MŚ: zdecydowana porażka wicemistrzów Europy
Mistrzowie olimpijscy z Pekinu byli zdecydowanie lepsi od wicemistrzów Europy z Izmiru. W meczu grupy O USA wygrały z Francją 3:0 (25:16, 25:14, 25:23). Tuż po spotkaniu rozmawialiśmy ze Stephane Antigą.
PlusLiga: Co dzisiaj stało się na boisku z ekipą trójkolorowych? Byliście cieniami samych siebie.
Stephane Antiga: Bardzo zasmuciła nas wiadomość o kontuzji naszego atakującego Antonin’a Rouzier, ale mieliśmy przygotowane kilka rozwiązań na tę sytuację. Możemy grać dobrą siatkówkę. Może trudno było grać naszemu środkowemu na pozycji atakującego, ale poza tym nasze umiejętności siatkarskie się nie zmieniły. Nadal potrafimy serwować, bronić, atakować czy grać pipe’a. Nie ma z tym problemu.
- Czy tylko kontuzja Rouzier’a wpłynęła na tak słabą Waszą grę przeciwko USA?
- Nie wiem. Może presja, jaką czuli niektórzy zawodnicy. Ekipa Stanów Zjednoczonych zagrała dobre spotkanie. W pierwszym secie Clayton Stanley bardzo dobrze atakował ze skrzydła, miał kilka asów serwisowych, ale w dalszej części spotkania, Amerykanie zagrali normalnie, na swoim poziomie. Niczym nas nie zaskoczyli.
- Wasz mecz przeciwko Amerykanom przypominał mecze rozegrane przez Polaków w Ankonie. Zostaliście rozbici serwisem (5 asów) i blokiem (17!). Czy presja walki o półfinały Was sparaliżowała?
- Z jednej strony to presja, z drugiej to brak naszego atakującego. Wszystko jest w naszych głowach. Przykro mi, że przegraliśmy mecz. Reprezentacja USA pokonała nas bardzo szybko, ale przyznam, że nie mam poczucia, że przegraliśmy z mocną drużyną.
- Widząc Was na boisku, można było odnieść wrażenie, że nie wierzycie w zwycięstwo w tym spotkaniu.
- Walczyliśmy. Dużo broniliśmy i walczyliśmy o każdą piłkę. Ten mecz przegraliśmy jednak, w naszych głowach.