MŚ: teraz półfinały
Serbia z Kubą, a Brazylia z Włochami zagrają 9 października w Rzymie w meczach 1/2 finału mistrzostw świata. Pierwsze spotkanie rozpocznie się o 17.00, drugie o 21.00. W czołowej czwórce nie ma żadnego medalisty ME 2009.
Zakończyła się trzecia i ostatnia faza grupowa tegorocznych mistrzostw świata. Po pierwszych dwóch rundach trudno zapomnieć jednak o ciemnej stronie turnieju, która polegała głównie na sprycie i kalkulowaniu. Trzecia faza z kolei to dość wyraźne zwycięstwa faworytów, nie było mowy o jakimkolwiek odpuszczaniu. Największym zaskoczeniem jest porażka Rosji. Przegrała ona jednak nie tylko z Serbią, ale także ze swoimi kalkulacjami, które miały zapewnić im awans do półfinałów bez potyczki z Brazylijczykami.
Wielkim askoczeniem tych mistrzostw była postawa reprezentacji Czech. - Jesteśmy w stanie pokonać wszystkich – zapewniał trener Labasta. Niestety, Czesi także padli ofiarą systemu turniejowego. Podobnie jak Polacy, w zamian za wygranie rywalizacji w grupie L, nie dość, że trafili do grupy z Brazylią i Niemcami, to jeszcze musieli grać dzień po dniu. Po wspaniałym meczu z Brazylią, który był jednym z niewielu jakie można zapamiętać z tych mistrzostw patrząc od strony czysto sportowej oczywiście, nie mieli już sił walczyć z Niemcami.
- Nie mogę zrozumieć, ze zwycięzcy grupy nie mogą decydować o swoim losie i grają dwa mecze dzień po dniu, bez możliwości odpoczynku – żalił się po meczu z Niemcami Petr Platenik. Ostatecznie nasi południowi sąsiedzi zagrają o miejsca 9-12.
W tej grupie ponownie swoją mistrzowską klasę pokazali Brazylijczycy, którzy po trudnym meczu ostatecznie pokonali walecznych Czechów oraz pewnie pokonali Niemców 3:0, rewanżując się tym samym z nawiązką naszym zachodnim sąsiadom za dotkliwe porażki sprzed turnieju. - To były inne pojedynki. Zupełnie inaczej gra się z Brazylią na turnieju mistrzowskim. Ciężko powtórzyć taki wynik, skoro Brazylia po porażce jest zmotywowana dwukrotnie, by ciebie pokonać – mówił po meczu Raul Lozano.
W tym meczu „Canarinhos” byli lepsi od swoich przeciwników w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. - bardzo dokładnie oglądaliśmy mecze Niemców na video, byliśmy doskonale przygotowani do tego pojedynku i z niecierpliwością czekamy na pojedynek z gospodarzami – mówił po meczu Giba. Dante z kolei uważa, że Brazylijczycy popełniają jeszcze wiele błędów. - Nie możemy pozwolić, by w kolejnych, najważniejszych meczach oddawać tyle błędów – komentował po meczu przyjmujący Brazylii.
Z bardzo dobrej strony pokazali się Serbowie, którzy pewnie zmierzają do finału. Po zaciętym meczu wygrali z Rosją 3:1 i zapewnili sobie pierwsze miejsce w grupie. - Rosjanie padli ofiarą własnych kalkulacji – mówił po meczu Nikola Grbić. - Chcąc wygrać mistrzostwa nie można wykazywać się taką postawą – kontynuował kapitan Serbów. Trudno się z tym nie zgodzić, choć w pamięci mamy mecz biało-czerwonych z podopiecznymi Igora Kolakovicia.
- Dla nas turniej się jeszcze nie kończy, będziemy z całych sił walczyć o piąte miejsce. Dla nas turniej przenosi się do Modeny, gdzie zmierzymy się także z dobrymi drużynami – mówił po meczu z Argentyną Daniele Bagnioli. Rosjanie w walce o 5. miejsce zagrają z reprezentacją Bułgarii.
