atakujący USA pomylił się w ataku 0:2. Z koeli po naszej stronie świetnie funkcjonował blok, atak oraz zagrywka Drzyzgi 6:1. Przed zamianą stron Polacy utrzymali pięciopunktową przewagę 8:3. Jednak podopieczni Johna Speraw'a nie mieli zamiaru łatwo oddać tego spotkania. Sporo nadziei w serca Amerykanów wlał Daniel Mcdonnell, który popisał się dobrymi zagrywakami. USA zniwelowało w tym ustawieniu stratę do dwóch oczek 9:11. Jednak koncówka to perfekcyjna gra biało-czerwonych! Ostatni punkt Polska zdobyła po będzie USA - w aut zaatakował Aaron Russell 11:15.
Niedzielny finał będzie powtórką tego sprzed czterech lat. W katowickim Spodku Poalcy zmierzyli się z Brazylią. Tak samo będzie i w tym roku we Włoszech. Finał mecz Polska - Brazylia zostanie rozegrany w niedzielę o godzinie 21.15. W spotkaniu o brązowy medal powalczy Serbia i Stany Zjednoczone.
Polska: Piotr Nowakowski, Bartosz Kurek, Artur Szalpuk, Fabian Drzyzga, Michał Kubiak, Matuesz Bieniek, Paweł Zatorski (L) oraz Bartosz Kwolek, Dawid Konarski, Jakub Kochanowski, Aleksander Śliwka, Grzegorz Łomacz, Damian Schulz
USA: Matthew Anderson, Aaron Russell, Taylor Sander, Micah Christenson, Maxwell Holt, David Smith, Erik Shoij (L) oraz Daniel Mcdonnell
Szczegóły meczu: http://italy-bulgaria2018.fivb.com/en/schedule/9148-poland-usa/post\