- Jest różnica pomiędzy 9. a 5. miejscem i musimy koniecznie teraz wygrywać. Nie możemy pozwolić sobie na mecze gorsze niż w Japonii – mówił były rozgrywający Rosji, Wadim Chamuckich.
Pewnie do półfinałów awansowała drużyna gospodarzy. Niesiona dopingiem prawie 10-tysięcznej publiczności, z małymi problemami pokonała ekipę „Les Bleus”. - Teraz czeka nas gra z Brazylią. Nie jesteśmy faworytami tego meczu, jednakże będziemy robić co w naszej mocy by wygrać. To honor grać o medale – mówił po meczu Valerio Vergmilio. Trener Włochów jest gotowy na, jak to sam zapowiada, bitwę z „Canarinhos”. - Jesteśmy gotowi. Ten mecz będzie wielką bitwą, wspaniałym pojedynkiem. Jeśli zagramy z pasją i pełnym zaangażowaniem, możemy wygrać – mówił Anastasi. Wszyscy zawodnicy zgodnie mówili, że teraz przed nimi najtrudniejsze wyzwanie. - Teraz rozpoczyna się już ścisła rozgrywka o finał. To będą kluczowe pojedynki, które zarazem będą bardzo trudne. Postaramy się wygrywać – zapewniał atakujący Italii, Alessandro Fei.
Najciekawszym meczem ostatniej kolejki był jednak mecz Kuby z Bułgarią. Po nerwowym, obfitującym w wiele błędów meczu, grający falami Kubańczycy pokonali drużynę Silviano Prandiego 3:2. Mecz był zacięty, a Bułgarzy mogli parokrotnie zakończyć mecz na swoją korzyść. Kuba grała jednak zrywami, dla nich ten mecz to sinusoida. Ostatecznie, w tie-breaku okazali się silniejsi i to oni zagrają z Serbią o finał mistrzostw świata. - Jesteśmy bardzo szczęśliwi i dumni po tym zwycięstwie – mówił wspaniały środkowy Kuby, Robertlandy Simon. Trener reprezentacji Kuby podkreślał pozytywny udział publiczności w grze jego podopiecznych. - Dziękuję bardzo publiczności, która w decydujących momentach opowiedziała się po naszej stronie. To dodało nam wiary i siły. Jestem szczęśliwy, że zagramy w takim gronie o medale – mówił po meczu Blackwood.
Bułgarom pozostaje walka o miejsce 5. - Jest mi przykro, że nie zagramy w Rzymie. Ale to Kubańczycy dziś zachowali zimną krew w kluczowych momentach. Pozostaje mi im tylko pogratulować – mówił po meczu Vladimir Nikolov. Silviano Prandi po meczu nie krył żalu, ale jednocześnie zaznaczył, iż kibicuje drużynie Kuby. - Jestem zawiedziony, że nie dotarliśmy do Rzymu. Trudno. Gratulacje dla Kuby, która rozegrała dobry mecz. Mam nadzieję, że to oni wygrają złoto – komentował po meczu trener Bułgarów.
Termiminarz półfinałów mistrzostw (Rzym):
Serbia – Kuba, 9.10, godz. 17
Brazylia – Włochy, 9.10, godz. 21
O miejsca 5-8 zagrają w Modenie:
Rosja – Bułgaria, 8.10, godz. 17
Niemcy – USA, 8.10, godz. 21
Zwycięzcy tych pojedynków zagrają ze sobą o 5. miejsce, przegrani natomiast o 7. lokatę. (9.10)
We Florencji zagrają drużyny o miejsca 9-12:
Argentyna – Hiszpania, 8.10, godz. 17
Czechy – Francja, 8.10, godz. 21
Tak samo jak w przypadku walki o miejsce 5. - zwycięzcy tych pojedynków zagrają ze sobą o miejsce 9. (9.10), natomiast przegranym pozostaje walka o miejsce 11.